Popularnie zwane świętem Trzech Króli, choć właściwie powinno być Trzech Magów bo, ci którzy pokłonili się Jezusowi w żłobku byli – według Marco Polo – prawdopodobnie perskimi kapłanami zoroastryzmu, magami z Saveh, w Iranie. Bóg wkroczył w historię człowieka pod ludzką postacią, a rezultaty tego kroku widać na całym świecie. Także w Kerali, w India, najbardziej chrześcijańskim stanie na subkontynencie.
Początki chrześcijaństwa w Kerali
Według tradycji, przyniósł je św. Tomasz Apostoł, który przybył do portu Cronagore, niedaleko Koczinu, w roku pięćdziesiątym drugim n.e.
Nawrócił wielu jej mieszkańców , w tym tych z najwyższej warany, braminów Namboodri.
Druga fala nawróceń na chrześcijaństwo miała miejsce po tysiąc pięćset trzecim roku wraz z przybyciem Portugalczyków, którzy poszukiwali przypraw na europejskie stoły. Kardamonu, cynamonu itd.
W Koczin Vasco da Gama założyły pierwszą handlową faktorię, która miała umożliwić handel z Indiami.
Potem byli Holendrzy, którzy przywieźli protestantyzm i Brytyjczycy, którzy założyli Kościół Anglikański w Indiach ( CSI).
Ilu jest chrześcijan w Kerali?
Wg. różnych szacunków około dwudziestu procent.
Najwięcej, bo aż ponad 70 proc. z tej liczby stanowią wierni trzech Kościołów Wschodnich: Kościoła Ewangelickiego św. Tomasza, Kościoła Chaldejsko-Syryjskiego oraz Niezależnego Kościoła Chaldejsko-Syryjskiego.
Katolicy łacińscy to ok dziewiętnastu proc. Dalej jest kilka Kościołów protestanckich.
Chrześcijanie w Kerali żyją w symbiozie z przedstawicielami innych wyznań, w tym, z hinduistami i muzułmanami. Nie ma w tym stanie większych konfliktów religijnych jak choćby w stanie Maharasztra (Mumbaj) czy Biharze albo Gudżaracie gdzie wielokrotnie doszło do krwawych walk, głównie między hinduistami i muzułmanami.
Kerala jest pod tym względem fenomenem w skali całego kraju.
Szwędając się po keralskich wsiach wielokrotnie napotykałem na ustrojone kwiatami i wstążkami, kapliczki oraz wiernych spotykających się w ich pobliżu by odmówić różaniec czy śpiewać religijne pieśni. I co zaskakujące, wielu młodych, a nie tak jak np. w Polsce, starsze kobieciny.
Na nabożeństwa chodziłem do kościołów różnych wyznań i wszędzie byłem serdecznie witany, ale chyba najbardziej w kaplicy Kościoła Chaldejsko-Syryjskiego, w którym po Mszy świętej dostałem jak inni, praśad, jedzenie składane w ofierze bóstwu i konsumowane w przekonaniu, że jest przez nie pobłogosławione.
Ten zwyczaj przeniknął do chrześcijaństwa z hinduizmu, podobnie jak inne.
Epifania i darśan
W chrześcijaństwie „epifania” oznacza ukazanie się Boga człowiekowi, której pamiątkę czczą jego wyznawcy szóstego stycznia, w święto Trzech Króli.
W hinduizmie mamy „darśan” – „boskie widzenie”. Pielgrzymi, podobnie jak my lub magowie, wędrują tysiące kilometrów by uzyskać „draśan” bezpośrednie widzenie boga lub guru.
Tęsknota i dążenie do Transcendencji w różnych religiach ma wiele podobieństw oraz znaczących różnic.
To wiele dróg prowadzących do jednego celu.
Boga czczonego pod różnymi postaciami i nazwami choć w istocie jest Jeden.
Zdjęcia archiwalne, kapliczki na keralskiej wsi, foto Jolanta Styrczula.
Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl
Zostaw komentarz