Za każdym razem jak ja czytam gdzieś czy słyszę te głosy, jak spadło na Ukrainie morale i jak Ukraińcy nie chcą już walczyć o swój kraj, zastanawia mnie skąd w ogóle oczekiwanie, że pod koniec 3 roku wojny w kraju prowadzącym podobnej skali wojnę ma być nadal entuzjazm i tłumy ochotników? Z mojego punktu widzenia stan Ukrainy jest zupełnie naturalny dla podobnej wojny. Wojny totalnej, która obejmuje cały kraj i wiąże się z bombardowaniem miast i cywilnej infrastruktury w każdym zakątku tego kraju. A poza tym zapominamy, że to nie jest 3 rok wojny tylko tak naprawdę kończy się tam 11 rok. Skala wojny się zmieniła, ale zmęczenie na Ukrainie było odczuwalne już w 2019 roku. Dla wielu to będzie zaskoczenie, ale wybór Zełeńskiego na rolę prezydenta był wprost wyrazem zmęczenia społeczeństwa wojną na Ukrainie. 2022 rok to była już druga fala ochotników, którą ten kraj z siebie wydostał w jakiś sposób.

Naturalnym procesem dla wojny na wyniszczenie jest stopniowe pozbywanie się iluzji, spadek morale, poczucie beznadziei. W takiej wojnie wygrywa ten, kto jest w stanie dłużej wytrzymać żyjąc w depresji.

To można porównać do Francji w Pierwszej Wojnie Światowej. Tam też liczono iż wojna zakończy się po kilku miesiącach i że po bitwie pod Marną nastąpi przełom. Ale nie nastąpił. Podobna część Francji pozostawała pod okupacją jaką obecnie okupują Rosjanie na Ukrainie. Później trzeba było stoczyć jeszcze wiele bitew, które nie powodowały przełomu tak samo jak i ta pod Marną, ale które przynosiły ze sobą ogromne straty. Jak tam było z ochotnikami we Francji w 1917 roku? Z nastrojami w armii i społeczeństwie? Wiosną 1917 do 50 tys. żołnierzy francuskich odmawiało wykonywania rozkazów i brało udział w różnej skali buntach na froncie.

Nie ma w tym co się dzieje na Ukrainie nic dziwnego. Władze Ukrainy mając wsparcie finansowe z zachodu tak naprawdę bardzo dbają o to by jakieś podobieństwo normalnego życia dalej trwało w oddalonych od frontu miastach. Po to właśnie by wojna nie ciążyła zbyt mocno na tych kto nie jest na froncie. Bo uważają, że depresja szybciej doprowadzi to społeczeństwo do rozsypki. A Rosji przede wszystkim w wojnie chodzi o to, a nie o fizyczne pokonanie armii na froncie. W Polsce swoją drogą to też jest często mocno krytykowane bo tył jest oderwany od frontu jak nam się wydaje. Ale ja was zapewniam, że wiele sił się wkłada żeby tak sytuacja tam wyglądało. Żeby to „normalne życie” trwało.

I jestem ciekaw też jakby to wyglądało w Polsce. Obyśmy jednak nie musieli tego nigdy sprawdzić i niech to będą tylko dywagacje.

______________________________________________________________
______________________________________________________________
Zachęcam do wspierania mojej niezależnej publicystyki:
Patronite.pl: https://patronite.pl/Frontiersman
buycoffee: https://buycoffee.to/frontiersman
Patreon: https://www.patreon.com/frontiersmannews