„Objeżdżając Sądeckie, rozmawiałem z osobami, które się opiekują niepełnosprawnymi i mówią, że sytuacja jest bardzo dobra” – ocenił mój ulubiony wicemarszałek (link do źródła cytatu).

Region, który objeżdża wicemarszałek nie jest przypadkowy, bowiem jak donoszą wścibscy dziennikarze to właśnie mieszkańcy Podhala i Sądeczczyzny będą mogli jesienią głosować na mojego ulubieńca, aby znów równie ofiarnie mógł służyć w Sejmie kolejnej kadencji, być może już w roli full-marszałka na którą od dawna zasłużył.

Rozmaici zawistnicy sugerują wprawdzie, że wicemarszałek będzie zabiegał o głosy górali, bo łatwo jest zdobyć mandat w okręgu, w którym PiS wspierany przez komando pana Zbyszka zebrał ostatnio 8 z 10 mandatów poselskich. Ci złośliwcy proponują, aby polityk tak popularny i znaczący (w końcu szef całego klubu PiS) powalczył o mandat w jakimś nieco trudniejszym dla PiS rejonie (np. na Pomorzu Gdańskim), aby triumfując tam w całej krasie pokazał szeregowym pisowcom swe polityczne talenty.

Nie rozumieją jednak, że PJK postawił przypuszczalnie przed moim ulubieńcem znacznie trudniejsze zadanie: zdobyć dla PiS wszystkie 10 mandatów z Podhala i Sądeczczyzny, aby wyrugować stamtąd ostatecznie wszystkie siły wrogie „dobrej zmianie”.

Czy wicemarszałek wykona to iście herkulesowe zadanie?

Sądząc po tym jak skutecznie uświadomił już opiekunom niepełnosprawnych z Sądeczczyzny, że są zadowoleni – nie śmiem w to wątpić.

Fot. Facebook/Ryszard Terlecki

Autor: prof. Antoni Dudek
Polski politolog i historyk, profesor nauk humanistycznych, członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.