Drewniany kościółek w Gliniance, kryty gontem, z nieopodal stojącą drewnianą dzwonnicą „grają” w serialu „Ojciec Mateusz”. Parafią, pod wezwaniem św. Wawrzyńca w niewielkiej wsi pod Warszawą, opiekuje się proboszcz ks. Krzysztof Krzesiński. Patron parafii żył 200 lat po Chrystusie. Próbowano zmusić św. Wawrzyńca do przekazania majątku na rzecz władz cesarstwa. Diakon, spodziewając się aresztowania i tortur, rozdał wszystkie pieniądze kościelne ubogim. Tłumaczył się później, że skarbami kościoła nazywać można tylko ubogich, oni są poszukiwanymi klejnotami. Sędzia nakazał diakona siec biczami, za karę rozłożyć na kracie i przypalać jego ciało. Święty nie załamał się podczas męczeństwa. Nie wyparł się wiary. Na księdza Krzysztofa, kilka lat temu, bandyci napadli pod osłoną nocy. Bili go bez opamiętania. Zdarli z niego koszulę i przypalali rozgrzanym żelazkiem. Wszystko dla pieniędzy…
Ksiądz Krzysztof, proboszcz wiejskiego kościółka wróciwszy do zdrowia, ze zdwojoną siłą otworzył się na pomysły wielbiące Boga. Wcześniej zapraszał orkiestrę dętą Gloria z Otwocka, Teatr pod Górkę, by Małą Mszą d-mol Jerzego Derfla sławić imię św. Jana Nepomucena.
W Święto Bożego Ciała, na wieczór uwielbienia, do Glinianki zaprosił wyjątkowy zespół: „Arkę Noego”. Może właśnie dlatego zjechało się bez liku rodzin z małymi dziećmi, nieprzebrane morze młodych rodziców w maluchami w każdym wieku. Szczudlarze, stojący powyżej głowami tłumu, twierdzili, że na glinieckie błonia przybyło około trzech tysięcy osób.
Kolejka ludzi na kilkadziesiąt metrów stała do dmuchanych, białych baloników. W pewnym momencie wszystkie poszybowały do nieba. Biskup Marek Solarczyk z wysokości sceny widział żar, radość i szczęście ludzi. I jak zawsze, nie tylko dobrym słowem, ale uśmiechem obdarowywał wszystkich wokół. I błogosławił młodym rodzinom przybyłym szczególnego dnia, by śpiewać pieśni głoszące chwałę Boga.
Ksiądz Krzysztof Krzesiński ma powód do radości. Przekonał się, że plan powzięty w ubiegłym roku, by zwoływać do niewielkiej wsi Glinianka tych, którzy pragną odrodzenia, jest dobrym pomysłem. Młode rodziny, nadzieja Polski, wiarę ojców będą pielęgnować, czcić i przekazywać następnym pokoleniom.
Fot. Piotr Kitrasiewicz
Zostaw komentarz