Prezydent gdy zostaje wybrany, ma służyć narodowi i ma słuchać, być otwartym. Dlatego drzwi Pałacu będą otwarte – dla inicjatyw, z którymi się zgadzam, i dla tych, z którymi zgadzał się nie będę. (…) To nie będzie prezydentura zamknięta, będziemy rozmawiali — mówił Andrzej Duda, który wygrał – wg badania exit poll – II turę wyborów prezydenckich. Kandydat PiS przemawiał podczas powyborczej konwencji wśród licznych sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent elekt jak prawdziwy maż stanu zaczął swoje wystąpienie od podziękowań swojemu konkurentowi w wyborach na najwyższy urząd w państwie.

Szanowni Państwo, bardzo dziękuję – za to piękne przywitanie. Dziękuję panu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu – za rywalizację w kampanii, za gratulacje, które mi złożył. Dziękuję bardzo.

Przede wszystkim chciałem podziękować Polakom – tym, którzy poszli do wyborów i zagłosowali na swojego kandydata. Dziękuję wszystkim – wybory są niezwykle ważne, to sól demokracji. Wysoka frekwencja, a chciałbym, by ona była coraz wyższa, wzmacnia demokrację. Dziękuję tym, którzy poszli i oddali głos. Mam nadzieję, że w kolejnych wyborach będzie nas jeszcze więcej, że ludzie poczują, że mają wpływ na polityczną rzeczywistość. Szczególnie dziękuję tym, którzy zaufali mi i oddali na mnie głosy. Jestem bardzo wdzięczny.

Andrzej Duda dziękował też szefowej sztabu – Beacie Szydło, współpracownikom i zaangażowanym w kampanię. – Beata była dobrym duchem tej kampanii, to dzięki niej sztab pracował tak sprawnie i ja mogłem tak sprawnie pracować. Szczególnie chciałem podziękować załodze Dudabusa – podkreślał.

Prezydent elekt zwrócił też uwagę, że zagłosowali na niego wyborcy innych kandydatów, co przyjęto w sztabie gromkim:

„Dziękujemy!”

Po czym Prezydent elekt kontynuował:

Głęboko wierzę w to, że jesteśmy w naszym kraju odbudować wspólnotę – te słowa, które mówiłem podczas kampanii płynęły z mojego serca i jestem przeświadczony, że możemy być razem. Możemy razem naprawiać kraj – to wielkie dzieło, nikt go nie zrealizuje w pojedynkę, jeśli nie będzie wsparcia ze strony społeczeństwa.

Jest wielkim moim marzeniem, by spełniły się słowa, które mówiłem w trakcie kampanii: że prezydent jest wybierany przez Naród, że w każdym, najmniejszym zakątku Polski ludzie idą i głosują na prezydenta RP. Gdy zostaje wybrany, ma służyć narodowi i ma słuchać, być otwartym. Dlatego drzwi Pałacu będą otwarte – dla inicjatyw, z którymi się zgadzam, i dla tych, z którymi zgadzał się nie będę. (…) To nie będzie prezydentura zamknięta, będziemy rozmawiali.

Chciałbym, byśmy to w Polsce zaczęli odtwarzać. Wierzę, że będę się mógł do tego przyczynić, a po 5 latach mojej prezydentury wielu moich rodaków powie, że Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków, że nikogo nie wyklucza i robi wszystko, by nie było podziałów, byśmy byli wspólnotą.

W tym miejscu występienie Prezydenta Dudy zostało przyjęty owacyjnie – serią oklasków, okrzyków. Zrobię trochę prywaty – muszę podziękować dwóm paniom, które wytrzymały tę kampanię mimo wielu trudów
— mówił Duda, zapraszając na scenę córkę i żonę, która zabrała głos.