Chciał, by nazywano go Dominą. Lubił pasztety z języków słowików i pawi oraz móżdżek strusia. Kulinarne kaprysy szalonego rzymskiego cesarza Heliogabala budzą dziś osłupienie. Kiedy żal nad losem ptaków zostawimy na boku, pozostaje anegdota pokazująca poszukiwanie jedzenia niezwyczajnego i niezwyczajnie drogiego.

Dziś w londyńskiej restauracji za marne 2200 euro można zamówić curry z białymi truflami i homarem pokrytym jadalnym złotem. W Singapurze restauracja „Cé La Vi” proponuje złożoną z 18 dań kolację zaręczynową za 2 miliony euro; w cenie pierścionek zaręczynowy z 2 -karatowym diamentem. Chętnych jest tylu, że restauracja losuje miejsca.

W Szanghaju szef Paul Pairet w słynnej restauracji Ultraviolet zabiera chętnych w podróż angażującą wszystkie zmysły, a nie tylko smak [taki zresztą jest teraz trend] co kosztuje minimum 1500 euro na osobę.

A co ma zrobić mniej zamożny amator nadzwyczajności? Za marne 30 – 50 euro kupuje wodę z lodowca. Taka woda ma 10 tysięcy lat i renomę najczystszej i najbardziej ekologicznej. Można z tym dyskutować ale moda tak się rozprzestrzeniła, że dawni rybacy z Nowej Funlandii przekwalifikowali się i teraz łowią bryły lodowca. Potem rozdrabniają lód i sprzedają producentom wody lub… wódki. Całkiem intratne zajęcie.

Kto ciekaw, jak wygląda Ultraviolet i serwowane tam dania, tu znajdziecie odpowiedź. Pierwszą minutę „teorii” można przewinąć, ale za to potem jest extra.

I co tu komentować?

Autor: Liliana Sonik
Urodzona 30 sierpnia 1954 r. w Krakowie – polska filolog, wychowanka DA Beczka, po śmierci Stanisława Pyjasa założycielka Studenckiego Komitetu Solidarności, publicystka, dziennikarka, publikowała w „Tygodniku Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Polskim”, „Głosie Wielkopolskim”, „Gazecie Wyborczej”, „Znaku”. Pracowała w Radio France Internationale i TVP.