Powszechnie wiadomo, że są tacy nadęci ludzie dla których głupota, bezczelność i mitomania nie ma żadnych granic. I chociaż to smutne zjawisko, czasem bywa śmieszne.

Nowosądecki radny p. Michał Kądziolka zaprosił do rozmowy o ważnych dla Nowosądeczan sprawach prezydenta Nowego Sącza, p. Ludomira Handzla. Nic w tym dziwnego, że szef klubu radnych zaprasza gospodarza gminy do publicznej debaty o ważnych dla mieszkańców sprawach.

W odpowiedzi na to zaproszenie, którą przez portal internetowy sadeczanin info udzielił p. Ludomir Handzlem czytamy, że nie zgadza się w wielu w kwestiach z prezydentem Trumpem ale nie wzywa Go do debaty, gdyż jako ten który otrzymał z egzaminu z socjologii piątkę wie kim jest alfa i omega w hierarchii społecznej i że czasem przedszkolakowi wydaje się, że jest ważniejszy od rodziców a wszak to przedszkolak więc trzeba mu wybaczyć!

To niestety nie jest jakiś bezsensowny bełkot, który można zlekceważyć. Ta wypowiedź prezydenta miasta, p. Handzla, to wyraz lekceważenia i poniżenia radnego przez prezydenta miasta. To oczywiste, że władza prezydenta miasta jest znacznie szersza od tego co i ile może radny ale zakres władzy nie jest źródłem mądrości i nieomylności oraz powodem do wywyższania się ponad radnych czy innych ludzi.

Rolą radnego wybranego przez mieszkańców a więc ich reprezentującego, jest nie tylko uczestnictwo w podejmowaniu uchwał. Ma też doradzać prezydentowi miasta jak zarządzać sprawami miasta w interesie mieszkańców gminy.

Obowiązkiem prezydenta miasta jest wysłuchiwanie i analizowanie tych rad, bez względu na to czy uzna je za słuszne czy odrzuci w wyniku dialogu z radnymi. Sprowadzanie radnego do roli przedszkolaka, który z natury rzeczy wymaga zaopiekowania i kontroli, świadczy o totalnym lekceważeniu radnego, jego rad i głosu, przez prezydenta miasta.

Taka wyniosłość obecnego prezydenta miasta Nowego Sącza, okazywanie przez Niego samouwielbienia, może budzić ironiczny uśmiech ale w gruncie rzeczy jest smutnym zjawiskiem. Bo kto jak kto, ale najwyższy rangą przedstawiciel władzy samorządowej nie powinien przekraczać granic głupoty, bezczelności i mitomanii. Jeśli te granice przekracza to oblewa życiowy egzamin.

Sądeczanie powinni postawić mu jedynkę! A ta jedynka od Sądeczan niweczy piątkę…z socjologii!

.

Autor: Jerzy Lesław Gwiżdż  Polski polityk, adwokat, radca prawny i samorządowiec, poseł na Sejm II i III kadencji, w latach 1990–1994 prezydent Nowego Sącza.