Właśnie tak…

Wszystkiego dobrego Rodacy i Wy wszyscy nasi Współmieszkańcy i Goście!
Żeby nasz ukochany Kraj („ …umiłowany Kraj…”) wyszedł ze stanu, w którym w zbyt wielkim stopniu promuje się przeciętność i brak ambicji, a znów pojął co w nim wielkie i czym może dzielić się z innymi… By zwalczył plagę kumoterstwa, lizusostwa i wtórności, a rozwijał się intensywnie i mądrze, by był coraz piękniejszy, a zarazem tak dumny i znaczący jak na to zasługuje…

„Witaj Majowa Jutrzenko..” i tak dalej…

Dzięki Maciej Holcer

Mój poprzedni post cytowany powyżej z poważnymi życzeniami na święto narodowe i trochę prześmiewczym i przekornym rysunkiem Maciej M. Michalski wzbudził burzliwą dyskusję rozwijającą się wokół dwóch tematów: po pierwsze jaki rodzaj postaw społecznych jest wartościowy, a a po drugie czy można krytykować Unię Europejską, jej organy ( Komisję Europejską, inne organy, TSUE, Parlament ) oraz ich działania itd, czy poprzez taką krytykę nie stajemy się od razu sojusznikami Putina.

(Szczerze dziekuję merytorycznym, choćby i najbardziej krytycznym 😊 dyskutantom, bo o takich dziś niełatwo).

Otóż moim zdaniem w każdym społeczeństwie i w każdej grupie niezbędne są postawy nonkonformistyczne, kwestionujące uznane powszechnie opinie, albo sposoby działania. Tylko dzięki takim postawom i dzięki śmiałej kreatywności, zbiorowość posuwa się naprzód, następuje rozwój.

Także i natura i siła eweolucji opiera się na tysiacach i milionach mutacji. Potem najkorzystniejsze z nich okazujaą się czasem dalszą drogą rozwoju. Ambicja, siła charakteru i odwaga to nadzwyczaj korzystne dla społeczeństwa cechy, bo to motor, dzięki ktoremu można wdarażać nowe pomysły, sięgać dalej i sięgać po więcej.

Oczywiście mają i swoje złe cechy: tworzą klopoty,( każdą zmiana i odstepstwo od utartego trybundziałania jest jakimś klopotem),ludzie ktorzy je reprezentuja sa czesto „trudni w prowadzeniu”, są więc niekiedy dysfunkcjonalne w strukturze hierarchicznej, nie zawsze pożyteczne w korporacji (choć czasami jedak i tam sa przydatne i dobry szef to rozumie) – prawie zawsze jednak są pożyteczne w demokracji. Służą też bronieniu jej od wynaturzeń. Bo żeby to robić trzeba miec i odwagę i siłę charakteru. Żeby sięgnąc pomwięcej trzeba niekiedy zaryzykować, a jest jedynie sprawa roztropności i oceny jak to ryzyko skalkulować.

I tu dochodzimy do ważnej sprawy, a w dalszej kolejności i do tematu Unii Europejskiej: zbyt czesto myli się obecnie demokrację z ładem korporacyjnym. W korporacji to szefostwo ustala zasady i je egzekwuje. Do pewnego momentu konformizm jest nawet pożądany bo oliwi maszynę – oczywiście do momentu, do którego całkiem nie likwiduje kreatywności.

Natomiast w demokracji nie chodzi tylko o PRZYSTOSOWANIE SIĘ do zasad i ewentualnie sypugerowanie ich twórczej modyfikacji, chodzi o to, że to my te zasady współtworzymy.
W tym sensie zbyt częste jest widzenie Unii Europejskiej jako rodzaju korporacji – sa tam ustalone pewne prawa (malo kto wie przez kogo konkretnie? ) a my mamy tylko bardziej lub mniej zręcznie sie wśród nich poruszać. Z takiego widzenia Unii bierze sie też odrzucanie jakiejkolwiek zasadniczej jej krytyki, jako dysfunkcjonalnej.

W korporacji nie krytykuje się prezesa, w demokracji premier czy prezydent są w sposób naturalny przedmiotem nieustannej krytyki. Dla mnie sytuacja, w ktorej odmawia mi się prawa do krytykowania Komisji Europejskiej i jej posunięć, choć mam pełne prawo krytykowac własny rząd – jest niepokojącym przejawem tendencji atydemokratycznych.

Fromm pisał juz o ucieczce od wolności – to wg mnie to samo zjawisko tylko w wersji „soft”. Sama obecna struktura Unii Europejskiej powstala w wyniku coraz bardziej lużno interpretowanych traktatów nie czy i z niej struktury demokratycznej. paralament nie pełni de facto roli ustawodawczej, a ciałem prawodawczym jest Komisja Europejska, zaś konia z rzedem temu kto pitrafi wskazać jaki jest wpływ przecietnego Kowalskiego albo innego Jeana Legrand, na jej powołanie. Zreszta i sam parlament, w świecie silnych partykularyzmów narodowych nawet gdyby był ciałem bardziej znaczącym politycznie miałby problem z tym kogo reprezentuje bardziej. Nie istnieje bowiem (być może jeszcze nie istnieje, a może nie zaistnieje nigdy) nadrzędna nad innymi, tożsamość „europejska”.

Nie mam tu ambicji napisania traktatu o UE są ani też o wolności i demokracji. chcialam tylko nieco wyjasnić moje stanowisko w kilku kontrowersyjnych kwestiach.

Zdjęcie dla przyciągniecia uwagi: część Unii Europejskiej – warszawska Praga Północ.

Autor: Agnieszka Maria Romaszewska-Guzy
Polska dziennikarka prasowa i telewizyjna, dyrektor Biełsat TV przez 17 lat do 2024 roku, od 2011 do 2016 roku wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.