Szanowni Państwo!

Po książce Pomfreta i mojej audycji o Stanie Wojennym z krytyką Jaruzelskiego oraz Kiszczaka, zaczęto mnie atakowac w różnych tzw. prawicowych mediach. Odpowiadam więc, im i niech spierdalają!

Raz już prosiłem różnych fachowców, youtuberowych i facebókowych guru, by odpieprzyli się ode mnie. Nie ma mnie w Polsce, niie uczestniczę w żadnych polskich gierkach, odciąłem się od wszystkich i zerwałem praktycznie wszystkie kontakty z bestią medialno polityczną.

W swoich radiowych audycjach jadę równo po systemach i czynnych politykach wszystkich stron i będę sobie jechał. Nie wycierajcie więc, sobie gąb moim nazwiskiem, a jeżeli mówicie moje kwestie, to wsadźcie je przynajmniej w cudzysłów.

Poza tym, sprawdźcie moje akta, bo nawet Wikipedia usunęła kilka kłamstw na mój temat, chociaż wymagało to korespondencji z nimi. Z wami nie mam zamiaru korespondować, bo nie zniżę się do poziomu pseudopatriotów z rodowodem politruków w LWP, udających Konradów Wallenrodów (niech Pan, panie historyk nie szuka w materiałach WSW i SB tego nazwiska, to postać z Mickiewicza, a Adama, tego Adama, nie rejestrowalo nawet SB).

W dodatku, twierdzenie, że znajomośc języka rosyjskiego i rosyjskiej terminologii operacyjnej u oficera kontrwywiadu, pracującego na tym kierunku ponad 20 lat, ma świadczyć o jego rosyjskiej agenturalności, jest dowodem idiotyzmu tak zwanych fachowców od służb specjalnych. Na zakończenie pojadę Tuwimem (co dla tych „znawców” świadczy, iż jestem na usługach Mossadu):

„Próżnoś repliki sie spodziewał,
Nie dam ci prztyczka, ani klapsa.
Nie powiem nawet „pies cię jebał”,
bo to mezalians byłby dla psa.”