Pisałem w poprzednim poście odnośnie tragedii na Rusińskim Wierchu, gdzie życie straciło dwie osoby, że zacznie się polowanie na czarownice. Zaczęło się. W całej tej tragedii brakuje zadumy i refleksji, ale i modlitwy w intencji lepszego instynktu samozachowawczego dla przebywających w górach , natomiast żądna krwi (internetowa, fejsbukowa) gawiedź domaga się głów winnych…

W sukurs tego szaleństwa idą obłąkani urzędnicy, którzy relatywizują podstawowe przepisy, z którymi się przecież codziennie obywają. Dziś, gdyby Michałowi Drzymale, którego pamiętacie z historii, a który przeciwstawił się debilnemu prawu budowlanemu, albo bardziej zakazowi budowania dla Polaków na swojej parceli stosowanemu przez zaborcę zerwało papę z dachu wozu mobilnego, która to papa zabiłaby przypadkowego przechodnia, to zostałby dziś zakwalifikowany jako użytkownik „mobilnej samowoli budowlanej”.

Otóż dziś czytam, że nadzór budowlany uznał naczepę z tira mobilną na kołach w której była wypożyczalnia sprzętu narciarskiego jako samowolę budowlaną. Działka na której ona stała w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nie była przewidziana pod zabudowę, jako bodaj tereny zielone (taki se zapis jak za zaborów). No więc zaradny przedsiębiorca stawia obiekt mobilny, który nie podlega pod prawo budowlane, bo zarabiać musi, a urzędnik mu na to prawnie nie pozwala uchwałą o zagospodarowaniu przestrzennym aby sobie postawił normalny, murowany, porządny budynek, z którego nie zerwałoby dachu i nie zabiło potencjalnych turystów.

Budynek podlegający prawu budowlanemu, to taki, który na stałe jest połączony z gruntem. Ławy fundamentowe, albo słupki betonowe itp…prawa budowlane ma gówno do obiektów mobilnych. Nawet zakładając, że ten nieszczęsny dach był „budynkiem”, to nie był połączony na stałe z gruntem.

I teraz Szanowni może zacząć się jazda…bo jestem przekonany, że podstawowym zarzutem, który zostanie postawiony Drzymale z Rusińskiego Wierchu, będzie kwestia, że ta mobilna wypożyczalnia nie przemieszczała się o kilka centymetrów po tej działce, jak onegdaj czynił to zapobiegliwie Michał Drzymała…

Dziś polskojęzyczni urzędnicy są o wiele bardziej bezwględni, ale i bardziej relatywni niż prusaccy zaborcy za czasów Michała Drzymały.

Niewiele brakuje, aby gawiedź żądna krwi, z zapalonymi pochodniami i na kijach zatkniętymi złowróżbnymi paszczękami przeforsowała dla „zbrodniarzy”, którzy ośmielą się prowadzić działalność gospodarczą w mobilnych obiektach publiczną karę śmierci na szafocie postawionym w głównym centrum miejscowości…

Aż się boję wyjeżdżać kamperem z garażu…wszak, gdybym spędził w jednym miejscu za długo mógłbym podpaść niechybnie pod prawo budowlane…a czy to wiadomo kiedy głupi urzędnik żartuje?