Premier Donald Tusk prezentował się w roli gracza ping-ponga, a teraz zaprezentował się w roli obierającego ziemniaki (niem. Kartoffeln). Internauci pokpiwają bowiem premier założył drogie markowe ubranie i zabrał się do obierania ustawiając kubełki na dywanie, chyba w salonie – nie obiera się ziemniaków w takim miejscu.
Moją uwagę zwróciło coś innego – w kubełku widzimy ziemniaki „obrane” w kostkę. W 1965 r. powołano mnie do odbycia Zasadniczej Służby Wojskowej. W jednostce mój pluton miał dyżury w kuchni i my młodzi żołnierze (koty) wykonywaliśmy różne prace, m.in. obieraliśmy ziemniaki. Chcąc ułatwić sobie zadanie wpadliśmy na pomysł, aby obierać ziemniaki w kostkę, tak jak to zrobił Tusk.
Kiedy kapral dowódca naszej drużyny zobaczył co zrobiliśmy zdenerwował się, że tak zmarnowaliśmy surowiec… Popędził nas na tor przeszkód znajdujący się przy jednostce. W maskach pegaz., z bronią, plecakami, biegiem, czołganiem pełzaniem pokonywaliśmy wiele razy przeszkody. Zapamiętaliśmy dobrze, że ziemniaków w kostkę obierać nie wolno.
Tusk w wojsku nie służył, ale żona powinna była zareagować na takie marnotrawstwo ziemniaków. Chyba, że premier przygotowywał obiad z panią doradczynią kosmetyczką, a nie z żoną?
Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
Zostaw komentarz