Ale czy takie niespodziewane?
Obaj wysocy Dowódcy – gen. Andrzejczak i gen. Piotrowski mają wyrobiona opinię fachowców zarówno w kraju jak i za granicami. Obaj są powoływani przez Prezydenta RP i obaj od wielu miesięcy byli zdecydowanie niewygodni dla kierownictwa MON – za „krnąbrność” w zakresie brania na siebie win za nie swoje grzechy…
Ale do brzegu…
Chory i dysfunkcyjny system dowodzenia jaki obecnie mamy w WP – plączący kompetencje i podległości w sposób taki jakby to na Kremlu planowano – wywołuje od samego początku jego wprowadzenia chaos. Nie inaczej było z udziałem obu wspomnianych generałów – a z chwilą powołania na stanowisko Dowódcy Generalnego SZ gen. Kukuły – konflikt kompetencyjny był więcej niż pewny. Bo czy może być inaczej gdy nowo powołany jest ikoną partii rządzącej i przy całych swych talentach i zasługach – uznawany za zerojedynkowego wykonawcę woli Ministra Obrony a dwaj pierwsi to wizjonerzy stawiający przede wszystkim na Siły Zbrojne i ich pozytywną rolę w społeczeństwie i pełną współpracę w ramach NATO? To musiał się jakoś rozjeżdżać…
Co więc dolało oliwy do ognia nieporozumień?
Z całą pewnością kwestia Przewodowa i potem nieszczęsnej rakiety ruskiej która wtargnęła w naszą przestrzeń powietrzną i zalegała miesiącami w lesie pod Bydgoszczą. Oskarżony o niekompetencję gen. Piotrowski z godnością wykazał wtedy bezzasadność oskarżeń i wykazał materialne ślady przekazywanych informacji – całkowicie wbrew słowom Ministra Obrony. To pęknięcie w relacjach było już moim zdaniem gwarantem dalszego rozwoju wypadków – czyli podkopywania pozycji obu Dowódców (gen. Andrzejczak poparł gen. Piotrowskiego) co stało się łatwiejsze z chwilą objęcia obowiązków Dowódcy Generalnego przez gen. Kukułę w lutym br.
Zaczęło następować stopniowe przycinanie strumienia danych rozpoznawczych i wywiadowczych do SG i DO a kumulowanie ich w DGRSZ, i tak kap… kap…
I nagle afera z Planem użycia Sił Zbrojnych Warta z roku 2011 i odtajnieniem jego fragmentów – włącznie z tymi odnoszącymi się do Sojuszniczych Sił Wsparcia NATO….
I tu nagle strumień danych rozpoznawczych, wywiadowczych i operacyjnych z NATO został przycięty przez samo NATO i Sojuszników – bo skoro takie dokumenty odtajnia się na potrzeby kampanii wyborczej…. Więc strumień danych który już okrojony trafiał do SG i DO praktycznie ustał….. to po co takie struktury i ich szefowie skoro są w samym środku bańki niedoinformowania?
Pewnie już to podniosło im poziom alarmu honorowego i kompetencyjnego na poziom czerwony…. Ale jeszcze nie „oczojebny”. Obrazu sytuacji dopełniło chyba coś szalonego wręcz…
Otóż po kątach szepcze się w MON i DGRSZ o koncepcie ogłoszenia na ostatnią sobotę (dzień ataku Hamasu na Izrael – dosyć by to było wymowne – gdyby nie to że w okresie szczytu naszej kampanii wyborczej, ćwiczeń rezerwy których celem faktycznym byłoby wykazanie porażki systemu ewidencji rezerwistów, systemu mobilizacyjnego itp. A nic tak w WP nie skracało nigdy kariery jak potknąć się na tzw „Mobce”… A jakie były szanse na porażkę? Powiedzieć że wielkie to eufemizm. System rekrutacji i mobilizacji po absolutnej wywrotce jaką była likwidacja WKU i powołanie WCR, wieloletnie zaległości w systemie ewidencji rezerwistów i betonoza w administracji wojskowej ale i kłopot we współpracy
z administracją samorządową i centralną w kwestiach ewidencyjnych – stanowiły gwarancję porażki. Wtedy oby wysokich Dowódców można by oskrażyć o porażkę tych reform wprowadzonych Ustawą o Obronie Ojczyzny i prezent pod finał Kampanii Wyborczej byłby jak znalazł…. Bo kto by zabronił krzyku: MON kupuje wszystko co nasi żołnierze potrzebować mogą do sprawnej obrony kraju
a tu hamulcowymi są Dowódcy!
Nie powinno więc dziwić że obaj wspomniani Dowódcy zaprotestowali przeciwko ogłoszeniu tych ćwiczeń rezerwy (nagłych – sprawdzających – bez uprzedzenia) a gdy to dotarło do MON – to podobno – wbrew zapisom ustawowym i konstytucji zasadniczo – Dowódca Generalny SZ został wyznaczony na Naczelnego Dowódcę SZ (podstawy są tu:
co spowodowało że generałowie Andrzejczak i Piotrowski złożyli rezygnacje z zajmowanych stanowisk oraz co najmniej jeden z nich wniosek o rozwiązanie stosunku służbowego – z dniem dzisiejszym.
Honor oficera ważna rzecz a tu poszło na ostro…. A Honor ma się tylko jeden…
Dalsze implikacje tych rezygnacji w kolejnym materiale.
Foto: portal gov.pl
Zostaw komentarz