Kardynał Pietro Parolin miał być kandydatem idealnym dla Chin. Chińczycy próbują jednak ewidentnie jego kandydaturę zarżnąć.
Pekin podjął decyzję o mianowaniu nowego biskupa diecezji Xinxiang, chociaż papieża nie ma, a diecezja już ma biskupa. Wybrano także bez zgody Watykanu jednego biskupa pomocnicznego Szanghaju.
To kompromitacja dla Parolina, który w 2018 wynegocjował umowę Watykan-Pekin dotyczącą nominowania biskupów.
Dlaczego Chiny tak zrobiły?
Jedno jest wyraźne: nie chcą Parolina. Niewykluczone, że Chińczycy starają się utrącić jego kandydaturę, bo wolą kogoś innego.
W tym kontekście wraca opisywany przeze mnie wcześniej Claudio Gugerotti. Gdyby Gugerotti miał zostać papieżem z namaszczenia Chin, byłaby to dla Kościoła całkowita tragedia.
Parolin, którego zdrowie nagle się pogorszyło, jak widać nie pozostaje na tę grę obojętny.
Autor: Paweł Chmielewski
Dziennikarz, publicysta, autor książek o Kościele katolicki, w tym o pontyfikatach Benedykta XVI i papieża Franciszka.
Zostaw komentarz