„W poszukiwaniu szczęścia
Przemierzamy cały świat,
Przemierzamy wszechświat,
Dobijamy się do bram i tam, oczekujemy wejścia.
Cały ten świat jest u stóp nam,
Cały świat jest u stóp, bracie, siostro ma.”

Daniel Dąbrowski mieszka wraz z rodzicami i bratem w Kowalewie Pomorskim – Województwo Kujawsko – Pomorskie. Chłopiec chodzi do szkoły i uczęszcza do IV klasy Technikum Ekonomicznego w miejscu zamieszkania. Daniel jest objęty indywidualnym tokiem nauczania na terenie szkoły, do której chodzi. W szkole spędza 12 godzin tygodniowo, ale do nauki dochodzą zajęcia integracyjne z klasą. Te dodatkowe zajęcia to: godzina wychowawcza, różnorakie spotkania i imprezy szkolne. Odbywają się 2 razy w tygodniu spotkania z pedagogiem szkolnym, ale jeśli zachodzi konieczność częstszych spotkań, to odbywają się w miarę potrzeb. Mama Daniela, Katarzyna Dąbrowska jest na bieżąco informowana o jakichkolwiek zmianach czasu i zajęć wobec Daniela. Kontakt ze szkołą Katarzyny Dąbrowskiej jest bezpośredni lub telefoniczny i wtedy domawia się szczegóły zmian.

Niestety, Daniel z powodu swojej choroby schizofrenii paranoidalnej jest częstym pacjentem oddziałów szpitalnych. Z tego powodu miał spore zaległości w nauce. Dyrektorka Szkoły wraz z nauczycielami zorganizowali chłopcu możliwość odrobienia tych zaległości konsultując się w tej sprawie z mamą Daniela. Daniel dzięki swojej wytrwałości i wsparciu nauczycieli poprawił istniejące dwa zagrożenia.

Jak mówi mama Daniela, Katarzyna Dąbrowska: „Jesteśmy bardzo dumni i szczęśliwi z syna, że mimo ciągle nasilającej się choroby potrafił nadgonić zaległy materiał szkolny. Na co dzień widzimy jak syn bardzo stara się walczyć ze swoją chorobą, a z doświadczenia wiemy, że nie jest to takie łatwe. Wspieramy syna w tych ciężkich dla niego chwilach.”

Rodzice często przeczuwają, że nadchodzi atak choroby i wtedy starają się pomóc synowi. Przechodzą tę sytuację chłopca razem tworząc z Danielem jedność.

Z powodu ciągle nasilających się ataków choroby, w 2014 roku lekarz psychiatra prowadzący leczenie Daniela, uznał że jest potrzeba zwiększenia ilości godzin Terapii specjalistycznej z 8 godzin do 11 godzin tygodniowo. Nastąpiły zmiany w zajęciach:
1. Muzykoterapia z 2 godzin do 3 godzin tygodniowo,
2. Psychoterapia z elementami socjoterapii z 2 godzin do 3 godzin tygodniowo,
3. Artterapie 3 godziny tygodniowo,
4. Terapia Logopedyczno – Pedagogiczna 2 godziny tygodniowo.

Daniel Dąbrowski w ocenie rodziców pięknie pracuje na terapiach: gra na keybordzie, rysuje, wycina, robi piękne rzeczy, takie jak choinka z orzechów, kartki świąteczne, różne rzeczy z masy solnej, pudełeczka z papieru, „ćwiczy prawidłową wymowę”, uczy się wyraźnie i głośno mówić, bo ma problemy z wyraźnym wypowiadaniem wyrazów, z powodu zażywania specjalistycznych leków.

Mówi Katarzyna Dąbrowska: „Nasz syn pracuje, jak tylko pozwala mu na to choroba. Są dni, że nie jest w stanie nic zrobić, jest bardzo przemęczony, śpiący i w ogóle nie ma sił ani ochoty na cokolwiek.”

 Daniel Dąbrowski mieszka w Kowalewie Pomorskim razem z całą rodziną, czyli: rodzicami: mamą Katarzyną, ojcem Wojtkiem oraz 13 letnim bratem Dominikiem kończącym szkołę podstawową. Daniel Dąbrowski posiada stwierdzoną niepełnosprawność od 4 roku życia. Daniel urodził się zdrowy fizycznie i psychicznie dnia 26 sierpnia 1995 roku. Do czwartego roku jego życia, nikt z lekarzy opiekujących się Danielem nie zauważył żadnych niepokojących objawów zdrowotnych mogących stwierdzić jakąkolwiek ważną chorobę u chłopca.

Daniel Dąbrowski mieszka w Kowalewie Pomorskim wraz z rodzicami: mamą Katarzyną, tatą Wojtkiem oraz 13 letnim bratem Dominikiem kończącym szkołę podstawową. Daniel posiada stwierdzoną niepełnosprawność od 4 roku swojego życia. Daniel urodził się zdrowy fizycznie i psychicznie w dniu 26 sierpnia 1995 roku.

Daniel choruje na schizofrenia paranoidalna i w ciągu tak krótkiego 20 – letniego życia przebywał 18 razy przebywał na psychiatrycznych oddziałach szpitalnych.

W 2014 roku był pacjentem oddziału 6 razy.
1. W Bydgoskiej klinice przebywał 2 razy, ale bezskutecznie. Pierwszy pobyt był od 17.02.2014 do dnia 15.03.2014 roku. W sumie przebywał na oddziale 27 dni. W trakcie leczenia chłopca dołączono lek o nazwie: „Depakina Chrono 500” w dawce dziennej 2000 mg, pomimo, że w maju 2012 lekarze ten lek wykluczyli z terapii.
2. Po opuszczeniu szpitala stan Daniela pomimo zapewnień lekarzy nie poprawiał się a wręcz bardzo szybko pogarszał, chłopiec czuł się coraz gorzej. Wpadał ze skrajności w skrajność, raz był bardzo pobudzony, agresywny słownie i fizycznie a po kilku dniach stawał się bardzo ospały i apatyczny. Miał kłopoty z prawidłowym porozumiewaniem, bardzo seplenił.

 Jak mówi Katarzyna Dąbrowska: „Bojąc się o zdrowie syna, zadzwoniłam do Kliniki w Bydgoszczy. Opowiedziałam lekarzowi, co dzieje się ze zdrowiem syna i chciałam żeby powtórnie został przyjęty na oddział w ramach „reklamacji” leczenia. Ale lekarz stwierdził, że syn musi czekać w kolejce. Powiedział też, że jak będzie gorzej to mam syna zawieść do najbliższego szpitala. 12.04.2014 roku napisałam list do Kliniki z prośbą o przyjęcie syna na oddział, ale niestety syn nie doczekał się pomocy…”.

3. W dniu 12.04.2014 roku chłopiec wyszedł na 1.5 godzinny spacer. Za godzinę Katarzyna Dąbrowska zadzwoniła do syna, chcąc chłopcu przypomnieć, że powinien wrócić po leki. Daniel nie odbierał telefonu, co nigdy się nie zdarzało. Mama Daniela próbowała jeszcze kilka razy, ale bezskutecznie. Katarzyna bardzo się zaniepokoiła i razem z rodziną zaczęli szukać Daniela. Po prawie 3 godzinnych poszukiwaniach, chłopiec samodzielnie wrócił do domu. Stan Daniela, jak opisuje to mama: „ledwo stał na nogach, oczy miał przymknięte i coś seplenił. Wzięłam syna za ramie i zaprowadziłam do pokoju. Położyłam na łóżku i od razu Daniel zasnął, oddech miał bardzo płytki. Obawiając się o zdrowie i życie syna zadzwoniliśmy po pogotowie. Po 15 minutach od wezwania, w domu lekarz zdecydował, że trzeba zabrać syna do szpitala. Pojechałam z synem karetką, w trakcie 12 kilometrowej drogi, syn bardzo się kręcił, jęczał, płakał a po chwili była cisza. bardzo się bałam i byłam przerażona, że coś złego się stało z synem. Około godziny 18 byliśmy w szpitalu w Golubiu Dobrzyniu na izbie przyjęć, ale z synem nie było już żadnego kontaktu.” Na Izbie Przyjęć Daniel został poddany obserwacji. Lekarz chciał jeszcze zbadać syna, ale zachowanie Daniela uległo gwałtownej zmianie. Stał się bardzo agresywny do tego stopnia, że musiał zostać unieruchomiony pasami. Daniel stał się bardzo wulgarny i agresywny a po chwili stracił świadomość.” Kiedy lekarz dowiedział się jak jest leczony Daniel, stwierdził, że chłopiec ma „końską dawkę” leków i był zaskoczony, że tak długo funkcjonował samodzielnie. Lekarz z izby przyjęć skierował do szpitala psychiatrycznego w Toruniu, gdzie chłopiec był ostatnio hospitalizowany. Lekarz dyżurny zlecił przewiezienie chłopca do Szpitala Psychiatrycznego w Toruniu przy ulicy Marii Curie – Skłodowskiej.
4. Po 30 kilometrowej podróży karetką, Daniel dotarł na Izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego w Toruniu. Lekarz dyżurny Toruńskiego szpitala odmówił przyjęcia Daniela na oddział, ponieważ jak stwierdził: „nie mamy odpowiedniej aparatury do mierzenia funkcji życiowych, której obecnie chłopiec wymaga”.
 5. Daniel ponownie został przewieziony karetką do następnego Toruńskiego szpitala. Po kolejnej, tym razem 6 kilometrowej podróży Daniela przewieziono na izbę przyjęć. Teraz rozpoczęła się akcja, jak w czeskim filmie. Żadna osoba pytana przez rodziców Daniela nie chciała lub nie potrafiła odpowiedzieć, jaki jest stan zdrowia chłopca. Około 1 godziny w nocy przyszła pielęgniarka i powiedziała, że Daniel znajduje się na oddziale wewnętrznym i tyle wiadomości. Poinformowała, że rodzice chłopca powinni przyjechać rano i porozmawiać z lekarzem. 13.04.2014roku, rodzice Daniela pojechali rano do Toruńskiego szpitala. Na wskazanym przez Izbę Przyjęć oddziale wewnętrznym nie odnaleźli syna. Pielęgniarka poinformowała Katarzynę i Wojtka Dąbrowskich, że syn przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Przez głowę mamy Daniela przebiegły najgorsze myśli: strach, przerażenie, że już nie zobaczy syna, rozpacz… Rodzice Daniela udali się do lekarza, ale lekarz był nieobecny. Czekali na drugiego lekarza przez pół godziny, i ten czas wydawał się dla rodziców chłopca wiecznością a strach i nerwy były dominujące. Oczekiwany lekarz przyszedł i w oględnych słowach powiedział, że Daniel będzie miał zrobiony detoks z powodu zbyt dużego stężenie leków w organizmie. W ciągu dalszej rozmowy, lekarz powiedział, że detoks może potrwać nawet ponad dwa tygodnie. Po zakończeniu zabiegu, chłopiec zostanie skierowany na oddział psychiatryczny, gdzie podjęte zostanie dalsze leczenie. Lekarz odmówił rodzicom widzenia z synem , ponieważ uważał, że ta wizyta pogorszy stan emocjonalny chłopca. Poniedziałek 14.04.2014 roku Katarzyna Dąbrowska odebrała telefon ze Szpitala psychiatrycznego przy ulicy Adama Mickiewicza. Telefonicznie poinformowano mamę Daniela, że powinna przyjechać po syna. Okazało się, że Daniel czeka na Katarzynę w Izbie Przyjęć. Dąbrowska szybko załatwiła samochód i pojechała do szpitala. Po przyjeździe na miejsce, Katarzyna zobaczyła Daniela siedzącego samotnie na ławce, jak taka porzucona sierotka z dokumentami leczenia w rękach. Katarzyna chciała porozmawiać z lekarzem o stanie zdrowia syna, ale żadnego już nie było a jedyną opieką był dla Daniela portier. Katarzyna opowiada: „portier powiedział, że lekarz już poszedł a syn ma wypis, więc mogę sobie już go zabrać”. W ocenie Katarzyny Dąbrowskiej, stan syna nie był dobry: „oczy miał ledwo co otwarte, bardzo seplenił, mówił że jest bardzo zmęczony i śpiący. Bardzo się bałam o syna, że ten stan z przed dwóch dni może wrócić”. Nie ma co się dziwić niepokojowi Katarzyny Dąbrowskiej, bo trudno uwierzyć, że w ciągu jednego dnia można zrobić u chorego detoks, który miał być robiony przez 14 dni. Tym bardziej może budzić niepokój matki stan zdrowia syna, że co innego mówił wcześniej lekarz rozmawiając z rodzicami Daniela dzień wcześniej. Daniel pojechał z mamą do domu i powoli wracał do codziennych zajęć.

Pomimo wielu pobytów w szpitalnych oddziałach psychiatrycznych, stan zdrowia Daniela Dąbrowskiego stale się pogarszał. Chłopiec stawał się coraz bardziej pobudzony, agresywny i nie można było nawiązać z Danielem kontaktu. Po wielu prośbach Katarzyny Dąbrowskiej kolejny raz przyjęto chłopca na oddział psychiatryczny w Bydgoszczy z rozpoznaniem schizofrenii paranoidalnej.

1. W dniu 23.05.2014 roku rodzice zawieźli Daniela do szpitala w Bydgoszczy. Podczas rozmowy z lekarzem przyjmującym chłopca, rodzice poprosili po raz kolejny o odstawienie Depakiny Chrono. Z codziennej obserwacji Daniela przez rodziców i opinii lekarza z Golubia Dobrzynia (informacja zawarta w części II). Ten lek w tak dużej ilości podawany chłopcu doprowadził do złego stanu w jakim był w dniu 12.04.2014 roku i w tym terminie szpital w Toruniu odmówił hospitalizacji (informacje w części II). W opinii Katarzyny i rozmów z innymi lekarzami, ustalono że ten lek działa odwrotnie na Daniela niż powinien. Lekarz zapewnił rodziców Daniela, że wspominany lek zostanie odstawiony z leczenia farmakologicznego. Ku wielkiemu zaskoczeniu rodziców Daniela negatywnie działający na Daniela lek nie został wycofany z terapii chłopca. Jak widać, to leczy się szablonowo nie traktując człowieka, jako indywidualny przypadek choroby, bo przecież leki działają różnie na różnych ludzi. Podczas 23 dniowego pobytu na oddziale, lek nie został wycofany z terapii pomimo zapewnień lekarza. Jedyną rzeczą jaką zrobił lekarz z tym lekiem, to tylko zmniejszył dawkę dzienną. Mówi Katarzyna Dąbrowska: „Lekarz i tym razem zapewniał nas, że zmniejszenie dawki leku na pewno pomoże synowi.” Zapewnienia lekarzy nie sprawdziły się, objawy u Daniela w dalszym ciągu nasilały się i z tygodnia na tydzień, było coraz gorzej. To jest bardzo poważna sprawa, ale zachowanie lekarzy psychiatrów wskazuje na stosowanie zasady: „Obiecanki, cacanki a głupiemu radość. – skandal!

 2. W dniu 23.08.2014 roku Daniel ponownie został przyjęty na szpitalny oddział psychiatryczny w Świeciu z powodu agresywnych zachowań i zaburzeniami emocjonalnymi. Po 28 dniowym pobycie na szpitalnym oddziale, nastąpiła u chłopca kilkudniowa minimalna poprawa stanu zdrowia. Wystarczyło to szpitalowi, żeby Daniela wypisać do domu.

3. Po powrocie do domu stan zdrowia Daniela pogorszył się do takiego, z jakim został przyjęty na oddział w Świeciu. Zaczęła się u chłopca nasilać choroba tak gwałtownie, że po 15 dniowym pobycie Daniela w domu ponownie była konieczność umieszczenia chłopca na oddziale szpitalnym.

4. W dniach 2.10.2014 do 2.11.2014 roku Daniel przebywał po raz kolejny na szpitalnym oddziale psychiatrycznym w Świeciu. Pod koniec 32 dniowego pobytu w szpitalu Katarzynie Dąbrowskiej po wielu prośbach udało się przekonać lekarzy, żeby Depakina Chrono została całkowicie wykluczona z terapii lekowej Daniela.

5. Po dwóch tygodniach od powrotu Daniela do domu Katarzyna umówiła synowi wizytę u lekarza psychiatry. Powodem wizyty u lekarza był zalecany sposób leczenia, ponieważ Danielowi przy jakimkolwiek leku musi mieć podawany dodatkowy lek wspierający. W wypisie szpitalnym, w jego części zalecającej sposób brania leków jest wpisany tylko Klozapol. Lekarz psychiatra podczas wizyty potwierdził, że Daniel przy tak ciągle nasilającej się chorobie musi zażywać do Klozapolu lek wspierający. Lekarz przepisał dodatkowo lek o nazwie: Abilify 15 mg dziennie.

Rodziców Daniela bardzo niepokoiły wielokrotne i częste pobyty chłopca w szpitalu. W tej sprawie zwrócili się o pomoc do Ministerstwa Zdrowia, myśląc że jest to organ Państwa mogący pomóc w tak, ich zdaniem, poważnej sprawie jak dobro chorego na schizofrenię dziecka. W dniu 29.12.2013 roku drogą e-mail Katarzyna Dąbrowska napisała do Ministerstwa Zdrowia wniosek z prośbą o pomoc opisując w nim stan zdrowia Daniela i dołączając do e-maila wypisy szpitalne z leczenia syna. Zaczęła się „spychologia”.

W dniu 09.01.2014 roku przyszła odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia, polecając Klinikę w Bydgoszczy.

W dniu 05.02.2014 roku Katarzyna Dąbrowska skontaktowała się z Kliniką w Bydgoszczy, gdzie Daniel przebywał 27 dni W szpitalu tym, w opinii Dąbrowskiej dopuszczono się nieprawidłowego leczenia syna.

W dniu 12.09.2014 roku Ministerstwo Zdrowia poinformowało Dąbrowską, że może złożyć skargę na zły sposób leczenie jej syna Daniela do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Izbie Lekarskiej lub do Rzecznika Praw Pacjentów albo Rzecznika Praw Obywatelskich. Padła też propozycja skontaktowania się z Konsultantem Wojewódzkim d/s psychiatrii w Bydgoszczy.

 W dniu 08.10.2014 roku Katarzyna Dąbrowska napisała skargę do Rzecznika Praw Pacjentów skarżąc się na sposób leczenia syna Daniela w Bydgoskim szpitalu. Z przykrością mogę stwierdzić, że RPP nie odpowiedział na pismo Katarzyny Dąbrowskiej, bo czuje się bezkarny w swoim działaniu. Jest to organ nie podlegający Kodeksowi Postępowania Administracyjnego tylko podlega bezpośrednio Premierowi Rządu RP. Czego można oczekiwać po RPP, gdy Premierem Rządu jest była Pani Minister Zdrowia w Rządzie Platformy Obywatelskiej Ewa Kopacz? Pisanie do RPP, to jak pisanie do dyrekcji dzwonków tramwajowych a nie do organu Państwa Polskiego stojącego na straży przestrzegania praw pacjentów.

W dniu 04.12.2014 roku Katarzyna zwróciła się do Ministerstwa Zdrowia o podanie adresu do Konsultanta Wojewódzkiego d/s psychiatrii. Prośba o podanie adresu wyniknęła z tego powodu, że w dniu 08.10.2014 roku Dąbrowska złożyła Wniosek do Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii o konsultację Daniela Dąbrowskiego w przedmiocie prawidłowego rozpoznania choroby i prawidłowego jej leczenia. Wniosek pozostał bez odpowiedzi, pomimo że wróciła tzw. zwrotka pocztowa potwierdzająca odebranie korespondencji przez Konsultanta Wojewódzkiego.

W dniu 29.12.2014 nadeszła odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia na pytanie o podanie adresu Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii. Ministerstwo Zdrowia odmówiło działań w sprawie bezczynności Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii twierdząc, że Ministerstwo jest tylko do akceptacji lekarza na to stanowisko a odpowiedzialność za działanie Konsultanta ponosi Wojewoda.

W dniu 02.02.2015 roku Katarzyna Dąbrowska wysłała Skargę do Wojewody na bezczynność Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii. Niestety, do dziś nie wróciło potwierdzenie odebrania listu poleconego do Wojewody i Dąbrowska zażądała poszukiwania listu przez pocztę, która ten list przyjęła do przekazania. To wszystko co się dzieje wokół choroby Daniela Dąbrowskiego jest wielką żenadą dla publicznej służby zdrowia, Ministerstwa Zdrowia, Rzecznika Praw Pacjentów, Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii, Wojewody i zwyczajnie ludzkiego zachowania wobec potrzebującego pomocy chorego młodego człowieka.

W dniu 20 marca Katarzyna Dąbrowska dostała wiadomość od Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii, w której zawarto treści delikatnie mówiąc obrażające mamę Daniela Dąbrowskiego. W swoim piśmie profesor zarzucił Katarzynie zaniechanie leczenia swojego syna w poradni psychiatrycznej, podał stosowanie w leczeniu Daniela leków będących jednorazowym zdarzeniem, popełnił także błędy merytoryczne. W dniu 20 marca przyszła wiadomość od Wojewody Kujawsko – Pomorskiego, z której wynikało że Wojewoda zachował się w sposób odpowiedzialny i rzeczowy. W swoim piśmie informuje mamę chłopca, że kilkakrotnie zwracał się do Konsultanta Wojewódzkiego z ponagleniem udzielenia odpowiedzi Katarzynie Dąbrowskiej na jej Wniosek o konsultację syna Daniela.

Katarzyna Dąbrowska pisemnie zakwestionowała treść stanowiska Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii zwracając się ze skargą do: Wojewody Kujawsko – Pomorskiego, Rzecznika Praw Pacjentów oraz Ministerstwa Zdrowia. Obecnie Katarzyna czeka na odpowiedź Konsultanta Wojewódzkiego, do którego jej skargę przesłał Wojewoda Kujawsko – Pomorski a także czeka na podjęcie działań przez Ministerstwo Zdrowia, do którego jej skarga została przesłana także przez Rzecznika Praw Pacjentów według właściwości, ponieważ RPP uznał, że brak mu kompetencji do podjęcia działań. Ministerstwo Zdrowia przesłało pismo RPP do Wojewody Kujawsko – Pomorskiego i jak widać MZ pokazuje, że nie ma wpływu na działania Konsultanta Wojewódzkiego ds. psychiatrii.

Pozwolę sobie zauważyć, że pierwsza skarga została skierowana do Ministerstwa Zdrowia pod koniec 2013 roku i gdyby wtedy MZ podjęło skuteczne działanie, to dziś może by było wszystko wyjaśnione czy pierwotne rozpoznanie u Daniela Dąbrowskiego i jego leczenie jest prawidłowe czy też błędne. Nadal Katarzyna Dąbrowska czeka na konsultację dotyczącą prawidłowego rozpoznania choroby syna i jego leczenia u Konsultanta Wojewódzkiego d.s. psychiatrii – jak jeszcze długo to będzie wszystko trwało? Odnoszę wrażenie, że Konsultant Wojewódzki ds. psychiatrii traktuje swoje stanowisko jak prywatny folwark, czyli państwo w państwie lub inaczej, że jest poza kontrolą Ministerstwa Zdrowia na czele, którego stoi Minister Zdrowia Arułkowicz kontrolowany przez koordynatora skierowanego przez Panią Premier Rządu byłą Minister Zdrowia Ewę Kopacz. Ministerstwo Zdrowia wykonuje przedziwne wolty i zachowuje się jak krowa w łyżwach na lodowisku.

Życzę dużo zdrowia a szczególnie psychicznego organom Państwa Rzeczypospolitej
Polskiej.

Daniel Dąbrowski ma wstrzymane rehabilitacje, które są mu niezbędne ponieważ Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalewie Pomorskim informuje, że to Wojewoda Kujawsko – Pomorski nie przekazuje odpowiedniej ilości środków na finansowanie rehabilitacji chorych osób.

Tak wygląda sytuacja na dzień publikacji.

Jeżeli zechcą Państwo pomóc Danielowi w jego rehabilitacji czy też wyjeździe na turnus rehabilitacyjny, to możecie na konto Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” przekazać darowiznę lub przekazać swój 1% podatku dochodowego. Jak to zrobić? Dowiedzą się Państwo na zakończenie materiału. Dziękuję za pomoc Danielowi Dąbrowskiemu.

Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
ul. Łomiańska 5, Warszawa

Bank BPH S.A.
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
tytułem: 16488 Dąbrowski Daniel darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Aby przekazać 1% podatku, wystarczy w rozliczeniu rocznym, w rubryce “WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)” wpisać:
W polu “KRS”: 0000037904,
W polu “Wnioskowana kwota” – kwotę, którą chcemy przekazać, czyli nie więcej niż 1% podatku należnego.
W polu “Cel szczegółowy 1%”: 16488 Dąbrowski Daniel


Strona na Facebooku dotycząca nakrętek
Strona na Facebooku dotycząca aktualnego stanu Daniela
Więcej o Danielu dowiesz się na tej stronie.