To ostrzeżenie dla całej Europy, ale Polska się nie złamie!
Donald Tusk i jego rząd nie przyszli po to, by odbudować demokrację – ich celem było całkowite unicestwienie opozycji. To, co dzieje się w Polsce, nie jest zwykłą zmianą władzy, ale brutalnym pokazem siły. To ostrzeżenie dla wszystkich narodów Europy Środkowej: sprzeciw wobec liberalnych elit oznacza polityczną egzekucję.
Polska miała stać się poligonem doświadczalnym dla nowej strategii unijnych technokratów i lewicowych elit z Berlina, Brukseli i Waszyngtonu. Władza nie ogranicza się już do propagandy – sięga po prokuraturę, służby specjalne i sądy, by eliminować swoich przeciwników. Media, dotowane przez zachodnie fundacje, kreują rzeczywistość, w której nie ma miejsca na konserwatywny głos.
🔴Strategia totalnej dezintegracji prawicy
Plan jest jasny:
✔ Zniszczyć liderów opozycji, postawić ich przed sądami, zastraszyć, uwięzić, złamać morale.
✔ Przejąć wszystkie instytucje, by kontrolować media, sądy i wojsko – bez możliwości odwrócenia tego procesu.
✔ Stworzyć nową rzeczywistość polityczną, w której nie będzie miejsca dla konserwatywnych wartości, niezależnych mediów i patriotycznych ruchów.
To nie jest zwykła rozgrywka polityczna – to wojna o to, czy Polska pozostanie suwerennym państwem, czy stanie się kolejną podporządkowaną prowincją Brukseli i Berlina.
🔴Polska się nie złamie!
Ten scenariusz może jednak się nie powieść. Polacy już nie raz pokazali, że nie poddadzą się bez walki. Nie udało się komunistom, nie udało się totalitarnym reżimom, nie uda się i teraz. Opozycja, mimo brutalnych ataków, przetrwa. Społeczeństwo nie da się zastraszyć. A jeśli globalne elity liczą, że Polska padnie na kolana – czeka ich bolesne rozczarowanie.
Trump nie jest sojusznikiem Polski, pomimo że walczy z tym samym wrogiem, któremu Polsk się tak nieudolnie opiera. Trump jest sojusznikiem Rosji.
Polska pozostała najpierw celowo pozbawiona narodowego rządu przez amerykańskie „deep state” a teraz odstawiona na bok jako państwo czwartej kategorii. Jednak była osamotniona i zdradzana przez wieki, a więc, jeśli się Polska ruszy i podejmie ten miecz, może jedynie czerpać z własnego, jakże ciężkiego, bagażu historycznych doświadczeń.
Gorycz płynie nie tyle z zawodu „sojusznikami”, co rozczarowania naiwnością, a nawet krańcową głupotą własnych obywateli.