Szanowni Państwo, nie chcę komentować i odnosić się do artykułów, opisujących rzekome „ekscesy seksualne” znanych osób. Po pierwsze, jest to stek bzdur bez żadnego potwierdzenia. Po drugie, źródeł tych informacji proponuję poszukać na Wschodzie. Po trzecie, na prawdę nie wiecie o co tu chodzi?

Od kilku miesięcy trwa zmasowany atak na ministra Macierewicza i jego ludzi. Możemy nie zgadzać się ze wszystkim co robią, ale należy dyskutować na płaszczyźnie politycznej. Niestety, to, co się dzieje, nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek dyskusją. Jest natomiast chamskim i brutalnym atakiem, z wykorzystaniem pomówień i oskarżeń, przed którymi nie można się nawet bronić, gdyż dotyczą najbardziej intymnych sfer prywatności. Autorzy tych śmieci uderzają i odwołują się do najgorszych instynktów człowieka, jakby sami tylko takie instynkty znali i nimi kierowali się we własnym życiu. Pewnie tylko takie znają.

Jeśli ktoś nie wie, to przypomnę, że „apoteoza” seksualności i seksu w pracy operacyjnej, jest właściwa dla mocno zboczonych instytucji, jakim było KGB oraz GRU, które uczyniły z tych spraw główną podstawę werbunkową o czym mówi otwarcie skrypt GRU. Czy ktoś myśli, że ich wierni uczniowie, ulokowani w RP, kierują się innymi pomysłami? To przekracza ich chamską i brutalną naturę.

Zawsze w pracy operacyjnej unikałem dotykania takich spraw. Są one obosieczne i summa summarum mogą obrócić się przeciwko autorom operacji opartych na takiej podstawie. Człowiek, by był wiarygodnym współpracownikiem, musi chcieć współpracować i nie bać się prowadzącego. Jeśli się boi, to wykorzysta każdą okazję, by strach ten zneutralizować. Rozumie to prawie zawsze kontrwywiad, a bardzo rzadko wywiad. Szczególnie ten łubiankowo-wsiowy.

Proszę więc, nie pytać mnie o ocenę i nie publikować u mnie takich idiotyzmów, ponieważ będę je usuwał.