Premier Mateusz Morawiecki namawiał do uczestnictwa w drugiej turze wyborów prezydenckich. – „Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się koronawirusa i epidemii. To dobre podejście, bo COVID-19 jest w odwrocie, już nie musimy się go bać. Trzeba pójść na wybory” – mówił Morawiecki 2 lipca 2020 roku w Tomaszowie Lubelskim.

Podkreślił, że w lokalach wyborczych będą zachowane wszystkie wymogi sanitarne. – „Nic się nie stało podczas pierwszej tury, nic się nie stanie w trakcie drugiej – 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie powinni niczego się obawiać, mogą iść na wybory. Latem wirusy grypy i koronawirus są słabsze, dużo słabsze” – zapewniał Premier.

Polityczna paranoja i wyborcza ściema? – „Zastanawiam się dlaczego szef polskiego rządu mówi, że pokonaliśmy koronawirusa i zachęca do pójścia na wybory. A po dwóch godzinach słyszę wypowiedź wiceministra, który znowu straszy Polaków kontrolami, mandatami. Czyli nie wie lewica, co czyni prawica. Jednocześnie Policja wlepia ludziom mandaty. Mam pretensję do rządu, że nie mówi społeczeństwu prawdy o pandemii. To jaka jest prawda z tym korona wirusem? Rozumiem, że trwa kampania i są wybory, ale po 12 lipca nadal będziemy żyć w tym samym kraju, chodzić po tych samych ulicach i pracować w tych samych miejscach” – podkreśla Piotr Wroński, redaktor naczelny KChT Radio Ludzi Rozsądnych.