Istnieje coś takiego, jak „pozytywne upieprzanie”, czyli my „wyciągamy rękę”, a „oni ją odrzucają”. Tak zawsze działa propaganda Kremla i jak widzę Berlin od Moskwy dużo się nauczył. Nie rozumiem tego, gdyż nie zauważyłem w wystąpieniach polityków PiS lub członków rządu akcentów antyniemieckich. rozumiem, że jakiekolwiek próby prowadzenia samodzielnej polityki „bez uzgodnień” traktowane są niczym straszne faux pas Warszawy.

„W minionych latach relacje Berlina z Warszawą były tak dobre jak nigdy przedtem; (Niemcy) liczyły na to, że Polska stanie się ich partnerem takim jak Francja. Teraz nie wchodzi to już w rachubę. Wręcz przeciwnie, istnieją obawy, że 25-letnia praca zostanie zniszczona” – cytuję za Onetem.

Jakie obawy? Czy o to, że będziemy samodzielni i nie tak ślepo zapatrzeni w Niemcy, jak Francuzi? Czy to, że my wypijemy piwo za awanturę z uchodźcami, która spowodowała gwałtowne kłopoty polityczne pani Merkel?

Rozumiem, że dla Berlina i dla Moskwy właściwe, „przyjacielskie” stosunki istnieją wtedy, gdy inny suwerenny kraj uznaje wyłącznie rację obu tych państw, bo jakakolwiek wątpliwość uznana będzie prawie za agresję. W dodatku, artykuł jedynie ostrzega, pokazując „niemiecką dobrą wolę” i nie podaje żadnych konkretnych i poważnych powodów takiej oceny. Poza jednym, przebijającym się między wierszami: PO przegrało i rządzi PiS. Jak tak można? Nota bene jest to ciekawy gwóźdź do trumny byłej głównej siły politycznej w Polsce.

Przepraszam, jest jeszcze inny „konkret”:

„Wehner przypomina, że w tym roku Polska i Niemcy obchodzą 25. rocznicę traktatu o przyjaźni i dobrym sąsiedztwie. Ukoronowaniem jubileuszu miało być wspólne posiedzenie obu rządów w Berlinie lub w Warszawie. – Nie ma pewności, że do (posiedzenia) dojdzie, chociaż kanclerz Angela Merkel i minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier przeprowadzili już w tej sprawie rozmowy telefoniczne z Warszawą” (cytat za Onet).

Oznacza to, iż polskie władze „ośmieliły” się nie rzucić wszystkiego i gnać na spotkanie z liebe Genossin, by owa „strategia obejmowania” sprawdziła się, jak w innych przypadkach. W artykule jest też coś o „stosie pytań”, ale jakich pytań, tego już nikt nie precyzuje. Na koniec trochę marchewki, by kij był lepiej widoczny.

Swoją drogą chciałbym pogratulować towarzyszowi prezydentowi Putinowi i jego służbom. Nie ma to jak skuteczne działanie cudzymi rękoma.