Wywodzący się od Lachów Radymicze i Wiatycze, jak wynika z badań archeologicznych,  przybyli do swych nowych siedzib, ci pierwsi w dorzeczu Soży, a ci drudzy w dorzeczu górnej i środkowej Oki oraz w dorzeczu górnego Donu, pod koniec VIII wieku lub na samym początku wieku IX. 

Badania archeologiczne pozwoliły na wydzielenie na terytorium Radymiczy ośmiu grup, odpowiadających, jak się zdaje, tzw. małym plemionom:

 

1) między Dnieprem a Sożem;

2) w dorzeczu rzeki Soż;

3) w dorzeczu rzeki Ipuci;

4) w dorzeczach rzek Ipuci i Snowy;

5) w dorzeczu rzeki Snowy;

6) w międzyrzeczu rzek Ipuć i Snow, w dolnym biegu Ipuci;

7) w środkowym biegu Dniepru (w przybliżeniu od Rogaczowa do ujścia Soża);

8) w międzyrzeczu rzek Soż i Biesedź

 

O ile Homel był południową twierdzą ziemi Radymiczy, broniącą centrum ich kraju przed władcami Kijowa, to na północy tę rolę pełnił gród Radoml, zlokalizowany w pobliżu współczesnej wsi Radomla. Stolica Radymiczy znajdowała się prawdopodobnie w centrum ich ziem, na terenie współczesnego Sławgorodu, gdzie na wysokim prawym brzegu Soża, w pobliżu ujścia rzeki Pronii, znajdowało się duże grodzisko.

Z Powieści Lat Minionych dowiadujemy się, że w 859 roku Wiatycze płacili dań Chazarom, aczkolwiek nie wiemy, od kiedy zmuszeni byli ją płacić. Także Radymicze od któregoś momentu musieli płacić dań Chazarom. Oto bowiem w źródle tym pod rokiem 885 czytamy:

„Poszedł do Radymiczy, zadając pytanie: „Komu dajecie dań?” Odpowiedzieli: „Chazarom”. I Oleg powiedział do nich: „Nie dawajcie tego Chazarom, ale płaćcie mi”. I dali Olegowi po szelągu, tak jak dawali go Chazarom. I Oleg rządził Polanami, Drewlanami, Siewiarzanami i Radymiczami i walczył z Uliczami i Tywercami.”

 

Nie wiemy, w jakich okolicznościach Radymicze zaprzestali płacenia trybutu Rusi. Latopisy donoszą o wojnie, jaką Ruś Kijowska stoczyła z nimi w roku 984. Oto co na ten temat zapisano w Latopisie Ławrientiewskim:

 

„Włodzimierz poszedł na Radymiczy. Był u niego wojewoda Wołczy Chwost; a Włodzimierz posłał przed siebie Wołczego Chwosta i ten spotkał Radymiczy nad rzeką Piszczaną i pokonał ich. Odtąd Ruscy dokuczają Radymiczom: „Piszczańcy przed Wołczym Chwostem uciekają”. Byli to Radymicze z rodu Lachów, którzy przybyli i osiedlili się tutaj i płacą dań Rusi, wóz wożąc do dziś.”

 

O co chodzi z tym wozem? Ano chodzi o sposób dostarczania dani przez Radymiczy Rusi Kijowskiej, z czego – na co zwracają uwagę badacze – wynika, iż Radymicze, pomimo poniesionej klęski, zachowali odrębną od Kijowa administrację

A gdzie doszło do opisanej w cytowanym latopisie bitwy? Najbardziej logiczną i przekonującą identyfikację rzeki Piszczanej zaproponował Oleg Makusznikow. Wyszedł on z założenia, że wojska Włodzimierza miały zaatakować Radymiczy od południa, z rejonu Kijowa i Czernihowa, i najprawdopodobniej ruszyły tą samą trasą „do Radymiczy”, o której mowa w Latopisie Ipatijewskim w kontekście wydarzeń z połowy XII wieku. 

Jest mało prawdopodobne, aby bitwa miała miejsce w głębi ziemi Radymiczy, raczej należy spodziewać się, że wojska Radymiczy podjęły próbę uniemożliwienia najeźdźcom wejście w głąb ich terytorium, starając się uniemożliwić im zajęcie Homla, ich najważniejszej fortecy na południu. 

W związku z tym rzeka Piszczana powinna znajdować się na drodze z regionu kijowsko-czernihowskiego w głąb ziemi Radymiczy, tj. w rejonie Homla, który pozwalał kontrolować Dolne Posoże, tak by Wołczyj Chwost nie mógł zajść go od tyłu.

W drodze z Czernihowa do Homla jest potok Pesoszeńka (o długości około 15 km), prawy dopływ rzeki Tieriucha, która wpada do Soża. Kiedyś ów potok nosił nazwę Piesoczanka albo Piesoczna. Znajduje się on około 30 km od Homla. To najprawdopodobniej właśnie tam, w rejonie współczesnych wiosek Chutorianka i Piesocznaja Buda, w 984 r. spotkała się armia wojewody Wołczego Chwosta z armią Radymiczy, broniącej swej ziemi.

Tak czy inaczej, Radymicze, co zostało już zasygnalizowane, zachowali administracyjną odrębność, pozostając jednak w zależności politycznej od Kijowskiej Rusi. A co działo się w tym czasie z Wiatyczami?

Wiatycze zajmowali obszar, gdzie pierwotnie funkcjonowała archeologiczna kultura moszczyńska, która zasadniczo wiązana jest z Bałtami, ale istotny wpływ na jej powstanie mieli też przybyli na ten teren z dorzecza Desny nosiciele postzarubinieckiej, a więc wiązanej ze Słowianami, kultury poczepskiej. 

Po przybyciu na ten teren Lędzian dotychczasowi mieszkańcy nie opuścili go, lecz przejęli pewne zwyczaje od przybyszy. Z kolei pod wpływem przedstawicieli kultury moszczyńskiej wykształciła się u przybyszy nietypowa wcześniej dla nich tradycja grzebania zmarłych w kurhanach, a także zwyczaj wznoszenia ogrodzeń pierścieniowych.

Jak już wspominałem, w 859 roku, jak wynika z Powieści Lat Minionych, Wiatycze mieli płacić dań Chazarom. W roku 907 mieli oni z kolei brać udział w wyprawie Olega na Konstantynopol. Ale czy podlegali oni wówczas Kijowskiej Rusi? Jeśli nawet, to ta zależność nie mogła być trwała. W Powieści Lat Minionych, pod rokiem 964, znajdujemy taką oto informację (w kontekście podbojów Swiatosława):

„I udał się nad rzekę Okę i na Wołgę, spotkał Wiatyczy i powiedział do Wiatyczy: „Komu dajecie dań?” Odpowiedzieli: „Dajemy Chazarom szeląga od sochy”.”

Nie pojawia się tu informacja, żeby Wiatycze zostali zmuszeni do płacenia trybutu Rusi, ale w następnym roku Swiatosław rozgromił Chazarów, a w roku kolejnym pokonał Wiatyczy i nałożył na nich dań.

Zależność Wiatyczy od Rusi najwyraźniej nie była trwała, bo w roku 981 wyprawił się przeciw nim Włodzimierz Wielki, który to – jak donosi Powieść Lat Minionych – pokonał ich i nałożył na nich dań. Ale już rok później ci zbuntowali się i „Włodzimierz poszedł przeciwko nim i pokonał ich po raz drugi”.

Na zajmowanym przez siebie obszarze Wiatycze wznieśli wiele większych i mniejszych grodów, spośród których jeden odegrać miał w przyszłości szczególną rolę. Otóż na terenach obecnie zajmowanych przez Moskwę powstał obszar osadniczy Wiatyczów, na który składały się liczne osady, położone wzdłuż brzegów rzeki Moskwy i jej dopływów. 

Osada Wiatyczy, która powstała u zbiegu rzek Moskwy i Neglimnej (Neglinnej), na stromym, 30-metrowym Wzgórzu Borowickim, była jedną z najważniejszych i odgrywała dominującą rolę wśród innych osad tego terenu. Tak – mówimy o miejscu, gdzie dziś znajduje się… Kreml.

Zasadniczo przyjmuje się, że Moskwa powstała w roku 1147, a za jej założyciela uznaje się kniazia Jurija Dołgorukiego. „Opowieść o początkach Moskwy” donosi, że gdy Jurij Dołgorukij tam przybył, panował tam wówczas Stefan Iwanowicz Kuczka, który to, zdaniem autora owego źródła, „okazał się bardzo hardy i nie zaszczycił wielkiego kniazia należną czcią, jaka należy się wielkim kniaziom, ale wręcz go obraził”. 

Nie mogąc tolerować takiego zachowania, kniaź nakazał „pojmać i zabić tego bojara”. Po wejściu na górę Jurij spojrzał i zakochał się w tej okolicy, po czym rozkazał wznieść tu miasto, które nazwane zostało Moskwą, od nazwy rzeki płynącej w dole.

Ale przecież gród na Wzgórzu Borowickim, gdzie obecnie znajduje się Kreml, otoczony wałem i fosą istniał już od dawna. Najwyraźniej nosił on wówczas nazwę Kuczkowo. Tak na przykład wynika z dokumentu sporządzonego na korze brzozowej, datowanego na połowę XII wieku. Z kolei w Latopisie Ipatijewskim, w kontekście wydarzeń z 1175 roku, nazwa przyszłej stolicy Rosji zapisana została: „Kuczkowo, czyli Moskwa”.

Tak więc w czasach, gdy panowali tam Wiatycze, Moskwa nosiła nazwę Kuczkowo. Wspomniany Stefan Kuczko zdaje się być postacią historyczną, podobnie jak i inni przedstawiciele jego rodu, aczkolwiek wątpliwości badaczy budzi jego chrześcijańskie imię. Domyślamy się, że był to ród panujący lokalnego odłamu Wiatyczy. A może Stefan Kuczko stał na czele całego plemienia? Do tej kwestii za moment wrócę

W latopisach nie znajdujemy imion władców (książąt) Radymiczy i Wiatyczy. Jedynie w „Pouczeniu” Włodzimierza Monomacha znajdujemy taką oto informację odnośnie wydarzeń z początku lat osiemdziesiątych XI wieku:

„A do Wiatyczy zachodziliśmy przez dwie zimy, do Chodoty i do jego syna, a do Kordna zachodziliśmy pierwszej zimy…”

Tak więc w kontekście wspomnienia wojen toczonych przez Włodzimierza Monomacha z Wiatyczami pojawia nam się imię Chodota. Bez wątpienia był on przywódcą Wiatyczy.. Z kolei we wspomnianym tu Kordnie badacze dopatrują się stolicy Wiatyczy, której lokalizacja pozostaje jedynie w sferze spekulacji. Czy słuszne są przypuszczenia, że pod nazwą Kordno kryje się stolica Wiatyczy? Trudno powiedzieć.

Wiatycze, choć ostatecznie podporządkowali się Rusi, jeszcze długo utrzymywali odrębność etniczną, kultywując równocześnie dawne wierzenia. Tak więc wciąż tkwili oni w pogaństwie.

W 1146 roku czernihowski kniaź Swiatosław Olegowicz został zmuszony do ucieczki przed stronnikami Dawidowiczy, którzy rościli pretensje do Nowogrodu Siewierskiego i Czernihowa i którzy uzyskali poparcie Izasława II Pantelejmona, który to przejął władzę w Kijowie. Tak więc Swiatosław Olegowicz uciekł na północ „za las”, na „ziemię Wiatyczów”. Tymczasem po stronie Swiatosława Olegowicza stanął Jurij Dołgorukij, ówcześnie kniaź rostowsko-suzdalski.

W lutym 1147 roku Swiatosław Olegowicz umocnił się w Kozielsku. Jednakże w z związku z informacją, iż przygotowywana jest wielka ofensywa przeciwko niemu, ruszył do Dedosławla.

Podczas gdy Swiatosław przemierzał „włości Wiatyczy”, w Dedoslawlu zjawili się Dawidowicze. Zwrócili się oni do przybyłych na wiec członków plemienia, mówiąc: „Swiatosław jest dla was takim samym wrogiem, jak dla nas. Spróbujcie go jakoś podstępnie zabić i drużynę jego wybić. A jego majątek – dla was!”. W odpowiedzi przedstawiciele starszyzny Wiatyczy dyplomatycznie oświadczyli, że uważają wszystkich za swoich panów i nie powinni podnosić ręki na nikogo. Starszyzna zakomunikowała tym samym swoje neutralne stanowisko. Dawidowicze, pozostawiwszy swoich posadników w wiatyckich grodach, odjechali „bez siorbnięcia”. 

Gdy Swiatosław dotarł do Dedoslawla, też najprawomocniej przyjęty został tam chłodno. Pospiesznie bowiem ruszył do Riazania nad Oką, po czym skierował się do Łobyńska, który leżał przy ujściu Protwy do Oki. To tutaj, w Łobyńsku, odnaleźli go wysłannicy Jurija Dołgorukiego, zapraszając go na spotkanie, do którego doszło w Moskwie. To właśnie przy tej okazji po raz pierwszy pojawia się nazwa obecnej stolicy Rosji, o czym wcześniej wspominałem.

Po negocjacjach moskiewskich sytuacja uległa diametralnej zmianie. Latem 1147 roku Swiatosław Olegowicz zajął Dedosławl, uznając to za zadanie priorytetowe, po czym stamtąd rozpoczął ofensywę. Wiatycze stanęli po jego stronie, a posadnicy Dawidowiczów uciekli.

 

Tymczasem wrócę do kwestii Kuczkowa, czyli Moskwy, której znaczenie w sposób istotny wzrosło pod koniec XI wieku. Wydaje się, tak przynajmniej twierdzą rosyjscy archeolodzy, iż nastąpił wówczas napływ ludności z innych obszarów zajmowanych przez Wiatyczy, co mogło być związane z ucieczką przed dającymi się Wiatyczom we znaki władcami Rusi Kijowskiej. 

Zapewne rosło przy tym znaczenie rodu panującego nad lokalnym odłamem Wiatyczy. Wspomniałem wcześniej, iż Stefan Kuczko, którego kazał zabić kniaź Jurij Dołgorukij, mógł być ówcześnie nie tylko władcą lokalnego odłamu Wiatyczy, ale wręcz całego plemienia. Z czego to wnoszę

Otóż wiadomo, że miał on dwóch synów i córkę. Kniaź nie tylko ich oszczędził, ale odesłał ich do Włodzimierza, do swojego syna Andrieja. W „Opowieści o początkach Moskwy” czytamy:

„Synów, jego Piotra i Jakima, młodych i bardzo pięknych, oraz jego jedyną córkę, również urodziwą i piękną, imieniem Julita, odesłał do Włodzimierza, do swojego syna, kniazia Andrieja Jurijewicza”.

Wkrótce Jurij Dołgorukij przybył do Włodzimierza. Wtedy to jego syn, przyszły wielki książę kijowski, znany jako Andriej Bogolubskij, ożenił się z… Julitą Kuczkówną.

Czy gdyby Kuczko był jakimś wójtem lub sołtysem, jego córkę i synów spotkałby taki los? Małżeństwa w tamtym czasie miały z reguły kontekst polityczny i skoro Julita zostałżoną następcy tronu, żoną przyszłego wielkiego księcia, to wynikać to mogło wyłącznie z wysokiej pozycji jej rodu.

Julita oraz jej bracia, a także ich bliżsi i dali krewni i powinowaci odgrywali ważną rolę w otoczeniu Andrieja Bogolubskiego. To właśnie Piotr i Jakim mieli nakłonić Andrieja, by ustanowił leżący 200 km na północny-wschód od Moskwy Włodzimierz stolicą Wielkiego Księstwa. W ten sposób Kijów został zdegradowany. Odtąd panowali w nim książęta z nadania wielkiego księstwa, przy czym pierwszym z nich był młodszy brat Andrieja Bogolubskiego Gleb Jurijewicz. 

Ale to właśnie jeden z synów Stefana Kuczki, mianowicie Jakim, a także jego bliscy mieli uśmiercić wielkiego księcia Andrieja Bogolubskiego w roku 1174. Nieco wcześniej Piotr narazić się miał czymś Andriejowi i ten kazał go stracić. To właśnie w świetle części źródeł miało być przyczyną zawiązania spisku na życie wielkiego księcia. Według Latopisu Ipatijewskiego w gronie zabójców Andrieja miał być między innymi Jakim Kuczkowicz, przy czym na czele spisku stać miał Piotr, zięć Kuczki. Odkryta w 2005 roku inskrypcja, pochodząca z XII wieku, a więc sporządzona tuż po zamordowaniu księcia wymienia wśród jego zabójców Jakima Kuczkowicza i Piotra Frołowicza, co w pełni koresponduje z informacją zawartą w Latopisie Ipatijewskim. 

Wiadomo, że w spisek miała być zaangażowana również żona Andrieja, ale nie jest jasne, czy chodzi o Julitę. Nie wiadomo, czy Andriej był żonaty tylko raz, czy może więcej razy. Analiza źródeł nie daje tu klarownego obrazu. Najpopularniejsza jest jednak wersja, zawarta w „Opowieści o początkach Moskwy”, iż to właśnie Julita miała współpracować z spiskowcami, a wręcz być prowodyrem spisku. A chodzić miało jej o to, że jej mąż, Andriej Bogolubskij, miał unikać „stosunków cielesnych z żoną na wszelkie możliwe sposoby, co nie podobało się jego pożądliwej żonie”.

Proszę o subskrybcje kanału na YouTube oraz łapki w górę.

Autor: Wojciech Kempa
Polski historyk, dziennikarz. Jest absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autorem licznych publikacji historycznych, w tym pięciotomowego opracowania „Okręg Śląski Armii Krajowej”, a także prac: „Co przed Mieszkiem?”, „Na przedpolu Warszawy” czy „Śląscy Czwartacy”. Był kierownikiem produkcji cyklu filmów biograficznych „Siemianowiccy Dowódcy”.