Krytykowałem prezydenta Andrzeja Dudę praktycznie nieprzerwanie od jego wyboru po raz pierwszy na urząd prezydenta RP w 2015 roku. Wielokrotnie pisałem, że wstydzę się tego, że jest prezydentem mojego kraju. Nie zmieniłem zdania – dalej uważam, że jest bardzo złym prezydentem.
Dzisiaj po raz pierwszy napiszę – jako Polak i jako Ślązak – dziękuję. Zawetowanie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, która uznaje „język śląski” za język regionalny jest w interesie Polski, i w interesie Śląska. Chroni to również poszczególne gwary Śląska przed sztucznym ujednoliceniem.
Człowieka rozumnego od zacietrzewionego KOD-owca lub innego szura różni to, że potrafi docenić prawidłowe postępowanie u Przeciwnika.
*************************************************************************************
Przypominam swój tekst sprzed paru tygodni.
Nie ma czegoś takiego jak narodowość śląska i nie ma takiego czegoś jak język śląski. Nasza godka jest integralną częścią języka polskiego!
Jestem Ślązakiem tak samo jak nim był Korfanty, Ficek, Lompa, Szafranek, Stabik, Miarka, Damrot, Szewczyk, Ziętek czy Mitręga. Jestem Ślązakiem tak samo jak plebejscy wojownicy z 1919, 1920 i 1921 roku. Jestem Ślązakiem tak samo jak mój pradziad walczący w powstaniach na Górnym Śląsku o Polskę. Ani ja, ani nikt z mojego otoczenia nie czuje się mniejszością narodową. Nie widzę powodu by, uznawać „narodowość śląską” za odrębną od polskiej. Każdy może czuć się kim chce. Każdy może określić swoją narodowość jako śląską, katowicką lub murckowską.
Są ludzie, którzy uważają się że reptilian lub krasnoludów – wolno im. Ale nie powinno to oznaczać tego że, poważne państwo powinno uznać to w sensie prawnym, podobnie jest z językiem. Moja śląska tożsamość wynika z zakorzenia i tradycji rodzinnych. Jestem z niej dumny. Moja śląskość to również chęć przynależności do naszej polskiej wspólnoty narodowej. To wypełnienie testamentu politycznego Wojciecha Korfantego i Jerzego Ziętka. Śląskość nie jest dla mnie tożsamością etniczną, ale regionalną. Moim zdaniem problem jest wykreowany sztucznie i służy niepolskim interesom. Tym samym nie służy śląskim interesom. Bo zupełnie czym innym jest dbanie o regionalizm, a czym innym kreowanie sztucznych narodowości i języków. I warto posłuchać fachowców zamiast Kohuta, Rosy czy Kołodziej z pluszowymi bebokami.
Prof. Jan Miodek (polski językoznawca) – „Proszę ode mnie nie wymagać udowodnienia, że może śląszczyzna jest odrębnym językiem. Nie ma ani jednej cechy dialektu śląskiego, która by go różniła od innych dialektów, w aspekcie historyczno-językowym. Wszystko to, co jest na Śląsku, jest gdzie indziej”
„Cała ta dyskusja o śląskim języku w piśmie jest żenująca i dlatego starałem się zachować neutralność. Kiedy jednak słyszę, że na Śląsku atakuje się ludzi uważających inaczej, to trudno jest zachować spokój (…) Ślązak miał zawsze oficjalną odmianę swojej mowy regionalnej i tą oficjalną odmianą była polszczyzna ogólna. Tak było przez wieki i tak jest dziś (…) kapitałem dialektu śląskiego jest jego mozaikowość. Na ten dialekt śląski składa się kilkadziesiąt gwar. Próba kodyfikacji będzie zawsze z krzywdą dla którejś z tych gwar”.
Prof. Franciszek Marek (polski historyk specjalizujący się w historii literatury i historii oświaty) – „Wszystkie artykuły i punkty proponowanych zmian ustawowych sprawiają wrażenie diabelnie chytrze sformułowanych i świadczą, że ich autorami są bystrzy, ale cyniczni – w moim odczuciu także zdemoralizowani – fachowcy. Gdyby te zmiany otrzymały moc prawną, to nasze władze wojewódzkie i rządowe musiałyby nieustanne wspierać wszelkie, nawet separatystyczne oraz antypolskie żądania i działania różnych graczy politycznych, zmierzające do rozwalania jedności państwa i narodu (…) łatwo byłoby na podstawie tych zmian tworzyć sztuczne narody: kaszubski, górnośląski, a może i góralski”
Dr Reinhold Olesch (niemiecki językoznawca) – „Fonetyczna i morfologiczna struktura polskich dialektów Górnego Śląska jest bez wątpienia polska – z częściowo archaicznymi cechami. To było i zawsze jest rzeczowo uzasadnione ujęcie slawistycznych badań językoznawczych. System deklinacyjny i koniugacyjny jest bez zarzutu słowiański w polskiej odmianie. Aspekt czasownikowy, jedna z cech językowych różniących zasadniczo język słowiański od niemieckiego, pozostał do dzisiaj nienaruszony. (…) Polskie dialekty Górnego Śląska wykazują zwykłą dla dialektów właściwą charakterystykę. Elementy archaiczne znajdują się obok dialektowych nowości. Poza tym polskie gwary Górnego Śląska odznaczają się licznymi zapożyczeniami ze słownictwa niemieckiego, zjawisko, które również w sensie dobrze pomyślanych uczuć patriotycznych stało się powodem, by mówić o rozwodnionym języku polskim. (…) Są to więc dialekty polskie, które z powodu długiego, bo od lat trzydziestych XIV wieku, odosobnienia Śląska od Polski w następstwie historycznych rzeczywistości przejęły wiele ze słownictwa niemieckiego integrując to jednak w swój słowiańsko-polski system językowy. To słownictwo niemieckie, które podczas długiego odosobnienia Śląska od państwa polskiego w czasach czeskich, austriackich i pruskich zostało przejęte do dialektów górnośląskich, wzbogaciło się szczególnie w ostatnich dziesięcioleciach XIX wieku mnogością nowoczesnych pojęć technicznych i administracyjnych z języka niemieckiego. Fonetycznie i morfologicznie zostało jednak zintegrowane i nie zdołało ono polskiej struktury tych dialektów zasadniczo zmienić lub wręcz rozkruszyć (…). Podobne zjawiska spotykamy w najrozmaitszych okolicach europejskiego obszaru językowego. Jednym z najbardziej zwracających na siebie uwagę przykładów ukazać można język rumuński, który mimo bogatych leksykalnych zapożyczeń słowiańskich zachował swój romański charakter językowy; bo jego struktura gramatyczna pozostała w swoich wschodnioromańskich właściwościach. Nie ma trudności dowieść polskiego charakteru dialektów górnośląskich, co zresztą w badaniach naukowych dialektologicznych nigdy nie było poddawane w wątpliwość.”
Autor: Łukasz Jastrzębski
Od 1995 roku narodowy-demokrata o prosocjalnym odchyleniu. Felietonista i publicysta „Myśli Polskiej”, „Tygodnika Ojczyzna”, „Alternatywy”. Inicjator powołania Klubów Myśli Polskiej, będących miejscem ścierania ideii i pogladów. Bibliofil i miłośnik swoich rodzinnych Siemianowic Śląskich.
Gdyby przyjrzał się Pan bez negatywnych uprzedzeń i emocji temu co robi Prezydent Andrzej Duda dla Polski od początku swojego urzędowania, zrozumiałby że większość jego decyzji, nawet tych najtrudniejszych i najmniej popularnych wynikała z troski o dobro Państwa i Narodu, oraz dbałości o Konstytucję RP, tych wszystkich rzeczy na które ślubował, wstępując na ten urząd i biorąc odpowiedzialność za losy Rzeczpospolitej. I trzeba wziąć pod uwagę równie i to że nikt nie jest doskonały i każdy popełnię błędy, nawet najmądrzejszy polityk. A on jest bez wątpienia politykiem znakomitym bo gdyby tak nie było, większa część społeczeństwa wybrałaby sobie na ten urząd już w roku 2020 Trzaskowskiego, a jakie byłyby dzisiaj tego konsekwencje – może Pan tylko się domyślić, patrząc na to co robi jako prezydent Warszawy. Decyzja o języku Polskim jest słuszna. Gwary śląskie należą do niego i będą zawsze pięknymi gwarami, jako regionalne tradycje, tak jak gwary góralskie, małopolskie, mazowieckie, i wiele innych. Bo polszczyzna jest bogata a jej cechą jest różnorodność i wielość wariantów, ta nieregularność, która czyni ją wyjątkowym językiem Europy.