Na początku miesiąca nawiedziłem w interesach węglowych Śląsk. 1 sierpnia 2024 roku w godzinę „W” stałem w pobliżu pomnika poległych harcerzy na rynku Katowic. Była garstka ludzi. I młodzi harcerze, dzieci w zasadzie. Następnego dnia w tym samym miejscu był wielki baner z pięcioramienną SWASTYKĄ. Wstyd i hańba.
Tuż przy „legalnej swastyce” stały inne symbole neonazistowskie. Obok nich w pierwszej chwili myślałem, że sporo polskich żołnierzy. Ale to nie byli żolnierze. To bojówkarze w mundurach do złudzenia przypominających wojsko. Druga połowa w czarnych uniformach przypominających wiadome bojówki. Z jednej strony protestowali w sprawie zbrodni wołyńskiej – rozłożyli na placu czarne worki na trupy i zapalili na nich znicze, postawili też lalkę przebitą widłami. Scenę uzupełniały banery ze zdjęciami dzieci: jedno w wianku na głowie i w stroju ludowym z napisem „pokój”, a drugie dziecko w rynsztunku żołnierza z hasłami antywojennymi. To(poza banerem z quasi-swastyką!) bym poparł, ale niestety na tym się nie kończyło.
Kolejne banery to cyt. „WYPIERDALAJ UNIO” i podobne hasła, nawoływanie do pokoju z Rosją, do odcięcia od Zachodu (nie trzeba dodawać z kim wtedy mielibyśmy się trzymać i przeciwko komu wystąpić). W powietrzu atmosfera nienawiści do wszystkich niebędących rdzennymi Polakami. Nie czułem się tam komfortowo, niestety antywojenna retoryka i klasyczny utwór: „Niech żyje wojna! Muzyczka marsza rżnie. Wojna! Pieniążki sypią się…” przyciągnęły uwagę sporej grupy ludzi, w tym rodzin z małymi dziećmi. W teatralnej scenerii swastyki tak nie rażą, po prostu gdzieś tam w tle sobie wiszą…
Nagle w tłumie doszło do sceny, jaką mogliście oglądać w serialu „Król” lub w filmie „Hitler – Narodziny zła”. Do idącego szybkim krokiem mężczyzny (nie z mojej bajki człowiek, ale to bez znaczenia) podbiegł od tyłu wielki koleś, jeden z tych ubranych czarno. Chyba był tam szefem, bo wszystkich innych rozstawiał wcześniej po kątach. Złapał wspomnianego mężczyznę za bluzę i szarpnął waląc nim z całej siły o ceglany plac. Widziałem to, słyszałem trzaśnięcie tyłem głowy o rynek. Jakaś kobieta zaczęła coś mówić, na co agresor się na nią wydarł, że: „tak trzeba” i chyba dodał że z chwastami czy ścierwami itp. Pobity próbował wstać, ale opadł na plecy i tak leżał. Podszedłem do stojących kawałek dalej policjantów to zgłosić. Pobiegli w tłum sprawdzić sytuację.
Nie wiem co było dalej bo była taka atmosfera nienawiści, że postanowiłem już tam nie wracać. Odstraszały mnie hasła jak za Hitlera – precz z Unią Europejską (w III Rzeszy było precz z imperializmem zachodnim, można być antyunijnym i to rozumiem, ale absolutnie nie toleruję antyzachodnich haseł opatrzonych quasi-swastykami wielkości malucha), płomienie instrumentalnie wykorzystanych zniczy, czarne mundury i mundury zielone udające nasze wojsko. A przede wszystkim odstraszyła mnie… akceptacja przechodniów. Pełna. Rodziny z dziećmi nie widzące w tym co się stało niczego złego.
Najbardziej zabolało mnie jednak coś innego. Stało tam o wiele więcej ludzi niż dobę wcześniej, kiedy z harcerzami oddawaliśmy hołd ludziom pomordowanym w Powstaniu Warszawskim. Źle się od tego poczułem. To mój dziadek musiał oglądać w latach 30-tych, kiedy zaczynała się burza. Była tak ciężka atmosfera, tak ponura i podła… Nie spodziewałem się tego zupełnie. Poczułem się tam tak obco jak nigdy w życiu. Na koniec „wisienka na torcie”. Obok banneru ze swastyką inny, z harcerskim hasłem: czuj czuwaj. Jak splunięcie w twarz tych dziewczyn i chłopaków, którzy dopiero co składali kwiaty pod pomnikiem. Wyjeżdżałem ze smutkiem i bez żalu.
Niestety, jeśli tego nie zatrzymamy, to niedługo oni będą funkcjonariuszami ABW i CBA, a ich szefowie dostaną ministerialne teki. Putin będzie szczęśliwy. I nie, nie ma to nic wspólnego z Wołyniem i z Ukrainą. Ma za to wiele wspólnego z tym czym nigdy nie powinna być Polska i Polacy.
I przy okazji mamy odpowiedź, dlaczego demolowane są pomniki np. POMNIK OFIAR RZEZI WOLI.
.
Autor: Kazimierz Turaliński – polski dziennikarz śledczy, politolog, ekonomista, specjalista ds. windykacji i bezpieczeństwa gospodarczego. Autor książek o przestępczości zorganizowanej i służbach specjalnych. W 2016 roku pełnił funkcję eksperta Biura Analiz Sejmowych skierowanego do obsługi Sejmowej Komisji Śledczej ds. Amber Gold. Odpowiadał m.in. za analizę kryminalną tej sprawy.
Specjalizuję się w materii bezpieczeństwa i wywiadu gospodarczego oraz w sprawach karnych – kryminalnych, gospodarczych i skarbowych. Swoją drogę z wykonywanym zawodem rozpocząłem studiując prawo, nauki polityczne oraz ekonomię w specjalizacji podatkowej. Przeszedłem szkolenia prowadzone przez specjalistów służb cywilnych i wojskowych: polskich, amerykańskich, izraelskich i rosyjskich. Posiadam należne „z urzędu” uprawnienia do licencji II stopnia ochrony osób i mienia. W międzyczasie pracuję nad rozprawą doktorską z zakresu prawa konstytucyjnego i karnego.
Z komercyjnym sektorem bezpieczeństwa gospodarczego jestem związany od 2000 roku. Od tego czasu zrealizowałem ponad 900 zleceń, w tym rozwiązywałem problemy osób z listy najbogatszych Polaków, spółek giełdowych oraz działaczy politycznych, a także nagłaśniałem sprawy bulwersujących zbrodni i afer gospodarczych. Nie zliczę, ile razy konfrontowałem się z zawodowymi oszustami, brutalnymi kryminalistami, czy działającymi na ich rzecz prawnikami oraz skorumpowanymi funkcjonariuszami. Organizowałem obsługę prawno-detektywistyczną oraz ochronę fizyczną w państwach takich jak Rosja, Ukraina, Włochy, Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Pełniąc funkcje dyrektorskie zbudowałem w minionej dekadzie dwa duże piony realizacyjne w sieciach polskich kancelarii prawno-finansowych, a jako ekspert ds. karno-gospodarczych pełniłem funkcję partnera kancelarii JanSzed. Świadczyłem również usługi doradcze w sprawach przestępczości gospodarczej na rzecz komisji sejmowej w ramach działalności Biura Analiz Sejmowych. Następnie, wraz z moim zespołem zrzeszającym profesjonalistów z zakresu prawa karnego i cywilnego oraz detektywistyki, w większości składającym się z byłych oficerów służb państwowych, świadczyłem usługi na rzecz indywidualnych klientów, podmiotów gospodarczych, agencji detektywistycznych i kancelarii prawnych.
Jestem autorem ponad stu reportaży publikowanych w prasie polskiej, brytyjskiej i niemieckiej, autorskich programów szkoleniowych, szeregu publikacji książkowych z zakresu przestępczości zorganizowanej oraz aspektów prawno-ekonomicznych międzynarodowej przestępczości gospodarczej i bezpieczeństwa, a także podręczników branżowych. Część z nich zyskała uznanie uczelni wyższych i trafiła na listy literatury podstawowej studiów z zakresu detektywistyki, wywiadu gospodarczego oraz typologii przestępcówm.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim, w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, czy na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Miałem też zaszczyt poprowadzić prelekcje podczas polskich sympozjów globalnej organizacji Strategic and Competitive Intelligence Professionals – SCIP zrzeszającej międzynarodowych ekspertów ds. wywiadu konkurencyjnego. Od 2014 roku prowadzę wykłady na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie na kierunku studiów Strategiczny wywiad biznesowy. Wprowadzam studentów w tematykę „przestępstw gospodarczych” oraz „granic prawnych wywiadu biznesowego„, czyli prawa karnego i cywilnego. Od 2016 roku wykładam na tej samej uczelni zagadnienia „kontrwywiadu biznesowego” na kierunku Bezpieczeństwo biznesu, obejmujące metodykę ukrywania tajemnic przedsiębiorstwa i przeciwdziałania szpiegostwu przemysłowemu. We wcześniejszych latach miałem przyjemność również poprowadzić wykłady otwarte m.in. na Uniwersytecie Warszawskim, Akademii Obrony Narodowej oraz w Szkole Głównej Handlowej. Zapraszam także na zamknięte szkolenia z zakresu bezpieczeństwa biznesu, organizowane przez ARTEFAKT.edu.pl sp. z o.o..
Aktualnie ograniczam świadczenie opisanych wyżej usług i koncentruję się na aktywności publicystycznej i dydaktycznej.
Zostaw komentarz