Dobrze, zróbmy na szybko podsumowanie: jaka, w mojej ocenie, jest obecnie sytuacja z wpływem amerykańskich dostaw na sytuację na froncie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Będę opierał się na tych ukraińskich źródłach, które sam uważam za bliskie kręgom wojskowym i kompetentne. Głównie ukraińskich fundacji proobronnych.

— Ukraińcy mieli już nauczkę rok temu, kiedy pomoc z USA była wstrzymywana przez pół roku i przygotowywali się na taką ewentualność. Więc gromadzili zasoby. To jest pewne. Pytanie, ile było tych zasobów i na jak długo ich wystarczy. Tego wam nikt nie powie i też to zależy od wielu czynników, na przykład intensywności walk. Tylko czas pokaże.

— Artyleria, jakby ktoś przespał ten moment, przestała być królową pola walki. Ustąpiła w tej wojnie dronom. Więc artyleria i amunicja 155 mm przestała być tak wielkim problemem, jak była jeszcze rok temu. Po części dlatego, że pojawiły się inne masowo produkowane środki rażenia, po części dlatego, że ukraiński przemysł uruchomił seryjną produkcję luf artyleryjskich, haubic 2s22 Bohdana (w 2025 roku liczba wyprodukowanych dział ma przekroczyć 200) i też amunicji. Ile dokładnie Ukraina produkuje amunicji, nikt wam nie powie, ale jest pewne, że produkcja 155mm jest liczona już w setkach tysięcy sztuk rocznie. A do tego mamy produkcję w Europie i pewne zapasy.

— Drony. Podstawą ukraińskich zdolności na froncie stały się drony. Ale nie te „komunijne drony ze skutecznością 5%”, tylko chodzi o cały rozbudowany już system walki dronowej z wykorzystaniem ogromnej liczby wyspecjalizowanych dronów do różnych zadań, chodzi o tworzenie pododdziałów i osobnych jednostek dronowych na wszystkich szczeblach. I Ukraińcy są tutaj tylko na początku tej drogi. Ich zdolności będą pod tym względem w tym roku wzrastać, bo ten proces jest w toku już teraz.

Produkcja dronów jest domowa. W tym roku na pewno wyprodukują nie mniej niż 2 mln dronów różnych typów. A raczej o wiele więcej. Ciągle podnoszą poziom tej produkcji. Ale podzespoły i chińskie i amerykańskie tam są obecne. Więc gdyby Amerykanie się uparli, mogą storpedować przynajmniej na jakiś czas i zmniejszyć zdolności produkcyjne ukraińskie. To jest możliwe.

— Zdolności głębokiego rażenia. W 95% jak sądzę, jeżeli nie w 99%, w chwili obecnej te zdolności Ukraińcy opierają na własnej produkcji dronów i rakiet. Zmiana ta również nastąpiła w poprzednim roku. Tutaj sytuacja jest podobna do tej z dronami używanymi na froncie. Są podzespoły ze Stanów. Można tego użyć jako lewara i obniżyć skalę produkcji, ale na pewno nie zatrzymać w całości.

— Sprzęt pancerny. Jego rola w chwili obecnej jest ograniczona. Niezbyt częste są ataki w kolumnach pancernych w tej chwili. To jest raczej wyjątek. I dostawy sprzętu tutaj były zdecentralizowane. Co, jak się okazuje, nie zawsze jest złe. Tak, będą problemy z utrzymaniem amerykańskiego sprzętu. Będzie się psuł i będzie powoli unieruchamiany z powodu braku części. Ale ukraińska armia nie opierała się tylko na abramsach i bradleyach więc zupełnie zdolności tutaj nie straci.

W rzeczywistości podstawowym amerykańskim pojazdem w SZU jest humvee. I największym problemem dla Ukraińców może być brak części nie do BWPów czy transporterów amerykańskich, a do wozów rodziny humvee używanych powszechnie do każdej okazji.

— OPL. Na poziomie wojsk lądowych zasadniczych problem nie będzie. Ten niższy poziom z jednej strony trzyma się na dronach, a z drugiej udało się zestawy typu Strieła przebudować na inne typy rakiet.

Dalej obrona tyłów przeciwko uderzeniom rosyjskich dronów typu Shahid również ucierpi w niewielkim stopniu. Bo tutaj w grę wchodzi i lotnictwo, i mobilne grupy ogniowe i różne samobieżne systemy typu Gepard. Ale również Ukraińcy coraz szerzej stosują zakłócenia środkami WRE i też otwarcie deklarują, że za niedługo wejdą do służby drony przechwytujące. Ale w dwóch ostatnich wypadkach znowuż pytaniem pozostaje dostęp do podzespołów z USA. Systemy WRE niektóre Ukraina również otrzymywała z USA. Ale sporo też i produkuje sama.

Obrona przeciwko rakietom manewrującym ucierpi bardziej, bo opierała się w znacznej mierze na systemach NASAMS, które były zamawiane wraz z rakietami do nich w USA. Co prawda to jest system norwesko-amerykański. Norwegowie niedawno ogłosili, iż inwestują w produkcję ukraińskiej własnej rakiety OPL integracją ich do systemu NASAMS. Ile to zajmie czasu i czy USA mogą tą decyzję zablokować, nie wiem.

Ale najgorzej będzie z obroną przeciwko uderzeniom rakietami balistycznymi. Tutaj niewiele da się zrobić i mało jest w świecie alternatyw do systemów Patriot. Pozostaje pytanie, czy na przykład USA pozwolą kupować od nich rakiety do tych systemów czy nie. Ukraina musi posiadać 2 baterie europejskiego „odpowiednika” -systemu SAMP-T. Ale z pogłosek wynika, że są z nimi pewne trudności i skuteczność tego systemu nie jest taka, jak się zakładało. Również nie wiadomo, ile jest do nich rakiet.

Tutaj niewiele da się zrobić.

Jakie jeszcze kluczowe obszary są uzależnione od USA?
— Starlink. Potencjalne odłączenie Starlinka na pewno negatywnie wpłynie na koordynacje wojsk ukraińskich. Zamienników ze słów samych Ukraińców tutaj nie ma, ale istnieje możliwość używania zestawu kilku środków łączności, które pozwolą zachować łączność na porównywalnym poziomie. Nie mam pojęcia, o co chodzi, bo nikt na Ukrainie nie podaje szczegółów. Wiem tylko to, że walka bez Starlinków miała zostać przetestowana w obwodzie kurskim przez Ukraińców. Alternatywa ma być droższa, bardziej zawodna i mniej skuteczna, ale da się nią kontynuować walkę.

—- Javelin, Himars, Stinger. Te typy uzbrojenia, które niegdyś były symbolem tej wojny, w chwili obecnej odeszły na drugi plan. Są nadal używane. Ale są w obecnych warunkach mniej skuteczne i po prostu używane rzadziej. Himars już nie jest bronią precyzyjną do okładania zaplecza, bo Rosjanie nauczyli się sobie z nimi dawać radę. Stopniowa utrata tych zdolności będzie przykra, ale na pewno nie śmiertelna.

— F-16. I tutaj chyba najbardziej bolesna utrata. Porównywalna z systemami Patriot. F-16 zaczęły już znacząco wpływać na tą wojnę. Stopniowo wprowadzano ich do walki, najpierw jako wzmocnienie OPL, a teraz i do uderzeń powietrze-ziemia. Bez wsparcia USA oczywiście użycie tych samolotów będzie coraz bardziej ograniczone. Tutaj chyba również niewiele da się zrobić, jeżeli USA wprowadzą zakaz na serwisowanie i dostarczenie części i amunicji do nich również dla krajów europejskich.

Podsumowując. Na ogół przede wszystkim osłabnie nie front, tylko obrona tyłów. Bo tam pojawią się problemy z rosyjskimi uderzeniami rakietami balistycznymi i manewrującymi. Z drugiej strony skutecznie porazić ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego Rosja nie jest w stanie, bo jest rozproszony i chroniony. Więc Rosjanie będą dostawać dotkliwe ciosy w odpowiedzi. Jeżeli USA natomiast odetną export podzespołów, to prawdopodobnie zmniejszy to ukraińską produkcję dronów i rakiet, co też przełoży się na sytuację na froncie. Ale to wszystko nie są czynniki, które położą Ukraińców na łopatki szybko. Gdyby USA odcięło Ukrainę od wsparcia rok temu, to skutki byłyby niezrównanie poważniejsze niż teraz. Ale Donald Trump już wcześniej wykorzystał tę kartę, więc zmusił też Ukrainę brać taką możliwość pod uwagę i się na nią szykować.

Proszę zapamiętać ten post. I jeżeli wsparcie amerykańskie nie wróci za kilka miesięcy, możecie sprawdzić, na ile ta analiza jest słuszna. Czas zawsze weryfikuje. A ja was zachęcam pamiętać o tym, co ten czy inny analityk pisał i mówił pół czy rok temu. Żeby nie premiować tych, którzy zmieniają swoje zdanie i nadal są analitykami, mimo że cały czas się mylili z tego tylko powodu, że ładnie mówią czy piszą.

______________________________________________________________
Zachecam do wspierania mojej niezależnej  publicystyki:
Patronite.pl: https://patronite.pl/Frontiersman
buycoffee: https://buycoffee.to/frontiersman
Patreon: https://www.patreon.com/frontiersmannews