Minister Niedzielski zapowiedział dziś przymusową szprycę dla nauczycieli. Mamy sobie zaaplikować ją do dnia 1 marca, bo inaczej trzeba sobie szukać innego zajęcia. Tak można było mniej więcej zrozumieć jego słowa, o ile traktować je jako faktyczną zapowiedź jakichś realnych działań.

Można bowiem liczyć, że minister taką deklarację złożył, żeby „zamkąć usta” (maseczka im nie wystarcza widać) wszelkiej maści „zatroskanym” krytykom ze strony mediów i „totalnej opozycji”, a może i również uśpić czujność organizacji międzynarodowych, których nasz kraj jest członkiem, a które też w zakresie „ochrony naszego zdrowia” wyrażają w ostatnim czasie nadzwyczaj duże zainteresowanie…

Ciężko do końca stwierdzić, jakie to intencje miał minister. Powiedział wszak coś w tym rodzaju: „będziemy chcieli od 1 marca wprowadzić obowiązek…” Nie, że „wprowadzamy”; nawet nie, że „chcemy”. Dopiero bądą chcieć…

Może więc jest to swego rodzaju sondowanie?

Jeśli tak, to trzeba dać władzy wyraźny sygnał, że lepiej aby tę chęć czym prędzej porzuciła. Wszelki przymus w tym zakresie będzie złamaniem naszych praw – obywatelskich, pracowniczych, praw ludzkich. Wynika to tak z polskich, jak i europejskich przepisów jasno.

Oczywiście – jak już dobrze wiemy – przepisy można ignorować albo i szybko zmienić; napisać na kolanie i przepchnąć nocną porą. Choć w tym przypadku nawet i można w biały dzień, wszak „miłująca wolność” i „broniąca konstytucji” oraz „demokracji” totalna opozycja wszelkie przepisy tego rodzaju poprze wszystkimi swoimi rękami.

Żeby zatem do tego nie doszło trzeba się czym prędzej zjednoczyć w głośnym i zdecydowanym sprzeciwie. Jeśli go nie będzie, jeśli środowisko nauczycielskie potulnie, co do ostatniego belfra ustawi się w kolejce po szprycę, to po tej grupie zawodowej przyjdą kolejne. Nie ma co do tego wątpliwości.

Tak więc drodzy Koledzy i Koleżanki po fachu. Jeśli z jakiegokolwiek powodu nie chcecie wprowadzać w swoje ciało obcej, niezbadanej, potencjalnie śmiertelnie groźnej, a przede wszystkim nieskutecznej, zbędnej substancji, musicie – musimy zjednoczyć się w wielkim wspólnym ruchu sprzeciwu wobec faszystowskiego ucisku i obrony fundamentalnych ludzkich praw i wolności!

Dla wmocnienia Ducha piękna piosenka naszych Braci Włochów. Znów, jak przed siedemdziesięciu laty, na czasie. Zresztą zdaje się, że śpiewali ją niedawno protestujący, bodaj w Brukseli – w sercu naszej kochanej, niegdyś wolnej Europy…