Ten wywiad pisał się długo…

Kiedy ktoś ze znajomych podesłał mi link do programu  „Sprawa dla reportera”  wiedziałam, że podejmę ten temat.

Na stronie programu czytamy, cyt: Maryla i jej rodzeństwo walczą o opiekę nad swoją najmłodszą siostrą Izą. Dziewczynka po śmierci matki trafiła pod opiekę rodziny, a następnie do rodziny zastępczej, gdzie przebywa do dziś. Rodzeństwo może widywać się z nią jedynie raz w tygodniu przez godzinę. Maryla jako najstarsza, stara się od kilku lat o zostanie opiekunem prawnym Izy, jednak bez skutku. Jak się okazało, dziewczynka prawdopodobnie trafi do rodziny adopcyjnej w Stanach Zjednoczonych.

Na początek zaczęłam od szukania kontaktu z głównymi bohaterami tego odcinka tj. z rodzeństwem małej Izy. Potem było wysłanie prośby o możliwość przeprowadzenia rozmowy. Temat bardzo trudny, bo emocjonalny i wiąże się z dramatem rodziny. Spotykam jednak bardzo ciepłą, młodą kobietę Marylę – starszą siostrę Izy. Wysyłam pytania i czekam. Po kilku dniach otrzymuję część, proszę o jeszcze więcej odpowiedzi. Czekam. Mijają dni a ja w napięciu oczekuję dalszych informacji, mijają tygodnie. W końcu pani Maryla daje sygnał, że jest gotowa pisać resztę. Otrzymuję odpowiedzi do końcowych pytań i kolorowe, rodzinne zdjęcia.

Trudna sprawa, bardzo bolesna i niestety z ogromną liczbą znaków zapytania. Zacznijmy jednak od początku i oby ta historia miała swój pozytywny finał.

Agnieszka Białek: Proszę opowiedzieć kilka zdań o waszej rodzinie.

Maryla Małecka: Jesteśmy rodzeństwem, które zmagało się z 6-o letnią tułaczką po rodzinach zastępczych. W pierwsze urodziny Izy powróciliśmy do domu pod opiekę mamy. Rok po powrocie  do domu u mamy wykryto nowotwora piersi. Mama 3 lata walczyła z chorobą, która postępowała bardzo szybko. 25 listopada 2013 roku mama zmarła…W maju po powrocie ze Szczecina z radioterapii mamy, podczas której doszło do zatrzymania akcji serca załamałam się i popełniłam próbę ,,S,, . W październiku na skutek kłótni z ojcem znalazłam się na oddziale psychiatrycznym, podczas tego pobytu kuzynka Marta zabrała siłą Izę z domu (najmłodszą z rodzeństwa). Pod koniec listopada Sąd umieścił Izę tymczasowo u kuzynki na jej wniosek, a starsze rodzeństwo zostało umieszczone w pogotowiu opiekuńczym. W 2014r. Sąd Rejonowy odrzucił moją kandydaturę na rodzinę zastępczą dla rodzeństwa argumentując to wtedy moim młodym wiekiem i moją ciążą. Pod koniec tego samego roku kuzynka oddała Izę, gdyż urodziła syna i stwierdziła, że siostra jest dzieckiem trudnym (Iza) a ona nie ma czasu, żeby poświecić go na jej wychowywanie. W tym czasie złożyłam nowy wniosek o rodzinę zastępczą dla Izy (12.01.2015r.) ponaglajac Sąd aż dwukrotnie, ale odpowiedzi na wniosek nie otrzymałam. Przez 2,5 roku Sąd nie rozpatrzył mojego wniosku. Dlaczego? Do dziś tego nie wiem? … Po interwencji Ministerstwa Sprawiedliwości wniosek odnalazł się i został rozpatrzony (21.08.2017 r.)! To wszystko działo się w jednym czasie, było bardzo ciężko…Opiekowałam się mamą w czasie choroby, a w ostatnim stadium wszyscy (tj. rodzeństwo) ją karmiliśmy, nawadnialiśmy, kąpaliśmy, zmienialiśmy pieluchomajtki, podawaliśmy leki i dbaliśmy o zmianę pozycji ciała mamy, by zapobiec odleżynom. Był to bardzo trudny czas dla nas, gdyż podczas wykonywania tych czynności mama krzyczała z bólu, tak bardzo cierpiała a my z nią. W tamtym okresie mieliśmy jednak jeszcze nadzieję, że instytucje typu opieka społeczna czy zespół pieczy zastępczej, czy ktokolwiek inny nam pomoże. Tymczasem było odwrotnie, zostaliśmy rozdzieleni, a nasza dalsza rodzina zrobiła na nas nagonkę, no i mieliśmy rzadki kontakt z Izą.

Agnieszka Białek: Jaką dziewczynka jest Iza?

Maryla Małecka: Iza jest wspaniałą, bardzo dobrą dziewczynką, opiekuńczą, grzeczną, mądrą i Najukochańszą siostrą. Uwielbia tańczyć, śpiewać, rysować. Interesuje się też zwierzętami i lubi jeździć konno. Pięknie śpiewa, bardzo ładnie wysławia się w języku polskim i mówi w języku angielskim. Szybko zapamiętuje teksty wierszy, piosenek.

Agnieszka Białek: Jak to się stało i dlaczego Iza trafia do rodziny zastepczej?

Maryla Małecka: Część odpowiedzi na to pytanie jest już na początku naszej rozmowy, dodam tylko, że po tym jak kuzynka oddała nam Izę, to Sąd zdecydował na umieszczenie jej u pana Jacka w pogotowiu rodzinnym.

Agnieszka Białek: Kiedy wasza rodzina i jak otrzymała informację, że Iza może trafić do USA?

Maryla Małecka: Zadzwoniła do mnie ciocia z pytaniem, czy my też mamy tylko 7 dni wakacji dla Izy. Po tym powiedziała, że Iza leci do USA na wymianę międzyszkolną, bo tak jej powiedział opiekun Izy, ale mamy mu nie mówić, że wiemy – bo nie chciał nam o tym powiedzieć. Po pytaniach kierowanych do Sądu w tej sprawie, Sąd nie zaprzeczył, że Iza leci i … że chodzi o adopcję. Jednocześnie odmówiono nam wglądu w akta sprawy. Nikt nie chciał nam udzielić jakichkolwiek informacji: gdzie dokładnie leci Iza i do kogo, na jakiej podstawie? Z rozmów z siostrą wynikało, że nie chce tam lecieć i była wystraszona (Iza). Pan Jacek powiedział jej, że to zwykle wakacje ale Iza się bała, bo nie wiedziała jaka jest prawda, nie wiedziała co będzie dalej i bała się, bo nie widziała nigdy tych ludzi z USA (którzy być może ją adoptują – jak przeczuwała). Po interwencji Ministerstwa Sprawiedliwości na jaw wyszło (co ciekawe), że sędzina która podpisała zgodę na wylot Izy była w stosunkach koleżeńskich (z pewnością) z panem Jackiem a fundacja, która organizowała ten wylot zaczęła się dziwnie wycofywać. Ponadto inne dzieci wcale nie miały zgody na wylot, ale miały już wizy. Kolejną ciekawostką było to, że nikt nie wiedział o ich locie do USA poza bardzo wąskim gronem …?

Agnieszka Białek: Jaki byl odzew, czy ktoś się zainteresowal waszą sprawą po programie „Sprawa dla reportera”?

Maryla Małecka: Tak, było zainteresowanie. Pytało o to wszystko wielu dziennikarzy, wiele fundacji, jedna z pań senatorek i Ministerstwo Sprawiedliwości oraz ludzie prywatni.

Agnieszka Białek: Czy Iza wyjechala do USA?

Maryla Małecka: Niestety tak i od 17 czerwca nie mamy z nią kontaktu. Nie wiemy gdzie jest i czy wszystko w porzadku u niej?…

Agnieszka Białek: Jaki mieliście Państwo jako najbliższa rodzina (rodzeństwo) kontakt z Izą w trakcie całego trwającego postępowania?

Maryla Małecka: Od śmierci mamy, aż do 2015 roku widywaliśmy Izę raz w miesiącu przez 1h! Potem było lepiej, bo kiedy Iza trafiła do pana Jacka widywaliśmy się z nią we wszystkie weekendy i całe wakacje była u nas. W 2016 roku kontakty znowu zrobiły się rzadkie, bo 1, 5 dnia w miesiącu. Mimo, że Sąd przydzielił nam 2 weekendy w miesiącu, to opiekun Izy nam jej nie wydawał. Informowaliśmy o tym zarówno Sąd jak i pieczę zastępczą, ale nikt nie podejmował żadnych działań.

Agnieszka Białek: A teraz cokolwiek wiecie? Gdzie jest teraz Iza? Co u niej slychac? Jak się czuje?

Maryla Małecka: Niestety bardzo się niepokoimy, bo nie wiemy ani jak się czuje, ani gdzie jest teraz Iza. Martwimy się, staramy się pytać opiekuna Izy, ale on nam mówi, że nie powie… albo nie może nam powiedzieć i się rozłącza kiedy rozmawiamy przez telefon. Nie wiemy czy jest już w Polsce czy w USA? 

Agnieszka Białek: Sprawa jest dość niejasna, nasuwa sie wiele pytań typu: dlaczego żadne z pełnoletniego rodzeństwa nie zostalo rodziną zastępczą dla Izy? Czy ktoś informował rodzinę, pytał o zgodę/opinię w sprawie adopcji zagranicznej lub choćby w kwestii wylotu do USA? I czy w ogóle w grę wchodzi adopcja zagraniczna, choć wy jako najbliższa rodzina tak sądzicie? I wiele innych pytań w zakresie samego działania Sądu np. choćby w kwestii zaniedbań w rozpatrywaniu wniosku, opieszałość, itd – dlaczego tak sie stało? Co wy jako rodzina o tym sądzicie?

Maryla Małecka: Sąd nie odpowiadał na nasze wnioski. Uważamy, że nikt nas nie traktował poważnie i za każdym razem byliśmy zbywani. Przewodniczący Wydziału Rodzinnego, który jednocześnie jest wiceprezesem Sądu Rejonowego powiedział mi, brzmiało to mniej więcej tak: że nie mogę nic zrobić w sprawie wyjazdu Izy i akt mi nie udostępni, bo jestem nikim w tej sprawie! …

Agnieszka Białek: Do kogo macie żal pani Marylo w tej sytuacji? Jak oceniacie wszystkie instytucje, z którymi się spotkaliście przez ten długi, trudny czas?

Maryla Małecka: Instytucje nie są sprawiedliwe, ani obiektywne. Wygląda to z naszej strony tak, że zawsze inni, obcy np. opiekun Izy dostają więcej niż by chcieli lub prosili, a my – rodzina musimy zadowolić się marnym ochłapem egzystencji. Znaleźli się też tacy jak Zespół Pieczy Zastępczej który, przewyższa pozostałych siłą lub sprytem, uważając, iż fortuna uśmiecha się do nich trochę bardziej. Tacy ludzie sięgają po władzę, bo w naturze ich leży, że gdy ujrzy sposobność do dominacji nad innymi, skorzysta z niej. Stosują wyrafinowane metody, używają „siły pięści”, albo też pieniądza… Bez względu na narzędzie liczyć się będzie cel – władza i dominacja nad słabszym w tym przypadku nad nami, bo Sąd ma nas za nic i uwierzy instytucjom a nie zwykłym, młodym ludziom, którzy stanowią rodzinę i bardzo się kochają oraz chcą się sobą opiekować i żyć razem normalnie, szczęśliwie w końcu!… I nie ma znaczenia w tym przypadku, że jesteśmyjedyną, najbliższą rodziną Izy. Nie mamy żalu, nie chcemy rozgłosu ani kary dla tych wszystkich ludzi, którzy tak nas krzywdzą. Ci ludzie sami się krzywdzą takim postępowaniem i zachowaniem… Czy uważa Pani, że istnieje w tym postępowaniu taka ocena jaką można by dać? Jedyne o co Prosimy to: Oddajcie nam siostrę !!!

Agnieszka Białek: Czego chciałaby wasza rodzina, jakie są wasze marzenia?

Maryla Małecka: … Jedyne nasze Marzenie teraz, to żeby oddano nam siostrę.

Agnieszka Białek: A jakie mogą być teraz marzenia Izy?

Maryla Małecka: Iza bardzo chciałaby być z nami i na pewno marzy o powrocie do domu rodzinnego. Jest bardzo ambitna i uzdolniona artystycznie, w przyszłości chciałaby tańczyć, malować, śpiewać a nawet być aktorką.

Agnieszka Białek: Czy jakoś można wam teraz pomóc?

Maryla Małecka: Jeśli znajdzie się ktoś, kto posiada taką „moc” i siłę, by zmienić lub wpłynąć na zło, to myślę że tak. Jedyne o co prosimy o oddanie nam siostry. Nie jest to łatwe, bo nie traktuje się nas poważnie i na pewno nienormalnie, jakkolwiek dziwnie to brzmi. To taka nasza walka z układem… Wokół naszej miłości, która jest naszą siłą do walki ze złem i niesprawiedliwością ludzką. Musimy mierzyć się z niesprawiedliwym losem tak długo i z…”człowiekiem”, który nie ma skrupułów i nie cofnie się przed niczym, „człowiekiem”, którego nie obowiązują żadne prawa, „człowiekiem”, który nie czuje a jego jedynym tlenem jest krzywdzenie takich ludzi jak my…

Kilka dni temu wraz z drugą częścią odpowiedzi otrzymałam też taką infomację od pani Maryli, cyt:

„Dzień dobry, od naszej rozmowy widzieliśmy Izę przez 7 dni sierpnia. Iza była w USA, pytana przez nas o pobyt tam, była przestraszona a nawet przerażona i nie chciała nic mówić. Ze łzami w oczach powiedziała tylko, że była z Amerykanami nad polskim morzem i w Krakowie. Z tego co wiemy leciała 3 samolotami do USA i wraz z nią 19 dzieci, i dwie panie mówiące po angielsku. W samolocie zabronili dzieciom się ze sobą komunikować! Po przylocie kolejno każde dziecko zostało wsadzone do innego samochodu. Iza wybuchała za każdym razem płaczem, gdy pytaliśmy w jakim mieście była i u jakich ludzi? Nie mówiła nic więcej, zamknęła się w sobie. Iza opowiedziała nam też o zakupach odzieży, butów, zabawek przez tych ludzi a potem przez opiekunów w Polsce. Powiedziała nam także, że opiekun powiedział jej, iż cyt. my zazdrościmy jej wyjazdu tam! Pan Jacek (opiekun prawny Izy w Polsce ) na pierwszą rozprawę przyszedł z adwokatem. Nasze wnioski dot. byśmy zostali rodziną zastępczą dla naszej kochanej Izuni znów zostały odrzucone! Teraz czekamy na badania, z których ma wynikać czy jesteśmy związani emocjonalnie z Izą i na odwrót. Wnioskowaliśmy o wykluczenie Gorzowa z obawy na nieobiektywność w sprawie. Sąd wniosek umorzył i wyznaczył innych biegłych do przeprowadzenia badań. Naszym zdaniem Iza jest zastraszana”.

Agnieszka Białek: Rodzina Małeckich przeszła zbyt wiele, dzieci które zbyt wcześnie musiały wydorośleć i walczyć ze złem tego świata dziś potrzebują naszej pomocy (prawnej, finansowej i każdej innej – nawet związanej z dalszym udostępnianiem tego artykułu i nagłaśnianiem problemu). Jeśli ktoś z Państwa ma możliwość wsparcia – proszę o kontakt z redakcją (z dopiskiem: Sprawa Izy Małeckiej) lub bezpośrednio ze mną: agnieszkabialek@poczta.onet.pl . Pomóżmy tej rodzinie.

Fotografie pochodzą z archiwum rodzinnego pani Maryli Małeckiej i opublikowano je za jej zgodą.