Podobno tylko 1/3 Polaków chce przywrócenia handlu w niedzielę, więc nie powinno go być… DRODZY KASJERZY (i Lewico)… Nie chcę łamać Wam serca, ale NA TYM POLEGA WOLNOŚĆ, że jak większość sąsiadów chce w niedziele zostać w domu a ja wolę wizytę w galerii, to MAM PRAWO ŻYĆ PO SWOJEMU I IŚĆ NA ZAKUPY. Szok, prawda? A ci którym się to nie podoba i chcą abym siedział na grillu z pijanym sąsiadem w przepoconym podkoszulku, to wariaci uzurpujący sobie prawo do wnikania w życie innych. JUŻ SIĘ OBRAZIŁEŚ I ODLAJKOWAŁEŚ MÓJ PROFIL? Super! Bo dalsze argumenty wpędziłyby Cię do grobu :)

2/3 Polaków nie widzi powodu by chodzić w weekendy do kina – ZAMKNĄĆ JE? 2/3 Polaków nie ogląda w weekend Polsatu, TVN-u lub Telewizji Trwam – zakażemy im emisji niedzielnego programu? 2/3 Polaków nie chce w weekend lądować na SOR-ze – ZAMKNĄĆ SZPITALE? 2/3 Polaków nie chce w niedzielę toczyć wojny – WYCOFUJEMY NA NIEDZIELĘ ŻOŁNIERZY Z GRANICY? 2/3 Polaków nie chce by ROLNICY KARMILI TRZODĘ W NIEDZIELĘ – zabronimy im i niech krowy oraz świnie zdychają bez wody do poniedziałku? Ale głupio to brzmi, prawda?

NIE PODOBA MI SIĘ TWOJA ŻONA/MĄŻ. Kompletnie nie podoba. I jeśli nie podoba się 1/3 Polaków, to ta 1/3 Polaków ma prawo z nim/nią nie sypiać. Niesamowite, prawda? Kolejny szok. I wcale nie przeszkadzać nam będzie to, że 2/3 Polaków będzie z Twoją drugą połówką baraszkować w Waszej sypialni – to też WOLNOŚĆ i ją szanuję. Nie każ mi błagam uczestniczyć w Twoich fanaberiach, nawet jeżeli większość sąsiadów to lubi i stoją pod Twoimi drzwiami w kolejce z pejczami i kajdankami.

Prawa PRACOWNICZE… popieram całym sercem. Naprawdę. POPIERAM WOLNOŚĆ LUDZI PRACY! …DO WYBORU MIEJSCA ZATRUDNIENIA. Tak, pewnie o tym drodzy kasjerzy nie wiecie, ale można ZMIENIĆ PRACĘ NA TAKĄ, W KTÓREJ WSZYSTKIE NIEDZIELE SĄ WOLNE! Tak, to wykonalne, prawnie dozwolone i nie jest przestępstwem!!! :) Idziecie do pracodawcy i mówicie: odchodzę! I już macie wolne wszystkie niedziele, a nawet wtorki, czwartki i soboty. WOLNOŚĆ! A potem możecie znaleźć pracę np. w sklepie osiedlowym z tekstyliami, gwarantuję Wam że w niedziele nie będzie nigdy otwierany. MOŻNA? MOŻNA!

Można też zatrudnić się w bibliotece, przedszkolu, szkole, kancelarii prawnej (chociażby jako asystentka) albo w setkach innych miejsc nieotwieranych w niedzielę. Zamiast tego łatwiej jest narzucić „świętowanie” 1/3 rodaków, którzy może nie mają w domu „bąbelków” i nie chcą siedzieć w pustych 4 ścianach, a przez pracę w tygodniu po 16 godzin na dobę nie mają sobie kiedy kupić majtek i zapełnić lodówki. No tak – ale to gorszy gatunek człowieka od „ludu pracującego miast i wsi”. Skądś to znam – nazywało się KOMUNĄ, gdzie proletariat wiedział lepiej, a na planach nowych osiedli przesuwało się o 500 metrów leśne jezioro i w jego miejscu stawiało blok, żeby sobie ludzie mieszkali w zieleni ;) Tak, wiem – młodzi nie wiedzą o co chodzi z tym przesuniętym naturalnym jeziorem ;)

Jeśli od tych 2/3, którym nie przeszkadza zakaz handlu w niedzielę, ODEJMIEMY BABCIE KIEROWANE ortodoksyjnym katolicyzmem i mieszkańców wiosek, gdzie po prostu nie ma zapotrzebowania na niedzielne zakupy bo GS i tak sprzeda to co potrzebne a galerii handlowych brak, okaże się, że ta „większość” mocno topnieje. To troche tak jak z aborcją, wypowiadają się o niej chętnie mężczyźni żyjący (oficjalnie) w celibacie i emeryci. Np. ja jestem przeciw aborcji ;)

Niestety, jedyny powód dla którego w niedzielę policjanci, lekarze, strażacy, taksówkarze, kierowcy autobusów, konduktorzy, kucharze, kelnerzy, pracownicy kin, parków i placówek kultury, żołnierze, serwisanci wind i sieci informatycznych, mechanicy, dziennikarze, księża ;) oraz przedstawiciele tysięcy innych zawodów nie mogą wracając z pracy kupić chleba na kolację, to TWOJE LENISTWO. TAK – JESTEŚ ZBYT LENIWY/LENIWA by zmienić pracę.

DO PRZYWILEJÓW ŁATWO SIĘ PRZYZWYCZAIĆ – niestety, poza religią katolickę niedzielny przywilej wybranej kasty „kasjerów” nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia. Wybaczcie – ale GÓRNICY harują w pocie czoła kilkaset metrów pod ziemią łapiąc pylicę i tysiące innych schorzeń. IM SIĘ PRZYWILEJE NALEŻĄ. Kasjer nie umiera z przeciążenia fizycznego, nie pracuje w środowisku np. skażonym chemicznie. Nie jest na służbie i w każdej chwili jeśli z przyczyn indywidualnych nie chce dostosować się do potrzeb pracy może się zwolnić. NIE MA BEZROBCIA – aktualnie brakuje ale pracowników, więc bez trudu można zmienić zawód. KASJER to nie LEKARZ, nie zdobywał kwalifikacji przez 10 lat i nie jest zawodem strategicznym dla społeczeństwa. Może się przekwalifikować. DLACZEGO TEGO NIE ROBI JEŚLI PRACA MU NIE ODPOWIADA A ŻĄDA DOSTOSOWANIA DO NIEGO 1/3 POLAKÓW (jakieś 12 milionów ludzi)? TEGO NIE WIE NIKT.

Ja stawiam na lenistwo i wygodnictwo, skrywane pod jakąś głębszą ideą, że „kasjer niczym Kosynier Kościuszki” – ŻYWI I BRONI… Głupio brzmi, nie sądzicie? Weźcie się do pracy, bo ja pracuję przez 6 dni (nierzadko po 7 – ale w to mi lud pracujący nie uwierzy) w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie, często w ciężkich warunkach, niekiedy z narażeniem życia, od mojej pracy zależy często los setek ludzi (np. teraz od tego co uda nam się ustalić mogą zależeć miejsca pracy około 600 osób) i jak słyszę jak Wam jest ciężko w niedzielę „klikać” zakupy przez 8 godzin (przy czym i tak przy 40-godzinnym tygodniu pracy macie 2 lub 3 dni wolne w tygodniu), to czuję jakby mi ktoś SPLUNĄŁ W TWARZ.

Dziękuję za uwagę.

Ps.
Tak, wiem że dziś jest niedziela handlowa. Ale tydzień temu jej nie było. Widocznie chora była.

Autor: Kazimierz Turaliński – polski dziennikarz śledczy, politolog, ekonomista, specjalista ds. windykacji i bezpieczeństwa gospodarczego. Autor książek o przestępczości zorganizowanej i służbach specjalnych. W 2016 roku pełnił funkcję eksperta Biura Analiz Sejmowych skierowanego do obsługi Sejmowej Komisji Śledczej ds. Amber Gold. Odpowiadał m.in. za analizę kryminalną tej sprawy.

Specjalizuję się w materii bezpieczeństwa i wywiadu gospodarczego oraz w sprawach karnych – kryminalnych, gospodarczych i skarbowych. Swoją drogę z wykonywanym zawodem rozpocząłem studiując prawo, nauki polityczne oraz ekonomię w specjalizacji podatkowej. Przeszedłem szkolenia prowadzone przez specjalistów służb cywilnych i wojskowych: polskich, amerykańskich, izraelskich i rosyjskich. Posiadam należne „z urzędu” uprawnienia do licencji II stopnia ochrony osób i mienia. W międzyczasie pracuję nad rozprawą doktorską z zakresu prawa konstytucyjnego i karnego.

Z komercyjnym sektorem bezpieczeństwa gospodarczego jestem związany od 2000 roku. Od tego czasu zrealizowałem ponad 900 zleceń, w tym rozwiązywałem problemy osób z listy najbogatszych Polaków, spółek giełdowych oraz działaczy politycznych, a także nagłaśniałem sprawy bulwersujących zbrodni i afer gospodarczych. Nie zliczę, ile razy konfrontowałem się z zawodowymi oszustami, brutalnymi kryminalistami, czy działającymi na ich rzecz prawnikami oraz skorumpowanymi funkcjonariuszami. Organizowałem obsługę prawno-detektywistyczną oraz ochronę fizyczną w państwach takich jak Rosja, Ukraina, Włochy, Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Pełniąc funkcje dyrektorskie zbudowałem w minionej dekadzie dwa duże piony realizacyjne w sieciach polskich kancelarii prawno-finansowych, a jako ekspert ds. karno-gospodarczych pełniłem funkcję partnera kancelarii JanSzed. Świadczyłem również usługi doradcze w sprawach przestępczości gospodarczej na rzecz komisji sejmowej w ramach działalności Biura Analiz Sejmowych. Następnie, wraz z moim zespołem zrzeszającym profesjonalistów z zakresu prawa karnego i cywilnego oraz detektywistyki, w większości składającym się z byłych oficerów służb państwowych, świadczyłem usługi na rzecz indywidualnych klientów, podmiotów gospodarczych, agencji detektywistycznych i kancelarii prawnych.

Jestem autorem ponad stu reportaży publikowanych w prasie polskiej, brytyjskiej i niemieckiej, autorskich programów szkoleniowych, szeregu publikacji książkowych z zakresu przestępczości zorganizowanej oraz aspektów prawno-ekonomicznych międzynarodowej przestępczości gospodarczej i bezpieczeństwa, a także podręczników branżowych. Część z nich zyskała uznanie uczelni wyższych i trafiła na listy literatury podstawowej studiów z zakresu detektywistyki, wywiadu gospodarczego oraz typologii przestępcówm.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim, w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, czy na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Miałem też zaszczyt poprowadzić prelekcje podczas polskich sympozjów globalnej organizacji Strategic and Competitive Intelligence Professionals – SCIP zrzeszającej międzynarodowych ekspertów ds. wywiadu konkurencyjnego. Od 2014 roku prowadzę wykłady na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie na kierunku studiów Strategiczny wywiad biznesowy. Wprowadzam studentów w tematykę „przestępstw gospodarczych” oraz „granic prawnych wywiadu biznesowego„, czyli prawa karnego i cywilnego. Od 2016 roku wykładam na tej samej uczelni zagadnienia „kontrwywiadu biznesowego” na kierunku Bezpieczeństwo biznesu, obejmujące metodykę ukrywania tajemnic przedsiębiorstwa i przeciwdziałania szpiegostwu przemysłowemu. We wcześniejszych latach miałem przyjemność również poprowadzić wykłady otwarte m.in. na Uniwersytecie Warszawskim, Akademii Obrony Narodowej oraz w Szkole Głównej Handlowej. Zapraszam także na zamknięte szkolenia z zakresu bezpieczeństwa biznesu, organizowane przez ARTEFAKT.edu.pl sp. z o.o..

Aktualnie ograniczam świadczenie opisanych wyżej usług i koncentruję się na aktywności publicystycznej i dydaktycznej.