No jestem zbudowany! Dr Sebastian Szklarek powiedział wreszcie to, co dawno powinno być przez społeczność akademicką głośno powiedziane!
Niestety bowiem, atmosfera jest taka, że jeśli chodzi o społeczność akademicką, to jest tak, że „młodzi” są nieomal zawsze lewicowi i w mediach wypowiadają się w jednym chórze z aktywistami radykalnego ekologizmu, zaś głosy przeciwne płyną prawie wyłącznie ze strony „starych ramoli” cytowanych przez media prawicowe.
Tutaj Sebastian mówi jasno, że dla terenów górskich i podgórskich są tylko dwie opcje:
– wywalić zabudowę znad górskich rzek,
– zadbać o lasy i teren przez nie zajmowany tak, aby spowolnić odpływ i spłaszczać falę powodziową za pomocą suchych zbiorników przeciwpowodziowych.
Tak to wygląda.
Ponieważ „wywalenie” istniejącej zabudowy może być trudne i zajmie długie lata, to należy zacząć od prewencji. Należy kategorycznie zakazać dzikiej suburbanizacji na terenach górskich. Każdy, kto bywa w górach wie jak to wygląda. Tam większość dróg jest zbudowana wzdłuż rzeczek i potoków, bo one wyznaczają naturalne doliny. Rozrost osadnictwa postępuje wzdłuż tych drug, bo tak jest najłatwiej i najprościej. Rozwój turystyki oznacza, że w co atrakcyjniejszych regionach powstaje liniowa zabudowa wzdłuż cieków wodnych i na jej rzecz dokonuje się drenowania zboczy, zręby i regulację koryta, co przyspiesza spływ wody w dół doliny.
Taki sposób rozwoju terenów górskich i podgórskich jest nie do utrzymania!
Jak podkreśla Robert Jurszo na FB: „Myślę, że tą wypowiedzią dr Sebastian Szklarek wkłada kij w mrowisko”.
– „Renaturyzacja to dobre rozwiązanie na nizinach. Tam rzeki mają się gdzie rozlewać przy wyższych stanach wód. W górach, gdzie są duże spadki i tereny skalne, nie ma na to za bardzo miejsca. Tutaj jedynym alternatywnym rozwiązaniem wobec budowy zbiorników przeciwpowodziowych jest po prostu usunięcie zabudowy ludzkiej z terenu zalewowego. W przypadku kilku domów może to nie być problemem, ale przecież całego Kłodzka nie przeniesiemy, prawda?” – pyta dr Sebastian Szklarek.
Całość wypowiedzi tu: https://wyborcza.pl/7,177851,31310272,dr-szklarek-zabraklo-zbiornikow-przeciwpowodziowych-wczesniej.html
Robert Jurszo podsumowuje: „Kiedy już woda opadnie i skończy się ten koszmar, to czeka nas solidna debata o rzekach w Polsce. Szkoda, że potrzebowaliśmy takiego impulsu. No ale zwykle na refleksję zdobywamy się po szkodzie”.
Zostaw komentarz