1/ Odsłuchałem 2h debaty w Oficjalne Zero u Kuby Dymka z udziałem Łukasz Warzecha, Krzysztof Mazur, Kuba Benedyczak i Albert Świdziński. Gdyby to był mecz, trzeba by użyć słowa „meczycho”. Choć niespecjalnie dostrzegam kontrowersyjność prezentowanych tez, zapraszam na małą glosę.

2/ Zacznijmy od tego, że z wieloma tezami Kolegów się zgadzam. O dziwo, najczęściej serduszko cieplej biło słuchając Łukasza Warzechy, kiedy mówił o tym, że nie wyobraża sobie widma ruskiej inwazji na PL. W pełni podpisuję się też pod słowami Krzyśka Mazura,, że wciąż niewiele wiemy.

3/ Mam jednak pewną szerszą refleksję, obejmującą całość dyskursu „geopolitycznego”. Pozwólcie na małą wycieczkę historyczną. W analizach procesów historycznych niezbyt często uwzględniamy naprawdę poważnie wątki gospodarcze.

4/ To spory błąd, bo bez nich trudno jest zrozumieć zarówno strukturę władzy, która podejmuje decyzje (albo dokładniej – realizuje decyzje), jak i sam proces decyzyjny. Pomijam, że szkoła w ogóle tego nie uczy, ale nawet w poważnych debatach lubi nam to umykać.

5/ Oczywiście pojawiają się dość proste konkluzje, że II Rzesza przegoniła gospodarczo UK w 1900, więc I WŚ była nieunikniona. Albo że USA stały się największą gospodarką świata w 1913, więc musiały wejść do wojny w 1917. To wszystko słuszne obserwacje.

6/ Tyle, że jednak dość wycinkowe i powierzchowne. Jeśli bowiem zajrzelibyśmy głębiej, choćby jak Polanyi w „Wielkiej transformacji”, zobaczylibyśmy, że już wówczas perspektywa państwowocentryczna była trochę naciągana.

7/ Ucząc studentów historii procesu integracji europejskiej, jedne z pierwszych zajęć poświęcam Albertowi Speerowi, ministrowi gospodarki III Rzeszy? Dlaczego? To był facet, który wymyślił coś takiego jak Grossraumwirtschaft. O co w tym chodziło?

8/ O stworzenie europejskiego rynku wewnętrznego, który będzie stwarzał możliwości rozwoju niemieckim koncernom i dawał możliwości konkurowania z firmami z US. Speer rozumiał specyfikę handlu międzynarodowego, i stworzył nawet koncepcję unii clearingowej. W latach 1940-42.

9/ W gruncie rzeczy założenia EWWiS, a potem EWG, unii celnej, a nawet UGW, mają „nazistowskie korzenie” – Hitler oczywiście realizował swoje cele pod płaszczykiem ideologii, ale elity gospodarcze Niemiec nie tyle się pod to podpięły, co to nawet moderowały.

10/ Inny przykład – w latach 80 EWG przeżywała tzw. eurosclerosis, paraliż integracji. Po dojściu do władzy Thatcher nikt zdrowy na umyśle nie przewidywał, że w 1987 w Jednolitym Akcie Europejskim stworzymy podwaliny pod stworzenie prawdziwego rynku wewnętrznego.

11/ Dlaczego tak się zatem stało? Po duże europejskie koncerny wymusiły na rządach Niemiec i Francji w 1983, żeby te dogadały się z UK, co dokonało się podczas szczytu w Fontainebleau w 1984. Rok później wszedł Delors i miał mandat biznesu, żeby pchnąć temat rynku wewnętrznego.

12/ Po co o tym piszę? Analizując politykę międzynarodową, często przyjmuje się perspektywę państw jako głównych aktorów. Problem polega na tym, że władza polityczna nawet 100 lat temu nie należało w pełni do polityków/rządów państw. Władza im coraz bardziej ucieka.

13/ Kiedy słyszę „USA to”, „Chiny tamto”, „Rosja siamto”, to mam dysonans poznawczy, bo nawet w państwach autorytarnych nie ma spójnego interesu. Stąd też realizm w SM, który bazuje na państwach jako głównych aktorach, jawi mi się jako mało użyteczny do wyjaśniania/prognozowania

14/ OK, lubimy nadawać sens wydarzeniom post factum, i to nam daje jakieś poczucie kontroli. Ale imho świat tak nie działa. Jest coraz bardziej złożony, a przez to coraz bardziej chaotyczny. Jednocześnie mamy coraz bardziej złożoną strukturę/system władzy.

15/ Jeśli ktoś małą (!) częścią tego chaosu jest w stanie zarządzać, to prędzej globalny kapitał. Czasem robi to samodzielnie, czasem poprzez rządy. Ale nie jest tak, że globalne korpo mają spójne interesy. Nawet amerykańskie korpo nie mają.

16/ Realną zmianą, ważniejszą od biegunki słownej Trumpa, jest zmiana komunikacji politycznej, o czym nieudolnie staram się pisać. Tak, to jest realna rewolucja, bo katalizuje proces erozji władzy politycznej. Albo dokładniej – jej przesunięcia.

17/ To tym bardziej każe z dystansem patrzeć na realistyczną analizę SM. Co jednak najważniejsze, najpoważniejszą siłą sterującą biegiem historii jest inercja, zakotwiczona w uwarunkowaniach strukturalnych, i przypadek. Niestety to nie ułatwia nam prognozowania.

18/ Nie lubimy tego, bo chcemy mieć poznawczą kontrolę. Dlatego upraszczamy zarówno ex ante, jak i ex post. Jest jednak jedna dość praktyczna konkluzja – warto być wstrzemięźliwym z oceną, bo pojedyncze działania rzadko kiedy wyprowadzają układu z inercji.

19/ Inne konkluzje? Choćby taka, że polskie elity, za którymi nie stoi żaden globalny kapitał, w wymiarze międzynarodowym są nijak-sprawcze. Nasze pole manewru jest bardzo mocno ograniczone. Oczywiście nie zerowe, rządy w PL o czymś tam decydują. Ale o niczym super istotnym.

20/ Dlatego mnie coraz bardziej irytują te narzekania na polskie elity. „Kiedy wreszcie dorosną?” Jakby to rzeczywiście miało jakieś znaczenie. Zwłaszcza teraz, kiedy tracą one resztki władzy. Przestaje mnie nawet oburzać, że walczą w kisielu – dla mnie to przejaw frustracji.

21/ Wracając jednak do meritum i rozmowy Kolegów w
@OficjalneZero . Kiedy myślę o rozwoju wypadków, mam w głowie jedną odpowiedź, która jednak jest absolutnie do niczego nieprzydatna – nie wiadomo. Można sobie znaleźć uzasadnienie dla każdej tezy. Naprawdę każdej.

22/ Ostatecznie pozostaje rzeczywistość, czyli struktura/system – i w wymiarze gospodarczym, i w wymiarze społecznym. Polanyi w 1939 wiedział, że bez zrozumienia ówczesnego kapitalizmu trudno jest złapać specyfikę wydarzeń politycznych. Dziś to jest 100 razy bardziej prawdziwe.

23/ Skoro napisałem, że kluczowy jest chaos, to nie mam rad, jak sobie z tym analitycznie poradzić;) Próbowałbym jednak w analizę SM włącząć zarówno perspektywę strukturalistyczną (czyli w uproszczeniu kapitalizm), jak i konstruktywistyczną (czyli w uproszczeniu nową komunikację)

24/ One mogą się wydawać sprzeczne, ale imho znajdują się w jakimś dialektycznym napięciu. Nie wykluczam, że „świat gry komputerowej”, czyli prostych modeli bazujących na narracjach, z powodu rewolucji komunikacyjnej będzie coraz mocniej przenikał świat rzeczywisty/strukturę.

25/ To, że unijni liderzy tak reagują na biegunkę Trumpa, trochę tego dowodzi. I to mi się wydaje dziś znacznie ciekawsze, niż realistyczne analizy gry mocarstw;) Dziękuję za uwagę, a Kolegom jeszcze raz za fascynującą rozmowę. Koniec.

Autor: dr Marcin Kędzierski
Główny ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Stały autor portalu opinii Klubu Jagiellońskiego oraz stały współpracownik czasopisma idei „Pressje”. Adiunkt w Katedrze Studiów Europejskich Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Były prezes Klubu Jagielońskiego oraz dyrektor Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Prywatnie mąż i ojciec czwórki dzieci, radny sołecki i działacz wiejski.