Codziennie myślę o Tusku. O jego energii, cierpliwości, pracy. O zmęczeniu, jego wnukach nad morzem i złością nad niedbalstwem innych.

Oglądam to na ekranie telewizora, w myślach popędzając jego kolegów, by mu pomagali. Ale premier dał mi dziś sygnał, że kolegów z prawdziwego zdarzenia chyba nie ma. Kolegów do pomocy w najtrudniejszych sytuacjach, a nie do gry w „gałę” , wspólnego oglądania meczów piłki nożnej, do kanapowego czerwonego winka. Bo powiedział dziś, że pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy po powodzi mianuje Marcina Kierwińskiego. Musi go ściągać aż z Brukseli, bo Kierwiński jest europosłem, będzie musiał oddać mandat i dobre wynagrodzenie. Widać bliżej do wyboru nikogo nie było…To smutne, bardzo smutne.

Dlatego jeszcze bardziej cenię Premiera za jego determinację, zmęczoną twarz z kilkudniowym zarostem, ściśnięte usta. Może kiedyś uda mi się po raz pierwszy uścisnąć mu dłoń.

Autor: Andrzej Bober
Polski dziennikarz z dyplomem magistra ekonomii Uniwersytetu Warszawskiego. Jak ktoś pamięta LISTY O GOSPODARCE, to dobrze.Jak nie to przeżyję. Mam swoje lata, więc przed funkcjami zawsze będzie – „były” redaktor ŻYCIE GOSPODARCZE, ŻYCIE WARSZAWY (w latach 90-tych redaktor naczelny), TVP (dziennikarzyna podniesiony później przez premiera T.Mazowieckiego do roli DYREKTORA GENERALNEGO, mało się sprawdził). Komentator radiowy i telewizyjny. Byłem członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie i pomagałem LW w przygotowaniu do debaty z A.Miodowiczem, która zapoczatkowała przemiany demokratyczne w Polsce. Właściciel firmy doradzającej gminom pozyskiwanie funduszy unijnych. Wykładowca akademicki.