Friendly fire
– ogień przyjacielski na wojnie ma miejsce, gdy dojdzie do ostrzelania własnych wojsk.
………………
Generał stojący na czele Służby Kontrwywiadu Wojskowego został mianowany też przez premiera Donalda Tuska szefem komisji rządowej, która ma ujawnić wpływy rosyjskie w państwie polskim. Ostatnio pan generał wystąpił na konferencji prasowej i zapowiedział, że będzie ścigał Antoniego Macierewicza. Opowiadał jakie odnaleziono dowody jak to były minister obrony Macierewicz realizował wpływy rosyjskie. Otóż MON wynajął firmę lobbingową w USA, którą zdefiniowano jako działającą na rzecz Rosji. Rzecz w tym, że wynajmował tę firmę szef MON, ale był nim Bogdan Klich, a umowę podpisywał ówczesny ambasador w USA Robert Kupiecki, dziś wiceminister w rządzie koalicji 13 grudnia. To szybko odkryli publicyści i pojawiły się komentarze, że generał strzelił w kolano… premiera Tuska. Słyszymy, że wykazał się skrajnym brakiem kompetencji w tym ściganiu Macierewicza.

A jeśli to nie była niekompetencja
Ochotę do kandydowania na urząd prezydenta RP przejawia Radosław Sikorski, aktualny szef MSZ w rządzie koalicji 13 grudnia. Otóż minister Sikorski stara się obsadzić Bogdana Klicha na stanowisku ambasadora Rzeczpospolitej w USA, natomiast Robert Kupiecki jest u Sikorskiego wiceministrem MSZ odpowiadającym „za politykę bezpieczeństwa”. Można być pewnym, że wskazanie takich powiązań raczej nie pomoże aspirującemu do prezydentury Sikorskiemu. Może więc generał kontrwywiadowca wiedział dobrze co mówi i to co zrobił to jednak nie był ogień sojuszniczy?

Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.