Moim zdaniem nie należy całkowicie bagatelizować tej wypowiedzi Szefa Sztabu Generalnego WP gen. Wiesława Kukuły, cyt. ,,wszystko wskazuje na to, że jesteśmy pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie państwa. I nie zamierzam…przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i nadal będziemy budować Polskę”.

Nie uspokajają mnie wypowiedzi tych bardziej rozstropnych wojskowych o tym, że rolą szefa sztabu jest planowanie użycia sił zbrojnych a nie straszenie ludzi wojną dlatego, że Szef Sztabu Generalnego WP podlega bezpośrednio Ministrowi Obrony Narodowej, jest jego najbliższym i najbardziej zaufanym współpracownikiem oraz organem pomocniczym w kierowaniu całokształtem działalności wojska w czasie pokoju.

Nie sądzę więc aby to co powiedział gen. Kukuła padło bez przyzwolenia jego przełożonego, czyli wiceszefa Rady Ministrów. Ani Minister Obrony ani premier nie odnieśli się do słów Szefa Sztabu Generalnego WP i wszystko wskazuje na to, że bez przymusu społecznego tego nie uczynią.

Jest raczej tak, że nie mogąc spełnić obietnic wyborczych postanowili wdrożyć w życie tezę Machiavellego o tym, że aby władający mógł utrzymać lud w posłuszeństwie należy trzymać go w napięciu i straszyć z jakimś jednak umiarem, żeby nie wpadł w panikę. Przestraszony naród staje się bezwolny wobec władzy a nadto wg. Machiavellego dużo bezpieczniej jest władzy budzić wśród ludzi lęk niż miłość, jeżeli nie może mieć jednego i drugiego. Warto mieć to na uwadze po wypowiedzi Szefa Sztabu Generalnego WP, jeżeli nie chcemy dać się zniewolić strachem. A chyba nie chcemy…

Autor: Jerzy Lesław Gwiżdż  Polski polityk, adwokat, radca prawny i samorządowiec, poseł na Sejm II i III kadencji, w latach 1990–1994 prezydent Nowego Sącza.