„Przystępujemy dziś do rodziny F-35, samolotów najnowszej generacji, które przenoszą lotnictwo w zupełnie nową erę zdolności obronnych i bojowych. Umowa na zakup tych maszyn to następna wielka inwestycja, która przyczynia się do zacieśnienia relacji polsko-amerykańskich” – podkreślił w Dęblinie w czasie podpisania umowy na zakup wielozadaniowych samolotów F-35 – prezydent Andrzej Duda

„Zakup F-35 to jeden z najważniejszych etapów budowania nowoczesnej polskiej armii, „Cień rosyjskiej dominacji odsuwa się od Rzeczypospolitej”. Premier o „podniebnym pancerzu”.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę zakupu 32 samolotów 5. generacji Lockheed Martin F-35A Lightning II. W uroczystości, która miała miejsce w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki oraz ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Kontrakt o wartości 4,6 mld dolarów (ok. 17,8 mld zł) obejmuje również symulatory misji, zapasowy silnik, szkolenie pilotów i obsługo oraz wsparcie eksploatacji.

F-35 jest określany jako samolot piątej generacji ze względu na wielozadaniowość, obniżoną wykrywalność przez radary – dzięki specjalnemu kształtowi kadłuba, mieszczącego zamknięte komory na uzbrojenie, skrzydeł i usterzenia oraz rozbudowane zdolności do odbierania i dostarczania informacji innym systemom uzbrojenia. Według producenta – koncernu Lockheed Martin – pierwsze maszyny służyłyby do szkolenia w USA, w Polsce znalazłyby się w 2026 r.

 „Doskonały zakup – za 50 Caracali zaprojektowanych 20 lat temu Polacy mieli zapłacić 13,5 miliarda złotych, tutaj za 32 supernowoczesne myśliwce F35 zapłacimy raptem 4 miliardy złotych więcej. Proszę, nie porównujmy tamtego złomu do tych myśliwców. Super transakcja, chociaż moim skromnym zdaniem powinniśmy kupić cały pakiet 100 samolotów F35 przeznaczony początkowo dla Turcji. To by dopiero było! Komu nie podoba się silna Polska – niech zajrzy do podręcznika historii, Polska przed rozbiorami miała 1 mln kilometrów kwadratowych i tylko 18 tysięcy żołnierzy. W tym czasie Prusy miały 200000 żołnierzy i mniej więcej 5 razy mniej mieszkańców, nie mówiąc o znacznie mniejszym terytorium. Kto chce mieć pokój, musi mieć broń..” – jak twierdzą specjaliści logistycy z MON.

Latające centrum dowodzenia jakim jest dzisiaj niewątpliwie F-35 wyposażone zostało, w ocenie specjalistów, w najnowocześniejszą na świecie technikę pola walki. Ten zakup przenosi nasze Siły Powietrzne w inny technologiczny wymiar nie tylko utechnicznienia armii ale taktyczno – obronne powiązania z Siłami Zbrojnymi Stanów Zjednoczonych i państw NATO szczególnie na Wschodniej Flance NATO w Polsce.

To najbardziej wyczekiwany myśliwiec i być może ostatni, jaki zostanie wypuszczony na rynek, bo specjaliści przekonują już od dłuższego czasu, że kolejnych samolotów do powietrznych walk raczej nie będzie, zastąpią je drony. Ale na razie nadchodzi era maszyny piątej generacji, nadchodzi czas F-35.

Na prace badawcze nad tą maszyną poszły dziesiątki miliardów dolarów, żaden samolot nie może się pod tym względem równać z F-35. Ale też żadna dotychczasowa maszyna nie była tak naszpikowana nowoczesną elektroniką, nie użyto do jej budowy tak drogich i nowoczesnych materiałów, które miały między innymi zapewnić jej „niewidzialność”.

Osiągnięcie tego ostatniego celu było marzeniem konstruktorów i inżynierów samolotów od bardzo dawna. Jeśli powiemy tylko, że operatorzy radarów odczytają na swoich ekranach zbliżający się obiekt wielkości piłki do golfa, a w rzeczywistości będzie to F-35, to można powiedzieć, że „niewidzialność” osiągnięto w nieosiągalnym do tej pory stopniu. Co prawda ostateczny test przyjdzie na polu walki, bo nigdy nie ma pewności, jak precyzyjnymi radarami dysponuje przeciwnik, ale producenci F-35 są przekonani, że tak sprawnej, groźnej i niezawodnej maszyny jeszcze nie było.

Niektórzy twierdzą, że F-35A to za drogi samolot, a cały zakup był najdroższą operacją zakupów militarnych Polski. Nieprawda. Polska zakupiła 32 samoloty F-35A za około 4,6 mld USD (ponad 16,5 mld złotych). Będą to samoloty w wersji F-35A Block 4, czyli dysponujące pełnymi możliwościami bojowymi, w przeciwieństwie do F-35 aktualnie będących na stanie czy to USAF, czy też innych państw. Oprócz samych samolotów Polska w ramach zakupu otrzyma również dodatkowy pakiet części zamiennych obejmujący np. zapasowy silnik F-35 oraz pakiet szkoleń wymaganych dla polskich pilotów. Pierwsi, przeszkoleni jeszcze w USA, polscy piloci będą później instruktorami polskich pilotów już w kraju. Polska stała się 14-stym (10-tym w strukturach NATO) użytkownikiem samolotów F-35, co również wpłynie na zwiększenie możliwości bojowych polskiego lotnictwa jako elementu sił Sojuszu Północnoatlantyckiego. Argument wysokiej ceny jest o tyle chybiony, że porównując zakupy tego typu czynione przez inne kraje, nic nie wskazuje na to, byśmy przepłacili, a budowa samodzielnie przez Polskę takiego rozwiązania, jakim jest F-35 jest pod każdym względem (nie tylko ekonomicznym) po prostu poza zasięgiem naszej gospodarki.

Pierwsze dostawy F-35A dla Polskich Sił Zbrojnych mają nastąpić od 2024 roku, przy czym pierwsze 6 samolotów najpierw będzie stacjonować w jednej z amerykańskich baz lotniczych celem przeszkolenia pierwszej tury polskich pilotów F-35A, którzy następnie zostaną instruktorami następnych polskich pilotów tych maszyn. Pierwsze F-35A fizycznie do Polski trafią w 2026 roku, a przewidywane zakończenie dostaw Zakończenie dostaw zakupionych 32 sztuk F-35A ma nastąpić do roku 2030. Choć do końca umowy jeszcze dekada, F-35A w roku 2030 dalej będzie bardzo nowoczesnym samolotem, poza tym konstrukcja samego płatowca nie oznacza końca rozwoju wewnętrznych systemów samolotu. Dlaczego dopiero teraz? To proste. Zainteresowanie F-35A jest bardzo duże ze strony wielu państw. Polska i tak jest w dość komfortowej sytuacji, nie czekaliśmy zbyt długo. Poza tym to, że czekamy, jest zaletą. F-35 jest samolotem produkowanym niejako etapowo. Pierwsze wyprodukowane maszyny F-35 są maszynami o ograniczonych, w stosunku do zakładanych, możliwościach bojowych. Polska otrzyma już pełnowartościowe, bardziej dopracowane, a także tańsze (niższa cena za egzemplarz) samoloty o pełnych projektowanych możliwościach bojowych.

F-35A mogą korzystać np. z tych samych pocisków powietrze-powietrze, z których korzystają nasze F-16. Ponadto Polska zakupiła już zaawansowane pociski samosterujące JAASM (Joint Air-to-Surface Stand-off Missile), które mogą być instalowane zarówno w naszych F-16, jak i przyszłych F-35A. Oprócz tego współczesny samolot bojowy jest nie tylko efektorem (środkiem rażącym cele przeciwnika za pomocą przenoszonego i pokładowego uzbrojenia), ale również sensorem współpracującym z pozostałymi nowoczesnymi komponentami uzbrojenia takimi jak np. wyrzutnie rakiet Patriot (są już zamówione, trafią do Polski w ramach programu Wisła do 2022 roku), czy rakietowa artyleria HIMARS (również kupiona przez Polskę). W efekcie F-35A, który podczas misji zauważy ruchomy cel i dużym znaczeniu, a nie będzie dysponować dostateczną mocą uzbrojenia, by ów cel zniszczyć, może pełnić rolę zdalnego namiernika dla wyrzutni rakiet i przekazać dane o celu w celu jego zniszczenia. Uzbrojenie jakiegokolwiek samolotu jest ograniczone. Istotną użytecznie cechą F-35 jest to, że samoloty te, nawet gdy przykładowo zużyją (wystrzelą) posiadane pokładowe środki rażenia, wciąż mogą pełnić rolę elektronicznych „oczu” dla pozostałych systemów, czy to rakietowych naziemnych (jak np. HIMARS), czy np. nieco starszych samolotów, jak F-16. Zatem F-35 nie tylko jest nowoczesny sam w sobie, ale sprawia, że pozostałe środki, którymi dysponujemy, zyskują nowe możliwości. Mówienie o samolotach, że są „bez uzbrojenia” jest w tym kontekście wyrazem tego, że głoszący takie poglądy nie bardzo wie, o czym mówi.

Kuriozalny argument, znajdujący jednak znaczny poklask w internetowych opiniach. Tymczasem to właśnie ta nowoczesność F-35A będzie stanowić o przewadze Polskich Sił Powietrznych. Geopolityczne położenie Polski jest takie, że nasza przestrzeń powietrzna i tak zapewne byłaby w sytuacji konfliktu zbrojnego w znacznym stopniu radiolokacyjnie zagłuszana przez siły wroga, a to wymusza skorzystanie z samolotu, który jest w stanie zarówno współpracować z całą siecią innych urządzeń jak i maszyn wojskowych (np. artylerią rakietową HIMARS, systemem obrony przeciwlotniczej w ramach programu Wisła, rozproszonymi systemami dowodzenia, innymi statkami powietrznymi, jak np. nasze F-16, czy samoloty NATO, itp.), jak i wykonać w pełni samodzielnie misje.

Polska musi być gotowa do obrony swoich granic wspólnie z państwami NATO przed imperialnymi zakusami swego przeciwnika – Rosji i to są już fakty. ” Słabość prowokuje do agresji”  – bądżmy silni sojuszami i własnym systemem obrony.

Jakikolwiek obiekt znajdujący się w powietrzu jest w jakimś stopniu wykrywalny. Nazywanie samolotów „stealth” niewidzialnymi jest pewnym nieporozumieniem, bo nie oznacza wcale, że dany samolot – nie chodzi tu tylko o F-35, ale również o inne typy maszyn stealth, takie jak np. F-22, F-117, czy bombowce B-2 Spirit – ma być niewidzialny dla systemów namierzania samolotów (wykorzystujących radary, analizę termiczną i inne metody). Chodzi po prostu o to, by maszyny tego typu były wykrywane przez potencjalnie wrogie siły jak najpóźniej, bo to daje strategiczną przewagę w warunkach bojowych. Dla porównania współczesne systemy detekcji samolotów są w stanie wykryć samoloty bojowe czwartej generacji nawet w odległości 200 km. Nawet jeżeli F-35 da się w końcu wykryć, to będzie to możliwe przy znacznie, znacznie bliższym dystansie, co wobec zasięgu środków rażenia przenoszonych przez F-35 czyni takie wykrycie bezużytecznym. Wykrywający prędzej zostanie zniszczony, niż skutecznie namierzy samolot typu stealth.

F-35 to samolot zbudowany głównie do działań na polu walki nasyconym różnego typu wrogimi, technologicznymi środkami przeciwdziałania lotniczego. Najlepszym dowodem na przewagę F-35 nad innymi „alternatywami” proponowanymi przez internetowych komentatorów jest to, że same Stany Zjednoczone korzystają z F-35 w obszarach konfliktów zbrojnych. Owszem, USA zakupiły ostatnio dla siebie również najnowsze wersje F-15X, ale zadaniem tych samolotów, przeznaczonych głównie dla Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych jest ochrona amerykańskiego nieba, które siłą rzeczy jest przestrzenią znacznie mniej narażoną na penetrację wrogimi środkami np. zakłócania łączności, nie mówiąc już o jakichkolwiek środkach zniszczenia. F-15X jako samolot przechwytujący, mogący pełnić rolę samolotu wielozadaniowego w roli strażnika przestrzeni powietrznej USA, nie musi być samolotem stealth, by uniknąć wykrycia, ponieważ każdy potencjalny przeciwnik USA próbujący wlecieć w amerykańską przestrzeń powietrzną będzie dużo wcześniej zauważony przez amerykańską obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Polsce, której przestrzeń może być pokryta zasięgiem np. rosyjskich baterii S-400, zatem w takich warunkach liczby się maksymalizacja zdolności przetrwania we wrogim otoczeniu i tę zdolność F-35 posiada.

Faktem jest, że wykrywanie sygnatury termicznej obiektu w powietrzu jest jednym z bardziej istotnych sposobów namierzania samolotów przez środki przeciwlotnicze. Jednak fakt, że F-35 ma specyficzną konstrukcję i jest pokryty tworzywem pochłaniającym fale radarowe, nie oznacza, że projektanci tego samolotu zapomnieli o innych kwestiach. F-35 jest wyposażony w specjalny system redystrybucji ciepła powstającego podczas spalania paliwa, co w efekcie oznacza znaczną redukcję możliwości termicznego wykrycia takiego samolotu np. przez naprowadzane termicznie rakiety powietrze-powietrze.

Podsumowując, F-35 to zakup znacząco podnoszący wartość bojową Polskich Sił Powietrznych, co biorąc pod uwagę położenie naszego kraju, zwiększa ogólny potencjał obronny naszego kraju.

Żródło :

https://www.defence24.pl/umowa-na-f-35-podpisana.

https://niezalezna.pl/308722-minister-blaszczak-po-podpisaniu-umowy-na-zakup-f-35-dolaczamy-do-elitarnego-grona

https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/polska-bedzie-miec-f-35-obalamy-internetowe-mity-na-temat-tego-samolotu/