Co było na przeszkodzie udziału pełnomocnika chorej kobiety, która zgłosiła informację o swoim stanie zdrowia a następnie stanęła przed trzema przesłuchującymi nie ukrywających swoich poglądów polityczmych. I za dececyzją prokuratura odmówiono jej udziału przedstawiiciela.

Czy wracamy do czasów stalinowskich?

To się naprawdę dzieje?