Elwira Niewierna – symbol pogardy wobec demokracji. Milczenie MSZ to hańba dla państwa
Wydaje się, że niektórzy nie potrafią pogodzić się z rzeczywistością. Polacy przemówili przy urnach wyborczych – w demokratycznych wyborach wskazali nowego prezydenta. I choć głos ludu powinien być święty, dla pewnej części elit, głównie liberalno-lewicowych, jest to powód do histerii. Przykładem skrajnym, a zarazem symbolicznym, jest zachowanie Elwiry Niewiernej – publicystki i aktywistki, która w ostatnich dniach w sposób agresywny, obraźliwy i wysoce nieodpowiedzialny atakuje demokratycznie wybranego prezydenta-elekta RP.
Kto to jest Elwira Niewierna?
To nazwisko dla wielu brzmi znajomo – Elwira Niewierna była w przeszłości przedstawiana jako „łącznik między Polską a Niemcami”, osoba działająca na rzecz dialogu, porozumienia i wspólnej europejskiej tożsamości. Jej działalność na rzecz zbliżenia polsko-niemieckiego została nagrodzona zarówno przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski, jak i niemiecki Auswärtiges Amt. Otrzymała symboliczne wyróżnienia w ramach tzw. „dialogu transgranicznego” oraz wsparcie ze środków unijnych na rozwój wspólnych inicjatyw społeczno-kulturalnych.
Dziś ta sama osoba publicznie szydzi z demokratycznych wyborów w Polsce. Publicznie kwestionuje ich sens, autorytet wybranego prezydenta i de facto wzywa do „oporu” przeciwko decyzji obywateli. Trudno o bardziej jaskrawy przykład hipokryzji – i zdrady własnych deklarowanych wartości.
O co chodzi w wypowiedziach Niewiernej?
W serii postów w mediach społecznościowych oraz w komentarzach udzielanych niemieckim i polskojęzycznym mediom, Elwira Niewierna określiła wynik wyborów jako „klęskę postępu”, „zwycięstwo ciemnoty”, „krok ku autorytaryzmowi” i – uwaga – „polski populistyczny zamach stanu w białych rękawiczkach”. To nie są słowa przypadkowe. To język nienawiści – nie wobec polityków, ale wobec wyborców, którzy ośmielili się zagłosować inaczej, niż oczekiwały liberalne elity.
W jednej z wypowiedzi padły też słowa:
> „Tego kraju nie da się już uratować, trzeba się od niego odciąć i pozwolić mu pogrążyć się we własnej ksenofobii.”
Gdzie jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych?
Największym skandalem nie są jednak te słowa – choć są szokujące i haniebne. Skandalem jest to, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP milczy. A przecież to ono przyznawało Elwirze Niewiernej symboliczne wyróżnienia. To ono przedstawiało ją jako wzór dialogu. To ono – poprzez instytuty kultury i ambasady – promowało jej działalność.
Jak można dziś nie reagować, kiedy osoba wcześniej promowana przez polską dyplomację pluje w twarz demokratycznemu państwu polskiemu i jego obywatelom?
Ambasada RP w Berlinie również milczy. Żadnego komentarza, żadnego odcięcia się od słów Niewiernej, żadnej próby obrony wizerunku państwa polskiego. Zamiast stanowczej reakcji – mamy bierność i strach przed konfrontacją z „opiniotwórczym środowiskiem”.
Zachód słucha – ale nie Polski
Co gorsza, wypowiedzi Elwiry Niewiernej nie pozostają w próżni. Cytowane są w niemieckiej i międzynarodowej prasie jako „głos rozsądku” z Polski. Jej słowa zyskują drugie życie w redakcjach, które z góry przyjmują negatywny obraz polskich przemian politycznych. W ten sposób w oczach zachodnich elit prezydent-elekt RP – jeszcze przed zaprzysiężeniem – zostaje przedstawiony jako zagrożenie, autokrata, wróg demokracji. To otwarcie furtki do nacisków politycznych, zamrażania funduszy europejskich, a nawet szerszej izolacji dyplomatycznej.
I znów: gdzie jest odpowiedź MSZ? Gdzie jest głos sprzeciwu?
Czas wyciągnąć konsekwencje
Nie wystarczy już potępić słowa Elwiry Niewiernej. Konieczne są konkretne działania:
Publiczne odcięcie się MSZ od jej wypowiedzi.
Cofnięcie wszelkich patronatów i wyróżnień.
Weryfikacja finansowania organizacji, z którymi współpracuje.
Oficjalna nota ambasady RP w Niemczech w sprawie szkodzenia wizerunkowi Polski.
Nie ma zgody na milczącą zgodę
Demokracja to nie teatr, w którym oklaskuje się tylko jedną stronę. Szacunek dla głosu narodu obowiązuje wszystkich – niezależnie od tego, kto wygrał wybory. Elwira Niewierna nie tylko ten szacunek złamała, ale pogwałciła go w sposób publiczny i obraźliwy.
Jeśli Polska – jako państwo – nie zareaguje na ten akt pogardy wobec własnych obywateli, to znaczy, że oddaje pole tym, którzy uważają się za lepszych, mądrzejszych, ważniejszych od zwykłych ludzi. A to już nie jest tylko problem Elwiry Niewiernej – to problem państwowości.
—
Zostaw komentarz