Heja Zakochani. Może najpierw zastanówmy się czym jest właściwie zakochanie. Otóż Zakochanie to… choroba psychiczna. Naprawdę. Tak, ona jest nawet zdefiniowana na liście WHO chorób związanych z zaburzeniami psychicznymi. Ma swój numer F 63.9.
Pierwszym etapem romantycznej relacji jest stan zauroczenia. Oczywiście, nie każde zakochanie prowadzi do miłości czy trwałego związku – wiele fascynacji kończy się równie szybko, jak się zaczęły.
W takim momencie w naszym mózgu zachodzi wiele gwałtownych zmian, a my doświadczamy prawdziwie wybuchowej mieszanki emocji. W całym tym procesie uczestniczy ogrom układów, struktur oraz substancji.
Jednym z niezwykle aktywnych wówczas hormonów jest serotonina, która odpowiada za przyjemność oraz impulsywne zachowania. Naukowcy stwierdzili, iż mózgi zakochanych par przypominają pod tym względem umysły osób cierpiących na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.
Serotonina powoduje, że odczuwamy euforię, radość, a także silny popęd seksualny. Kolejną substancją pojawiającą się w naszym organizmie w odpowiedzi na stan zakochania jest fenyloetyloamina. Ma ona budowę podobną do amfetaminy i pobudza receptory opioidowe (te same, które są aktywne po zażyciu niektórych narkotyków). W śladowych ilościach substancja ta obecna jest również m.in. w czekoladzie, również kojarzonej z przyjemnością i przypływem energii. W stanie zakochania jest ona odpowiedzialna za takie charakterystyczne, fizyczne objawy jak potliwość dłoni, przyspieszone bicie serca oraz zaczerwienienie policzków.
Podwyższenie nastroju ma związek także z endorfinami, które potocznie nazywamy hormonami szczęścia oraz dopaminą, odpowiedzialną m.in. za zaspokajanie popędu seksualnego.
Pojawia się również noradrenalina, która stanowi naturalny środek dopingujący. Jej działanie sprawia, że zakochani lepiej zapamiętują informacje o obiekcie swoich westchnień, odczuwają radość i przypływ sił witalnych.
Czym jest zatem miłość i czym jest kochanie?
Jan Miodek twierdzi ze Kochać to znaczy dotykać. Bardzo piękna etymologia słowa, czyż nie? Bo chciałoby się powiedzieć, że kochanie to dotyk fizyczny i uczuciowy. Jakby tego było mało, to słowo „kobieta” najprawdopodobniej pochodzi z dialektu toskańskiego i pierwotnie znaczyło: istota lubiąca dotykanie, przytulanie się. Czyli w kobiecie etymologicznie jest już wpisany aspekt kochania, dotykania. I to też jest bardzo piękne.
Czy to aż „dotykanie” czy też „zwykła” choroba psychiczna, ja od urodzenia jestem nieustannie zakochana. Walentynki trwają u mnie codziennie i to przez cały rok i pewnie aż do śmierci.
Wam również życzę … i jutro i przez wszystkie kolejne dni bardzo duuuuzo silnych zachorowań i dużo, dużo „dotyku”.
Autor: Anna Zalewska
Krakowski przedsiębiorca z artystyczną duszą. Szefowa dwóch firm z branży handlu międzynarodwego oraz turystyki medycznej w regionie Skandynawii oraz szefowa projektu KlimaSlim, czyli ogólnopolskiego programu walki z otyłością. Bizneswoman z otwartym umysłem i gorącym sercem. Kobieta dla, której centralnym miescem jest rodzina, a także tradycyjne polskie wartości.
Zostaw komentarz