Jedna pani wywaliła mi fragment publikacji z biuletynu „Studia Sandomierskie”, p.t. „Bizantynizm niemiecki wg historiozofii Felksa Konecznego” i przyjęła postawę taką, że skoro takowa istnieje, to sprawa umocowania Niemiec na osi dziejów jest już zamknięta a Feliks Koneczny zajmuje dostojne miejsce w panteonie największych intelektualistów w historii.

Wierzmy zatem, że to nie Henryk II zainspirował papieża Bonifacego VIII do wpisana „Filioque” do katolickiego credo, że Marcin Luter jest duchowym spadkobiercą księżniczki Teofano, że prawdziwie bizantyjskim geniuszem był oczywiście Bismarck, i w inne podobne kocopoły…

Nie dowiemy się od wyznawców taniej historiozofii dlaczego „bizantyjskie” są próby podporządkowania sobie papiestwa podejmowane przez cesarzy niemieckich, ale podporządkowanie sobie papiestwa przez króla francuskiego Filipa Pięknego już z „bizantynizmem” nie ma nic wspólnego. Nie dowiemy się również, dlaczego zjednoczenie rozbitych na małe księstwa Niemiec przez Bismarcka jest dowodem „bizantynizmu”, ale zjednoczenie podobnie rozbitych Włoch przez Wiktora Emanuela już nie…

Niestety – tak samo jak lewica jest zaczadzona różnymi durnowatymi teoriami ze styku językoznawstwa i psychoanalizy, tak samo prawica pławi się w naiwnych wyobrażeniach historiozoficznych – a takimi są prace Feliksa Konecznego.

Tak uprawiana historiozofia sama w sobie jest de facto „bizantyjska”, gdyż nie służy żadnemu poznaniu naukowemu, ale służy tylko i wyłącznie jako publicystyczne wyjaśnienie dlaczego „nasze jest najlepsze a inne gorsze”. W przypadku Konecznego sprowadza się do prób wyjaśniania naszych odwiecznych problemów z Niemcami i Rosjanami w bajecznie prosty sposób! My bowiem, choć Słowianie, jesteśmy z gruntu łacińscy, Niemcy zaś i Rosjanie to „Bizantyjczycy”. Konflikt jest nieunikniony!

——————
Wedle spostrzeżeń Konecznego nowa (pośrednia) odmiana bizantynizmu powstała w Niemczech, które od czasów Ottona I po czasy rozpowszechnienia się protestantyzmu, a także później, stanowiły pole zmagania się dwóch cywilizacji – bizantyjskiej oraz łacińskiej – bronionej przez Stolicę Apostolską, Francję i Polskę. Dokładniej, rozeznanie Konecznego jest takie, iż w pewnych konkretnych aspektach (np. w politycznym i religijnym), bizantynizm niemiecki zagrażał łacińskiej Europie. Stronnicy wzorców bizantyjskich zaprowadzili inwestyturę świecką, demoralizowali Kościół i poddawali go władzy świeckiej. Zdaniem Konecznego, Europie groziło niebezpieczeństwo, iż utraci powagę siły duchowej, od fizycznej niezawisłej, że zatraci się ideał supremacji ducha, ideał będący duszą naszej cywilizacji. Jeśliby bowiem „kierunek bizantyńsko-niemiecki zwyciężył w Europie, cywilizacji łacińskiej groziła zagłada, a chrześcijaństwo trafi pod protektorat […] bizantyńskiego absolutyzmu”
——————-

Link do wspomnianej publikacji TUTAJ.