Donald Trump ponownie próbuje przedstawić się jako polityczny pragmatyk, głosząc konieczność negocjacji z Władimirem Putinem. Jednak nazywanie tego „zdrowym rozsądkiem” to nie tylko błąd, ale wręcz moralna kapitulacja. Putin to wojenny zbrodniarz, który nie zasługuje na żadne rozmowy, a jedynie na bezwzględne potępienie i twardą odpowiedź militarną.

Ukraińcy każdego dnia giną z rąk rosyjskich agresorów, a Trump nadal rozważa „wielką historię” w kontekście dyplomacji. Jaką historię ? Historię zdrady, słabości i tchórzostwa ? Nie można „rozmawiać” z tyranem, który używa rakiet do terroru, a wojska do ludobójstwa. Putin nie negocjuje – on szantażuje, testuje granice i czeka na najmniejszy przejaw słabości Zachodu.

USA i Polska rozumieją, że twarda siła to jedyne rozwiązanie

Pete Hegseth, sekretarz obrony USA, podkreśla, że ostatecznie hard power, czyli siła militarna, jest kluczowa. Polska rozumie to doskonale – dlatego wdrożyła ustawę o obronie Ojczyzny, która wzmacnia jej zdolności militarne. To nie „obrona na linii Wisły”, jaką proponowali niektórzy politycy, ale strategia odstraszania i realnej obrony.

Brytyjski parlament jasno stwierdził, że jeśli Ukraina zostanie zmuszona do oddania terytorium Rosji, będzie to największa zdrada od 1945 roku – od haniebnego porzucenia Polski przez Zachód w Jałcie. Nie możemy dopuścić do powtórzenia tej historii.

Putin w defensywie – to Zachód powinien dyktować warunki

Rosja znajduje się pod coraz większą presją. Zmasowane ataki ukraińskich dronów, wsparcie wojskowe Zachodu i rosnąca izolacja gospodarcza sprawiają, że Kreml będzie musiał pójść na ustępstwa. JD Vance, wiceprezydent USA, zapowiedział, że jeśli Putin będzie prowadził negocjacje „w złej wierze”, Stany Zjednoczone nie wykluczają wysłania wojsk na Ukrainę. To jasny sygnał: albo Rosja się cofa, albo ponosi konsekwencje.

Zachód nie może znów zdradzić swoich wartości

Historia pokazuje, że uległość wobec tyranów kończy się tragedią. Jeśli ktokolwiek sądzi, że Putina da się „udobruchać” rozmowami, to powinien przypomnieć sobie los Czechosłowacji w 1938 roku czy Polski w 1939 roku.

Dziś kluczowe pytanie brzmi: czy Zachód stanie na wysokości zadania i powstrzyma imperialne ambicje Rosji, czy znów wybierze „pokój za wszelką cenę”, który nieuchronnie prowadzi do jeszcze większej wojny ? Odpowiedź powinna być oczywista.