Takie coś.

Kiedyś robiłem taki projekt który mógłby zastąpić Starlinki przynajmniej na terenie Polski, sieć typu mesh, która byłaby zrealizowana przez kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy rotuerów Wi-Fi, zbudowanych na darmowym sofcie.

Taka sieć jest stosunkowo łatwa do zbudowania, wystarczy że anteny się widzą.

Taka sieć daje stosunkowo dużą przepustowość, a jest bardzo trudna do zniszczenia i wyłączenia, zniszczenie nawet wielu masztów nie powoduje tego że taka sieć przestanie działać, a jedynie że działa wolniej. Dodatkowo koszt sprzętu jest ułamkiem kosztów tego co kosztuje budowa Starlinka.

Koszt jednego takiego rotuera, to koszt znacznie niższy niż koszt drona który służyłby do zniszczenia takiego urządzenia.

Ale po co?

Lepiej kupić Starlinka, który działa wtedy kiedy chcą amerykanie.

Jak informuje Ministerstwo Cyfryzacji: „💬 Dobrą inwestycją jest zabezpieczenie frontu w Ukrainie tak, aby żołnierze mogli korzystać z internetu, aby front nie został przerwany i aby Rosja nie mogła pokonać Ukrainy. Kluczowe jest również wspieranie infrastruktury administracyjnej, aby ukraińskie instytucje mogły sprawnie się komunikować – zarówno między sobą, jak i z obywatelami. To właśnie dzięki Starlinkom jest to możliwe. Dodatkowe 5 tysięcy zestawów Starlink zostało zakupionych po to, aby zapewnić ciągłość funkcjonowania administracji – wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w rozmowie z red. Michałem Kolanko w Rzeczpospolita” .

Dowiedz się więcej link tutaj.

#MinisterstwoCyfryzacji #WsparcieDlaUkrainy #Cyberbezpieczeństwo