Cz. 45. Kolejny element zwiedzania Bejrutu. Idziemy nad morze.
Nie mamy daleko, północne wybrzeże było widać z naszego balkonu na piątym piętrze. Do zachodniego trochę dalej, naliczyłem na mapie 12 przecznic.
I to będzie najmniej egzotyczna podróż. Dzielnica Ras Beirut wyglądająca bardzo europejsko pomijając palmy i temperaturę.
2 październik, a ja krótkie spodnie, sandały i krótki rękaw. Przyjemnie, choć nie ma upału.
Do czasu wybuchu wojny domowej w latach 70. stolica Libanu była miastem bardzo kosmopolitycznym pełnym turystów, gwiazd, polityków, artystów. Ras Beirut to miejsce pełne mieszkalnych wieżowców i ekskluzywnych hoteli. Wszystko położone wokół wybrzeża. Robiłem te fotografie patrząc w lewą stronę. Po prawej było morze, ale to już następnym razem.
Podziwiam tempo odbudowy. Trzy lata temu wybuch w porcie uszkodził wszystkie budynki.