Kandydaci na prezydenta RP, w rozgrzanej do czerwoności debacie politycznej, zaczynają poruszać wątki ważne dla środowiska kosmetologów związane z walką o prawa do wykonywanie zabiegów z zakresu tzw. medycyny estetycznej.

Lekarze chcą depilować nogi zamiast leczyć. – „Pod pani okiem dzieją się rzeczy skandaliczne. Część lekarzy chce zabrać kosmetologom, branży beauty, ich branżę jako przedsiębiorcom. Lekarze chcą teraz depilować nogi, bo zobaczyli, że 100 tys. przedsiębiorców chce na tym zarabiać. Tym proszę się zająć jeżeli chodzi o ochronę zdrowia, a nie opowiadać bon moty, że chce żeby życie było piękne i cudowne, ja też chcę” – tymi słowami do Magdaleny Biejat, kandydatki na prezydenta RP z ramienia lewicy, zwrócił się Marek Woch, w latach 2023–2024 zastępca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, od 2024 lider ruchu Bezpartyjni Samorządowcy, który również kandyduje na najwyższe stanowisko w państwie.

To nie moja sprawa. – J”a się zajmuję funkcjonowaniem, ochroną zdrowia, a nie depilowaniem nóg” – odpowiedziała Magdalena Biejat.

Politycy Lewicy. – „Ale to pani senatorowie to robią” – ripostował Marek Woch.

Była to kolejna debata polityczna przed zaplanowanymi na 18 maja 2025 r. wyborami prezydenckimi i wyjątkowo gorąca. Zorganizowana przez redakcję Super Expressu”, trwała 2,5 godziny. Kandydaci przepytywali siebie nawzajem, wygłosili także swobodne oświadczenia.

Kosmetolodzy po cichu odsuwani od możliwości wykonywania zawodu

Kandydatom na urząd prezydenta RP opłaca się sięgać w dyskusji po wątki związane z medycyną estetyczną. To temat niezwykle ważny dla kosmetologów, którzy obawiają się, że środowisko lekarskie doprowadzi do tego, że stracą prawa do wykonywania wielu zabiegów, w tym tak popularnych, jak mezoterapia igłowa, wypełniacze, nici liftingujące, czy zabiegi z zakresu laseroterapii, ale nie tylko.

W opinii części lekarzy kosmetolodzy nie powinni wykonywać zabiegów uważanych za inwazyjne, które wiążą się z przerwaniem tkanki skórnej  i aplikowaniem produktu leczniczego i wyrobu medycznego. Również w publikowanych na stronach rządowych komunikatach pojawiają się stwierdzenia, że “zabiegi medycyny estetycznej można wykonać legalnie u lekarza medycyny lub lekarza dentysty, ale u kosmetologa będzie to zabieg wykonany z naruszeniem przepisów ustawy o wyrobach medycznych oraz wytycznych dotyczących stosowania wyrobów medycznych z kwasem hialuronowym”. Zobacz więcej: tutaj

Dlaczego wykształceni fachowcy nie są partnerami w rządowej dyskusji o przyszłości kosmetologii?

Z taką retoryką absolutnie nie zgadzają się kosmetolodzy. Wszyscy pracujący w kosmetologii oraz organizacje branżowe, takie jak m.in. Fundacja Beauty Razem, od lat domagają się uregulowania zawodu kosmetologa z uwzględnieniem oczywistego faktu, że kosmetolodzy są przygotowani poprzez gruntowne wykształcenie do wykonywania zabiegów estetycznych i to oni są ekspertami od pracy na tkance skórnej w zakresie urody, a nie np. lekarze dentyści.

W dyskusji na ten temat, która przetacza się wśród praktyków zrzeszonych w społeczności Beauty Razem, ciągle zaskoczenie kosmetologów budzi fakt, że pomiędzy nimi a legislatorem nie ma partnerskiej dyskusji oraz brakuje chęci do zrozumienia, jak duże kompetencje mają kosmetolodzy, którzy kształcą się w Polsce na 5-letnich studiach magisterskich (w tym na uczelniach medycznych) i że w tej bezpardonowej walce o ten kawałek biznesu wcale nie chodzi o bezpieczeństwo pacjentów, a o zagarnięcie potężnego obszaru zabiegów estetycznych i przekazanie ich w ręce lekarzy w dobie zapaści służby zdrowia w Polsce – braku lekarzy, wielomiesięcznym oczekiwaniu w kolejkach do lekarzy specjalistów przyjmujących w ramach NFZ (w tym do dermatologów) i na zabiegi wymagające ich interwencji, a zarazem przy rosnącej liczbie klinik medycyny estetycznej, gdzie lekarze zajmują się intratnymi finansowo zabiegami upiększającymi.

Czy tu naprawdę chodzi o dobro pacjentów?

Znakomicie podsumowuje całą sytuację następujący komentarz jednej z osób biorących udział w dyskusji, która rozgorzała na forum Beauty Razem po wspomnianej wyżej debacie prezydenckiej i wypowiedzi posła Wocha. Przytaczamy ten komentarz niemal w całości, jest on głosem pochodzącym z wewnątrz środowiska, od praktyka, a więc niezwykle cennym:

“Czy naprawdę kierujecie się troską o bezpieczeństwo pacjentów, czy jedynie interesem jednej grupy zawodowej?

Cała narracja o rzekomym „zagrożeniu” wynika nie z faktów, a z lobbingu środowiska lekarskiego, które chce przejąć pełen monopol na medycynę estetyczną, eliminując OGROMNĄ konkurencję. Jeśli prawdziwym celem byłoby bezpieczeństwo pacjentów, rozwiązanie byłoby proste – zamiast zakazywać kosmetologom wykonywania zabiegów, można byłoby stworzyć jednolite i obowiązkowe kursy lub rozszerzyć program nauczania na uczelniach.

Faktem jest, że powikłania (w tym nagłe) zdarzają się w każdej branży – u fryzjera, w gabinecie manicure, po jedzeniu w restauracji, a także w środowisku medycznym, gdzie każdego dnia dochodzi do błędów lekarskich. Tymczasem tylko w przypadku kosmetologów używa się tego argumentu jako narzędzia do eliminacji ich umiejętności. Co więcej, wielu lekarzy, zamiast ratować zdrowie i życie, masowo przechodzi do medycyny estetycznej, wykonując nawet makijaż permanentny, masaże itd.

Uważam, że eliminacja kosmetologów nie poprawi bezpieczeństwa klientów – wręcz przeciwnie, doprowadzi do rozwoju szarej strefy. Ludzie nie zrezygnują z zabiegów, bo ich jakość i estetyczny efekt jest dla nich kluczowy. Obserwując branżę widzę, że kosmetolodzy, przez lata szkalowani, nieustannie się szkolą i doskonalą swoje umiejętności, osiągając poziom, który często przewyższa panujące standardy wśród lekarzy zajmujących się medycyną estetyczną jedynie dorywczo.

Dlatego apeluję o stworzenie rozsądnych regulacji, które uwzględnią rzeczywistość rynku, a nie będą jedynie próbą ochrony monopolu lekarzy. Kosmetolodzy powinni mieć pełne prawo do wykonywania zabiegów estetycznych – zamiast eliminacji, należy skupić się na wprowadzeniu jednolitych standardów edukacji i certyfikacji. Bo to nie tytuł decyduje o jakości pracy, a umiejętności i doświadczenie. Zaznaczam, że Polska to jedyny kraj gdzie są 5-letnie studia kosmetologii na akademii medycznej.

Proponowane rozwiązania to:

  • egzamin państwowy, 
  • obowiązkowa szkoła podyplomowa, 
  • ewentualna współpraca z lekarzami, 
  • odpowiedzialność zawodowa – stworzenie rejestru certyfikowanych kosmetologów, którzy spełniają wymogi edukacyjne i praktyczne, co zwiększyłoby bezpieczeństwo pacjentów.

Takie regulacje zagwarantowałyby profesjonalizację zawodu, podniosłyby standardy bezpieczeństwa i przede wszystkim pozwoliłyby na legalne funkcjonowanie wykwalifikowanych specjalistów. Kosmetologia estetyczna to nie tylko biznes, ale także realna potrzeba rynku – klienci świadomie wybierają kosmetologów, bo to właśnie oni oferują jakościowe usługi, obecnie droższe niż zabiegi u lekarza, ale na bardzo wysokim poziomie.

Walka nie toczy się o bezpieczeństwo pacjentów – tylko o utrzymanie monopolu. Jednak rynek już zweryfikował, kto faktycznie ma większe doświadczenie i lepsze umiejętności. Jeśli rząd zdecyduje się na zakaz wykonywania zabiegów przez kosmetologów, nie zatrzyma to ich pracy – myślę, że przeniesie ją jedynie do podziemia, co dopiero będzie prawdziwym zagrożeniem.

Czas na uczciwe regulacje, a nie eliminację konkurencji. Kto normalny widząc „brak uprawnień”, obcina je bardziej? Jeżeli jest już wykwalifikowana grupa ekspertów, to uprawnienia powinny być poszerzane a nie ucinane. Znam przypadek, gdzie osoba czekała i wręcz błagała o operację ratującą życie udrożnienia żył. Terminów brak, codzienne dzwonienie i dopytywanie czy coś się zwolniło. Terminów brak, ale recepcja poinformowała że doktor w dniu dzisiejszym ma promocję na botoks i to mogą zaoferować. W czym my funkcjonujemy ? Absurd za absurdem. Czy zawód LEKARZA, nie został stworzony do wyższych celów?

Przypomnijmy sobie, czym naprawdę kieruje się lekarz, podejmując swoją misję: “Przysięgam, że według najlepszej mej wiedzy i sumienia będę służył zdrowiu i życiu ludzkiemu, zapobiegał chorobom, leczył chorych, a cierpiącym nieść ulgę…” – fragment przysięgi lekarskiej (tzw. przysięga Hipokratesa).  Piękne i wzniosłe słowa. Ale czy wstrzykiwanie botoksu zdrowym ludziom dla poprawy wyglądu mieści się w tej misji?”.

Przypominamy, że kosmetolodzy, których reprezentuje Fundacja Beauty Razem, są przeciwni szarej strefie i wykonywaniu zabiegów estetycznych przez osoby bez odpowiedniego wykształcenia oraz bez zachowania odpowiednich procedur gwarantujących bezpieczeństwo pacjentom i klientom gabinetów kosmetologicznych i kosmetycznych.

Fot. Super Express/Debata Wyborcza 2025

Autor: Michał Łenczyński
Właściciel i CEO międzynarodowej akademii kosmetycznej z 7.000 absolwentek z 50 krajów świata.

Kim jest Michał?

To Człowiek Roku Branży Beauty, Osobowość Roku Biznesu Beauty, najpopularniejszy w kraju branżowy ekspert stale goszczący w 200 polskich i międzynarodowych mediach, telewizjach, czasopismach, gazetach i radio. Założyciel i lider 80. tysięcznej Grupy  Wsparcia Beauty Razem. Związany z Branżą od 1982 roku, gdy wychowywał się w rodzinnym gabinecie kosmetycznym. Od 2000 szef salonu i Akademii Sztuki Piękności, która wykształciła 10.000 osób z 50 krajów świata. Reprezentując branżę zapobiegł trzeciemu lockdownowi, wynegocjował 1.000.000.000 zł wsparcia finansowego, współtworzył wytyczne sanitarne dla salonów i pilotował z ramienia branży ostateczne zniesienie restrykcji Covid w salonach. Pomysłodawca akcji Beauty dla Ukrainy, w ramach której daliśmy uchodźcom 1.000 miejsc pracy. Autor największego w Branży bestsellera „Beauty. Niech Kryzys będzie impulsem” pobranego ponad 25.000 razy, którego czytelnikami są m.in. Lech Wałęsa i prof. Miodek. Wprowadził do mainstreamu języka polskiego zwrot „Branża Beauty”, który jest z nami do dziś. Zawodowo jest trenerem charyzmy, marki osobistej, relacji, zarządzania. Z pasją uczy salony jak zarabiać i osiągać sukces w Biznesie Beauty, a dostawcom produktów i usług dla branży pozwala potrójnie rozwinąć skrzydła.