Powyższy felietonowy tytuł należy przymiotnikowo uzupełnić, aby stanowił jako całość klasyczny wydźwięk polskiego, trafnego porzekadła: ciemny jak tabaka w rogu*.

Zaiste podziwiać wręcz należy nasz ojczysty język z racji jego słownego bogactwa odnoszącego się do słowa bazowego, a jednakoż tautologicznie rzecz ujmując – barwnie ukwieconego synonimami, równie często używanymi w mowie i piśmie jak właśnie owe słowo bazowe. Rzucającsię w oczy tezauryzacja języka polskiego jest jedynie elementem ubocznym tytułu, albowiem koniecznym jest uwypuklenie zasadności przywołania użytego tytułu do kontekstu i realiów codzienności życia społeczno-politycznego WTYM KRAJU (takoż nazywanie RP przez słynną premierkową Kopaczkę).

Dla przypomnienia: tabaka to rodzaj tytoniu, ułatwiający proces kichania, a onegdaj przechowywana była ta ciemna w swym kolorycie tabaka w zaczopowanych rogach zwierzęcych, zatem teraz wszystko powinno być oksymoronicznie jasne.

Zaakcentować jednak należy ponownie w tym miejscu niezwykle ścisłą korelację pomiędzy zacytowanym porzekadłem, a wyegzemplifikowanymi powyżej synonimami. W sytuacjach bowiem, gdy napotykamy się w swojej codziennej działalności z funkcjonowaniem innych osobników (czek, takoż – vide: tow. S. Spurek!!!), a mamy do czynienia z ich oględnie rzecz ujmując niezbyt lotną inteligencją – to adekwatność wzmiankowanego porzekadła w tymże synonimicznym uwektorowaniu jest po prostu ……. jak znalazł!!!

Wszem i wobec jest wiadomym, że nobody is perfect, zatem ułomność ludzkiej natury jest datowana od zarania cywilizacji, przy czym ta ułomność w równej mierze odnosiła się i odnosi do sfery cielesnej człowieka np. różnego rodzaju inwalidztwa związanego z brakiem kończyn, oczu, czy też przeciwnie „naddatku” w postaci garbu; a także do wad spirytualnych tj. doznań duchowych oraz przeżyć intelektualnych.

Nie ma przy tym żadnego istotniejszego znaczenia fakt występowania tychże ułomności, a w szczególności odnoszących się do intelektualnej sfery do bliżej definiowalnych człeczych kategorii np. związanych wiekiem, płcią, wykonywaną profesją, czy wyznawaną aksjologią.

Procentowo rzecz ujmując wielkość liczbowa debili, półgłówków, czy tępaków wśród np. szewców, rolników, nauczycieli czy profesorów jest wielkością zbliżoną. Nie odnosimy się do sfery erudycji zwaną ogólną, bowiem tzw. tępak może nawet multum wiadomości ( dla niego częstokroć niezrozumiałych) „wykuć na blachę” i tą pożal się Boże „erudycją” imponować otoczeniu.

Bywają; a WTYM KRAJU nadal jest to częstym zjawiskiem – osobnicy (czki) formalnie legitymujący się posiadaniem tzw. dyplomu i tym samym pretendujących do groma rzekomych „intelektualistów”, którzy owszem takowy „dyplom” posiadają, tylko że jest to jedynie zaświadczenie, czyli papierek stwierdzający np. ukończenie WUML.

Dla młodzieży i nieco starszych drobne wyjaśnionko; co to za zwierz tenże wspomniany WUML. Jak sama nazwa wskazuje to po prostu WIECZORNYJ UNIWEREK MARKSISTWA – LENISTWA egzystujący jako uczelnia !!!! pod nazwą Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu Leninizmu, „studia” trwały 2 lata (zajęcia jeden raz w tygodniu), a „student” niekoniecznie musiał się legitymować maturą !!!

Podobną o swym wydźwięku, rodowodzie i „studenterii” (np. tow. L. Miller – ten od pożyczki moskiewskiej i prawnuk żydowskiego krawca Eliasza); była WSNS przy …… KC PZPR!

Partyjni prominenci i tak nawet na powszechnych uczelniach, medycznych, technicznych, czy humanistycznych mieli zagwarantowany ulgowy system egzaminacyjny i prawie 100% gwarancję ukończenia studiów umożliwiający tym samym wykazaniem się posiadaniem stosownego dyplomu.

W jeszcze dawniejszych czasach tzw. bierutowskich funkcjonowało hasełko: „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”.

Takie traktowanie stopnia wyszkolenia oficerskiego; typowe dla komuszej serwilistycznej sowieckiej „władzy” było poniekąd ówczesną normalnością, a z drugiej kompletną degrengoladą. Wytrzebiona przez okupantów tj. niemieckiego i sowieckiego; przedwojenna inteligencja nie miała wystarczającego potencjału ilościowego, aby następnym pokoleniom móc przekazywać funkcjonujące w cywilizacyjnym świecie aksjologiczne uniwersalne kanony. Działając zgodnie z prawami mimikry, ulegając sowieckiemu terrorowi w postaci „kija i marchewki”, godząc się na konformizm i „zaprzedając duszę diabłu” część tej inteligencji stała się rozsadnikiem i zaczynem aktualnych tzw. elit; które jako swoje dziedzictwo traktują konieczność całkowitego wyeliminowania schedy kulturowej i wyznaniowej. Tym sposobem ustawicznie trafną jest konstatacja, że aktualnie to trzecie pokolenie ubeckich, esbeckich i sowieckich bandytów w postaci dzieci i wnuków, czyli potomków hordy przywiezionej na ruskich czołgach walczy z potomkami polskich patriotów oddających zdrowie i życie nie tylko na polach bitew, ale także w wielu katowniach z rąk formalnie Polaków, ale z reguły o obcym etnicznie pochodzeniu. Nawet niezbyt wnikliwym, czy dociekliwym obserwatorom życia społeczno-politycznego WTYM KRAJU w sposób oczywisty nasuwać się musi trwająca od zakończenia II wojny światowej prawie że „bezszelestna” pokoleniowa sztafeta bezpieczniackich familii ulokowywana na szczytach władzy państwowej, sądowniczej, funkcjonująca w wielu dziedzinach kultury, sztuki czy sportu.

Jakież doskonałe życiowe haki w postaci instrumentów takich jak: kasa, korek i rozporek posiadają i jak widać nie wahają się ich skutecznie używać; utajnieni przed społecznym wzrokiem „służbistowscy” dyrygenci bowiem do dnia dzisiejszego mordercy Wybrzeża z 1970r i stanu wojennego z 1981r nie zostali skutecznie rozliczeni.

Rozmiękczona” w/w instrumentami część dawnej opozycji zawarła wręcz diaboliczny pakt (nie tylko w Magdalence !!!) z rzeczywistymi dysponentami życia polityczno-gospodarczego WTYM KRAJU. O ileż łatwiej, za to faktycznie pozostając w cieniu sprawować jest autentyczną władzę przy pomocy zdradzieckiego polactwa i jurgieltniczych pożytecznych idiotów, pociągając umiejętnie za stosowne sznurki, lejce i wędzidła.

Powyższa konkluzja o dziwo nie wymaga posiadania szczególnie wysokiego ilorazu inteligencji, wystarczy nawet poziom IQ jakim legitymuje się wnuczek obergnoma tow. Wiesława czyli tow. BORYSŁAW -znaczy się fuhrer (po szwabsku: przewodnik) totalniackiej opozycji wywodzącym paradoksalnie, że onże i jego kamarady totalnymi nie są i …… nigdy nie byli!!!!?????

Fałsz i obłuda – niejedno ma imię !!!!

Ministerstwo Zdrowia RP precyzyjnie podzieliło szczepienia c/a COVID 19 na poszczególne etapy, a w tym na tzw. etap zerowy przeznaczony dla osób, które są najbardziej narażone na zakażenie.

Zaliczeni do nich zostali:

1.pracownicy sektora ochrony zdrowia (w tym wykonujący indywidualną praktykę),

2.pracownicy domów pomocy społecznej i pracownicy miejskich ośrodków pomocy społecznej, 3.personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym stacjach sanitarno-epidemiologicznych.

Dla mózgownicy tow. BORYSŁAWA powyższe wyliczenie było jednak za trudne intelektualnie, aby mógł on przyswoić sobie jego treść. Jako niekumata zatem osoba domagał się bardziej precyzyjnego zdefiniowania etapu zerowego. Szarmanckie ukłony, gratulacje i słowa podziwu należy zatem słać po bliższych i dalszym platformerskich znajomkach zazdroszcząc im takiegoż giganta intelektu jakim jest ich fuhrer !!!

Czy zgłosi się chętny osobnik (czka), który oznajmi, że jest w stanie skumać, co osoba w sposób oczywisty kojarzona z tabaką w rogu i jej synonimicznie wieloraką ciemnością, czyli BORYSŁAW wypowiedziała się na jakikolwiek temat?????

BRAFFOO WYYYYY!!!

W orbicie ciemnego jak tabaka w rogu tow. BORYSŁAWA funkcjonuje cała plejada gwiazd totalnego intelektu typu dżakira, szczyrba, owsik, hołdysiak, nitrasek i mnóstwo skundlonych dewianckich celebrytów; i to nie tylko z lewactwa z cyklu millerki, balcerki, belki i ich familiony.

Ciężka, mozolna, niewdzięczna i długoletnia harówka mendialnego szamba potwierdza w całej rozciągłości tytułową trafność felietonu. Propagowana z całkowitą premedytacją i z różnym natężeniem akcja hodowli tzw. „nowoczesnych jelit”, przy jednoczesnym dyskredytowaniu, wręcz alienowaniu osób aprobujących dotychczasowe wzorce aksjologiczne przynosi niepowetowane społeczne szkody.

Zatrata osobistej kultury, animalna wrogość prezentowana wobec osób nie aprobujących „nowoczesnych poglądów” stała się szczególnie w wydaniu wszelakiego lewactwa oraz zidiociałych baboli i chłopoli pod egidą lesby o „cudnej” bliźniaczej jak Czarzastego lamparciej urodzie wyznacznikiem walki politycznej w ulicznych rozróbach. Należy z góry przeprosić zwierzęce stada zaliczalne do tzw. bydła, za synonimiczną kreację ostatniego stadium człeczego zbydlęcenia różnorakich dewiantów.

Człecze” zbydlęcenie trafnie odnosi się także do kastowych uzurpatorów w przyznawaniu im rzekomo należnych przywilejów, pseudo filozofów w rodzaju TW BOLEK, czy żydowski profesorek hartmanek, wyłudzaczy, a prawidłowo definiując złodziei i grabieżców pandemicznych szczepionek, a także kryminalnych lawirantów z grona cwelebrytów tej rangi co LOLO PINDOLO i inni.

Doprawdy ciemna tabaka w rogu wraz z wymienionymi pod tytułem felietonu jej wieloma synonimami jedynie w bardzo minimalnym stopniu oddają stopień auto dehumanizacji jakiej na własnych osobach oraz bliższym i dalszym otoczeniu dopuściły się amoralne aktorzyny brutalnie wypychając z szczepionkowej kolejki uprawnione osoby. Pozbawieni jakiejkolwiek empatii wobec osób, którym zgodnie z prawem szczepionka winna zostać zaaplikowana; wykorzystując swój posiadany (często wątpliwej jakości) status artysty podjęli premedytacyjną, pozbawioną w zupełności elementów zwykłej ludzkiej solidarności akcję mającą na celu skorzystanie przez nich z uzyskania prawa pierwszeństwa w procedurze szczepieniowej c/a COVID 19. Haniebną wręcz rolę w tymże procederze odegrała ustawicznie „posrana” Krysia Janda subsydiując się z możliwości skorzystania z posiadanej przez nią zblatowanej uniwersyteckiej ścieżki w postaci skryminalizowanego postępku rektora tej warszawskiej uczelni.

Już wyżej wskazano – żaden tytuł naukowy nie dokonuje automatycznej ekspiacji w czynieniu świństw, głupot, draństw, łajdactw czy czynów przestępczych. Jego Magnificencja rektor WUM prof. Z. Gaciong nie posiadał żadnych uprawnień !!!, aby szczepionkę poza uprawnionymi z grupy „0” udostępniać innym osobom. Jego czyn kwalifikuje się zatem w kategoriach penalnych co najmniej odnoszących się do przekroczenia uprawnień. Zarzuty w tym zakresie wobec osoby rektora adekwatnie przewidziane przepisami kk winien naturalnie zasadnie rozpatrzeć właściwy prokurator, albowiem doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tym zakresie złożył wszak V-ce Minister Sprawiedliwości M. Woś.

Nie wchodząc w dalsze szczegóły w tym zakresie należy odnieść się z daleko idącym obrzydzeniem do takich cwelebryckich i akademickich zachowań; dezawuujących etyczny etos pracy, posiadanego stopnia wykształcenia, kultury osobistej i wymaganej wrażliwości na cierpienia innych ludzi. Nie znamy na obecnym etapie postępowania stosownej „argumentacji” jaką posłużyła się „obsrana” Krysia wobec osoby rektora skutkującej jak wiadomo pozytywną kreacją pozakolejkowej „artystycznej kolejki”. Prokurator tę wiedzę powinien posiąść albowiem jak widać w tego typy przypadkach niezwykle trudno osiągnąć stan absolutnej konspiracji.

Zaczną się zatem stosowne przepychanki „przesłuchaniowe” – co „posranej” Krysi z roli w której w tym charakterze występowała nie powinno stanowić żadnego novum.

Wykorzystując stosowne medialne powiązania w/w Krysia i jej czereda i takoż tej nomen omen cyganerii akolitom jak np. prezedencik Poznania J. Jaśkowiak namiętnie upubliczniali narrację, że tymże artychom jako tzw. rzekomemu „dobru narodowemu” należny jest wręcz „konstytucyjny” status podmiotu z grupy mniej niż ….zero!!!

Grupę nawet mniejszą niż dwa zera („00”) stanowić winna w tym kontekście mniej liczna, ale jednakoż sławetna podgrupa „artychów”, czyli tego typu wybitnych postaci jak znane na wszystkich kontynentach filmowe gwiazdy: E. Miszczak, M. Walter czy K. Materna. W tejże podgrupie najjaśniejszą gwiazdą na nieboskłonie – niestety wprawdzie jedynie w „bezpieczniackim gwiazdozbiorze” stanowi osoba leciwego 84-letniego starca Mariusza Waltera, czyli ojca chrzestnego tefaenowskiej szczujni.

Pojawiło się jednak w tym miejscu światełko w tunelu związane z tym w niedługim już czasie pensjonariuszem domu spokojnej starości. Niezłą po prostu miał „gaciówę” tow. Walter, dawny protegowany J. Urbana u jenerała sowieckiego Cz. Kiszczaka, albowiem mając w tyle głowy osiągnięty podły wiek swego kapusiowego żywota (TW SB „Mewa”) uznał, że wzorem słynnego ministra Napoleona Ch.Talleyranda zaszczepiając się przeciwko COVID 19 przechytrzy Belzebuba i rzekomo z spokojem ducha uda się na łono Abrahama.

Stawiam kasztany wobec dolarów, że wobec tow. Waltera i jego podobnym kmiotom i wyrzutkom społecznym – to Belzebub okaże się zdecydowanie wygranym osobnikiem. C`est la vie.

Z dalece idącym niesmakiem,a nawet wręcz obrzydzeniem należy odnotować haniebną, podłą i służalczą (za ile srebrników?) propagandową wobec TVN i gównianej gazety pod szefostwem brata komuszego sędziowskiego bandyty czyli Adasia Szechtera rolę J. Ochojskiej, która uznała, że to są wg jej mniemania wiarygodne podmioty w dystrybucji pandemicznej szczepionki.

Oszalała, bezrozumna kobiecino !!!!! Jakie zioła zostały przez te pomioty zaaplikowane twojemu organizmowi, że wzięłaś ewidentny rozbrat z rzeczywistością całkowicie dekomponując się ze swoimi dotychczasowymi humanitarnymi akcjami?

Wymóżdżona przez zdemoralizowanych obwiesi uznałaś, że najlepszym strażnikiem owczarni jest wprawdzie przebrany w owczą skórę wilk, a kurnika …….. lisek chytrusek !!!

GRATULACJE !!! dla obwiesi, niestety hańba dla frajerki !!! Konstatując – errare humanum est i dlatego też ze smutkiem należy stwierdzić, że J. Ochojska w finale swego żywota zagubiła się tak dalece, że nie zauważyła, że zamiast nadal służyć ludziom służy ….. de facto Belzebubowi; przykre, ale prawdziwe.

Właściwie całe „wypitne” artystyczne, cwelebryckie grono jak jeden mąż, a nawet jak jedna żona (czysta monogamia, nie to co islam) zgodnym chórem wielekroć oznajmiało urbi et orbi, że „właściwie nic takiego się Polacy nie stało”. Według ich filozofii życia to im jako rzekomym „wybrańcom narodu” przysługuje konstytucyjny status grupy 0².

Swoim zachowaniem osiągnęli zarówno Himalaje hipokryzji jak i dna moralnego, na ich podłych licach nie zakwitł nawet na moment jakikolwiek rys zażenowania, wstydu, konfuzji czy zwykłej refleksji, o przeproszeniach nie wspominając.

Wielkogębnie potępiając np. zjawisko pedofilii z całą mocą relatywizmu jednocześnie bronią jak sowiecki generał Jaruzel socjalizmu np. swego żydowskiego pobratymca w osobie Romka Polańskiego – sodomistycznego używacza ciał młodych dziewcząt. Zbędnym jest chyba w tym miejscu przypominanie o pijackich wyczynach cwelebryckich idoli i ich faktycznej bezkarności???

Abstrahując od autentycznych prezentowanych poglądów politycznych, czy też fideizmu przez tychże „wybrańców narodu” – co oczywiście jest nieco trudnym, ale nie imposybilnym zadaniem, które mogą wpływać na określone postrzeganie takiego haniebnego występku jak zaistniała „pozakolejkowość” – to należy w tym miejscu przywołać uniwersalną konstatację:

JEŚLI NIE WIESZ, JAK MASZ W DANEJ SYTUACJI SIĘ ZACHOWAĆ – TO PO PROSTU ZACHOWAJ SIĘ ……. PRZYZWOICIE !

I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J. T. Stanisławski.

fot. pixabay

23.01 2021

_______________________________________

* Synonimicznie inne używane w języku potocznym wyrażenia odnoszące się do tegoż porzekadła to: nieinteligentnynierozumnydurnyimbecylnyimbecylowatybezrozumnyzwariowanygamoniowatygłupibezgłowyniespełna rozumubezmózgidurnowatynierozgarniętyociężały, tępak, młotowatycepowatymatołowatynielotnygapowatyniemądryograniczonykretyńskitumanowaty,  dry inaczej, gapiowaty.