W II Rzeczypospolitej inwestycje w wojsko musiały konkurować z wydatkami na inne równie pilne potrzeby. Kraj z utajonym bezrobociem na przeludnionej wsi i wadliwą strukturą rolną, ze stosunkowo słabym przemysłem, nie był w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb. Skala problemów społecznych w Polsce wymagała rozwiązań prekursorskich, a okres kryzysu gospodarczego po załamaniu giełdy papierów wartościowych w Nowym Jorku w 1929 r., wywołującym upadek gospodarek wielu państw (w Polsce trwający do 1935 r.) nie zachęcał do eksperymentów. W całym świecie – poza państwami totalitarnymi – obowiązywały na ogół liberalne poglądy na gospodarowanie. Ingerencję państwa w procesy gospodarcze traktowano nieufnie. Przykład ZSRS, gdzie pracą przymusową tysięcy więźniów budowano fabryki, odstraszał.
Poprawa w gospodarce polskiej zaczęła się ujawniać na przełomie lat 1935-1936. Do głosu doszli zdający sobie sprawę z potrzeby podjęcia nowych rozwiązań w gospodarowaniu. Rzecznikiem takich rozwiązań był wicepremier i minister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski, były dyrektor zakładów azotowych w Mościcach, jednej z najnowocześniejszych fabryk w Europie. Budowniczy Gdyni i współtwórca polskiej polityki morskiej, wspierany przez prezydenta Ignacego Mościckiego, cieszył się dużym autorytetem i miał odpowiednie kwalifikacje, aby wprowadzić m.in. planowanie inwestycyjne i koncentrować środki w celu szybszego osiągania efektów. Jego staraniem powstał zlokalizowany w widłach Wisły i Sanu Centralny Okręg Przemysłowy; zbudowano tam zakłady, wśród których był m.in. kombinat metalurgiczny w Stalowej Woli.
Wysoką dynamikę wzrostu produkcji notowano w podstawowych działach przemysłu ciężkiego. W 1939 r. produkcja surówki żelaza wzrosła (po odzyskaniu Zaolzia) w porównaniu z rokiem poprzednim o ponad 51 proc., a stali o około 40 proc. Oznaczało to, że przy niezakłóconej produkcji w 1939 r. polskie huty były w stanie wyprodukować co najmniej 1,3 mln ton surówki i ponad 2,1 mln ton stali. Wzrosło też wydobycie węgla: w pierwszym półroczu o 20 mln ton.
W 1938 r. w świecie wyprodukowano ponad 110 mln ton stali. Zestawiając wielkość polskiej produkcji z Niemcami i Sowietami, otrzymamy wynik niekorzystny, jednak wśród państw wytwarzających co najmniej 0,5 mln ton stali pozycja Polski nie była niska.
1. Stany Zjednoczone Ameryki 28 805 tys. ton
2. Niemcy 22 656
3. ZSRS 18 057
4. Wielka Brytania 14 242
5. Japonia 6472
6. Francja 6221
7. Włochy 2323
8. Belgia 2279
9. Czechosłowacja 1800
10. POLSKA 1551
11. Luksemburg 1437
14. Szwecja 996
16. Austria 671
17. Węgry 648
18. Hiszpania 574
19. Chiny 488
W polskiej gospodarce zarysował się wyraźny trend rozwojowy. We wszystkich gałęziach przemysłu przekroczono wskaźniki z najlepszego dotąd gospodarczo roku 1928. Jeśli przyjąć tamten rok za 100, to wskaźnik produkcji wynoszący w 1936 r. 94,3 sięgnął w czerwcu 1939 r. 129,8. W poszczególnych działach można wymienić: w środkach produkcji od 103,1 do 156,8, w przemyśle metalowym i maszynowym 103,6–167,8, w chemicznym 112,2–154,3, w elektrotechnicznym wzrost z 232,3 do 493,3!
Polacy z optymizmem spoglądali w przyszłość. Znaleziono drogę wyjścia z odziedziczonej po zaborach słabości gospodarczej. Wtedy Berlin i Moskwa porozumiały się, aby wspólnie rozwijającą się Polskę zniszczyć.
……………………………….
Drugi od z lewej Eugeniusz Kwiatkowski.
Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych, nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
Zostaw komentarz