Tekst Piotra Skwiecińskiego długi i przekrojowy ale ciekawy i wart przeczytania (czytaj), tu moja obserwacja dotycząca jego części.

Mnie w tym wszystkim, w tym przerażeniu lewicowo liberalnych elit, zastanawia kompletny brak refleksji, dlaczego „prawica” czy „konserwatyści” cieszą się coraz większym poparciem.
Mam wrażenie że oni traktują to jako dopust Boży, coś w rodzaju gradobicia, czy burzy, na które nie mają żadnego wpływu. Oni obrażają się na wyborców że „nie dorośli”, że „nie rozumieją”, że „są ciemni i prymitywni” (heeh ciemni). Kompletnie nie widzą i nie rozumieją tego że to jest SKUTEK, tego co robili. Skutek kompletnego rozjazdu świata który obiecywali, ze światem który stworzyli. Tam nie ma prawie żadnej refleksji nad tym, że może polityka imigracyjna typu „refugees welcome” to był wielki błąd za który będą płacić przez wiele lat, ale nie oni, nie elity, tylko społeczeństwo. Że „tolerancja dla inności” zmieniła się w terror poprawności politycznej, dzięki ich ideologicznemu zapałowi. Zielony ład, który miał dać czyste powietrze i ekologiczny zrównoważony świat, spowodował jedynie eksport zanieczyszczeń i emisji za granicę.
Że „wsparcie dla potrzebujących”, skończyło się tuczeniem leni i obiboków żyjących na koszt pracującej częsci społeczeństwa. Walka z „zabobonem” czyli religią, skończyła się rozkwitem znachorów, wróżbitów, oraz ofensywą ortodoksyjnych środowisk muzułmańskich którzy zawłaszczają debatę publiczną, terroryzują społeczeństwo i próbują zmienić zasady w nim panujące na zgodne z prawem szariatu i z ich tradycyjnymi zachowaniami.
To są dla nich tematy które tak naprawdę nie istnieją, które są nieistotne, albo świadczą o braku tolerancji, zrozumienia świata, walką wsteczników z nieuniknionym postępem, itd.
Tak naprawdę TO JEST STRASZNE. Trochę tę sytuację tłumaczy to skąd się ci liberałowie w takiej liczbie wzięli, skąd tyle ich w mediach, skąd tych towarzystw wzajemnej adoracji. Ostatnio wypłynęła informacje, że oni się wzięli przynajmniej w sporej części, z miłości do PIENIĘDZY, tak, tak, podejrzewam że większość z nich nigdy by nie zaistniała w przestrzeni publicznej, gdyby nie KASA którą dostawali za swoją działalność. Ta kasa dawała im możliwość życia z aktywizmu, dobrego życia. Mieli pieniądze, uwagę mediów, przekonanie że należą do cywilizacyjnej i kulturowej elity. No bo skoro płacą im za ich „mądrości” to ich mądrości są wartością. Stąd ich łatwość do podziału świata na mądrych, czyli takich jak oni, oraz głupich, wrednych ciemnych którzy są „onucą Putina”. To przyjemne życie, masz szacunek u takich jak ty, przekonanie o swojej moralnej wyższości, a do tego przyzwoitą kasę która powoduje że żyjesz lepiej niż większość znajomych. Jakoś im nie przyszło do głowy że są opłaconymi „pożytecznymi idiotami”.