Polska nie potrzebuje biernego obserwatora, który unika konfrontacji i liczy, że problemy same się rozwiążą. Potrzebujemy przywódcy, który stanie w obronie suwerenności, praw obywateli i demokratycznych fundamentów naszego państwa. Pańska rola to nie tylko podpisywanie ustaw i unikanie sporów – to obrona interesu narodowego.

Milczenie i bierność wobec działań obecnej władzy oznacza zgodę na niszczenie Polski. Czy naprawdę zamierza Pan przejść do historii jako prezydent, który patrzył na demontaż państwa z założonymi rękami? Który miał narzędzia, by działać, ale wolał zachować polityczny komfort?

Oczekujemy od Pana jasnej deklaracji i natychmiastowych działań. Obrona suwerenności to nie pusty slogan – to obowiązek głowy państwa! Jeśli miał Pan odwagę wetować reformy Ziobry, Czarnka i zatrzymać repolonizację mediów, to dlaczego dziś nie stać Pana na stanowczą reakcję wobec Tuska? Czy obrona Polski przed dominacją jednego obozu politycznego była dla Pana łatwiejsza niż ochrona jej przed drugim?

Niech Pan udowodni, że zasługuje na urząd, który piastuje. Historia nie zapomina bierności.