(Z natury subiektywny).
Co się udało?
– Dwójka fantastycznych dzieci.
– Dwa mieszkania, które kupiłem bo mało jadłem.
– Ale przede wszystkim: przyjaciele. Ale oni/one sami się znaleźli.
– No i te kwiaty, choć o nie słabo dbam ostatnio.
– Choć się staram, bo świnie i kwiaty są moją dopaminą. Piękniejszych świń i kwiatów próżno szukać w życiu.
Co się nie udało?
– Zbudowanie dojrzałego związku z kobietą.
– Niezawiązanie bliższych relacji z Dziećmi. Czasem zawstydzenie ich moim postępowaniem. Może też dlatego, że za dużo podróżowałem.
– No i to koszenie działki, którą na całe szczęście obrabia Szemrzący (zazwyczaj w tle) Ogrodnik z habilitacją.
Na i ta ładowarka do telefonu tak słabo działa… Ale podobno już one takie są. Więc nie trzeba się przejmować.
Po tylu latach zaczynam rozumieć, że nie dokonania i sukcesy zawodowe, nawet największe i robiące wrażenie na innych, ale budowanie relacji z innymi osobami ma sens. Czasem jak napiszę do studenta/studentki krótki mail, że broniona u mnie praca jest dobra i doceniam za wkład pracy. I że dziękuję za współpracę, co czynię najzupełniej szczerze. To widzę dobro, które do mnie wraca..
To, co jest wtedy najważniejsze, to te miłe chwile po obronie. Cieszę się wówczas z nimi jak dziecko, które dostało prezent.
Zostaw komentarz