Wojna secesyjna rozpoczęła się od ostrzelania przez konfederatów obsadzonego przez unionistów Fortu Sumter w porcie w Charleston, Południowa Karolina, 12 kwietnia 1861 r. Początkowo działania zbrojne miały charakter militarnych popisów, rabowania arsenałów, zastraszania przeciwiników i były bezkrwawe. W wielogodzinnym ostrzale Fortu Sumter nikt nie zginął. Obie strony wciąż liczyły, że obejdzie się bez krwawych zmagań, a druga strona sporu politycznego, bo jeszcze nie wróg, odpuści i zrezygnuje ze swoich planów.
Wojna rozkręcała się powoli. I tak się w niej złożyło, że pierwszymi ofiarami po obu stronach okazali się Polacy. 10 maja 1861 r. Doszło do tego w St. Louis, w stanie Missouri, którego ludność był podzielona politycznie i etnicznie, katoliccy Irlandczycy z gubernatorem Jacksonem byli zwolennikami demokratów, a więc zwolenników utrzymania niewolnictwa i secesji, luterańscy Niemcy popierali republikanów, abolicję i Unię. Wielką gratką był arsenał federalny w St. Louis. Kto zdołałby go przejąć, zyskałby wielką przewagę nad przeciwnikiem. O zdobycz rywalizowała milicja stanowa sympatyzująca z Południem oraz cztery pułki piechoty federalnej zaciągniętej z Niemców, optujących za Unią.
Wojsko było o wiele lepiej zorganizowane niż milicje, zajęło arsenał i przesłało broń oraz wyposażenie do unionistycznego stanu Illinois. Następnie 10 maja żołnierze postanowili zlikwidować Camp Jackson, obóz milicji pod St.Louis. Po raz kolejny niemieckie regimenty okazały się sprawniejsze od lokalnych zwolenników Południa, głównie ludzi określanych mianem „kolorowych”. Jednak gdy armia wracała do St.Louis na ulice wyszli mieszkańcy miasta i obrzucili żołnierzy obelgami i kamieniami. I wtedy pojawić się miał jakiś pijak z pistoletem, który wystrzelił w stronę żołnierzy i nieszczęśliwie trafił kapitana Konstantyna Blandowskiego. W odpowiedzi wojsko ostrzelało tłum zabijają 25 cywilów. Blandowski ciężko ranny męczył się jeszcze dwa tygodnie, 23 maja amputowano mu nogę, zmarł 25 maja. Uważa się go za pierwszego po stronie Unii. Ponieważ służył w regimentach niemieckich i przybył do Ameryki jako obywatel Prus, został niezwłocznie zaliczony do panteonu Niemców zasłużonych dla Stanów Zjednoczonych. W rzeczywistości Blandowski był Polakiem mieszkającym na Górnym Śląsku.
Urodzony 8 listopada 1828 r. lub 8 października 1821 r. w miejscowości Janowice (ob. Cyprzanów) w powiecie raciborskim lub miejscowości Jarnowitz (?), na pograniczu Prus z Królestwem Polskim, gdzie jego rodzina miała posiadłość. Po klęsce powstania listopadowego 1831 r. Blandowscy (Błędowscy) przenieśli się do Niemiec. Konstantyn uczył się na politechnice w Dreźnie i służył w armii saskiej w Dreźnie. Następnie zaciągnął się do Legii Cudzoziemskiej i walczył w Algierii. Jednak w 1846 r. zwolnił się, aby wziąć udział w powstaniu, które ostatecznie ograniczyło się do kilku nieudanych wystąpień. Wrócił do Francji, jednak w 1848 r. jak wielu Polaków wyruszył na Węgry walczyć o niepodległość tego kraju. Po klęsce powstania węgierskiego, schronił się w Turcji, a następnie zaciągnął się do legionu polskiego Garibaldiego w końcu wyemigrował do USA. Ponieważ jego zawodem była wojaczka, wobec nadciągającej wojny domowej został oficerem armii unijnej, a konkretnie dowódcą kompanii F w 3. Ochotniczym Pułku Piechoty z Missouri, dowodzonym przez pułkownika Franza Sigela. Blandowski w Missouri obracał się w środowisku tamtejszych niemieckich osadników, w 1859 r. poślubiając wdowę Johannę Sophię Eschmann z Nadrenii-Westfalii, z którą miał dwoje dzieci. Ćwiczył militarnie Niemców z Missouri w ramach Turnverein.
Za pierwszą ofiarę po stronie konfederacji uchodzi 18-letni kadet Tadeusz „Frisbie” Strawiński, syn powstańca listopadowego Feliksa Strawińskiego, który około 1840 r. osiedlił się koło Charleston w Karolinie Południowej. Już 30 grudnia 1860 r. wojska Karoliny Południowej zajęły arsenał Unii w Charleston. W patriotycznym uniesieniu do wojsk stanowych zaciągnęli się jednocześnie ojciec i syn. Dziesięć dni wcześniej 20 grudnia Karolina Południowa ogłosiła na własną rękę secesję z Unii po wyborze prezydenta Lincolna. 26 grudnia armia federalna opuściła Fort Moultrie na Sullivan’s Island koncentrując się w Fort Sumter. Fort przejęły wojska Karoliny Południowej i podczas służby w Columbia Artillery młody Strawiński został ciężko ranny podczas przypadkowego wystrzału. Zmarł 26 stycznia 1861 r. a jego ostatnie słowa według lokalnej prasy miały brzmieć: „Przyjaciele, jakże mi przykro, że będziecie atakować Fort Sumter beze mnie”.
Tak więc nieszczęsny Strawiński zmarł z odniesionych ran jeszcze zanim rozpoczęły się działania bojowe wojny od ataku na Fort Sumter, a nawet jeszcze zanim Karolina Południowa wraz pięcioma innymi stanami zawiązała konfederację 8 lutego 1861 r.
Ponieważ Stany Zjednoczone nie doznały wojennych zniszczeń w późniejszych niż wojna secesyjna czasach, a i zniszczenia tej wojny nie były jakoś szczególnie drastyczne, można z zachowanych źródeł odtworzyć biografii pierwszych pechowych ofiar wojny, ale nawet obejrzeć ich fotografie.
Autor: prof. Gościwit Malinowski
Profesor w Instytucie Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych Uniwersytetu Wrocławskiego; więcej na blogu:
http://hellenopolonica.blogspot.com oraz na stronie:
https://wroc.academia.edu/GosciwitMalinowski
Zostaw komentarz