Tempus fugit czyli jak ten czas nam szybko leci….

Parasolki, parasolki, dla dorosłych i dla dzieci!

Parasolki, parasolki, kropla przez nie nie przeleci!

Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie!

Parasolki,parasolki, proszę brać panowie, panie!

Ten słynny szlagier lat 60-tych XX w. śpiewała znakomita wokalistka Maria Koterbska, na której koncie widnieją także tego typu niezapomniane przeboje jak: „Augustowskie noce”, „Brzydula i rudzielec”, „Karuzela”, „Serduszko puka w rytmie cza cza”, „Wrocławska piosenka”, czy też „Do grającej szafy grosik wrzuć”. No cóż, melancholijne reminiscencje…… To se nevrati Pane Havranku.

Warto zatem w tym miejscu odnieść się do wynalazku w postaci parasola, który już od starożytności służy człowiekowi chroniąc go od intensywnych deszczowych opadów jak również od nadmiernej słonecznej spiekoty.

W antyku parasol był wręcz oznaką władzy wyglądając przy tym jak baldachim. Według historyków biegłych w temacie pierwszy parasol służący do ochrony przed deszczem powstał w Chinach. Był wykonany z papieru nasączonego olejem. Cesarz dysponował parasolem koloru czerwonego lub złotego, jego poddani posiadali parasole koloru niebieskiego

W Europie parasolowa moda rozwinęła się w pełni dopiero w XVII wieku. Pionierkami używania parasolek były kobiety, następczo zaakceptowali ten zwyczaj mężczyźni. Poinformować przy tym jednak należy, że kilkaset lat temu elegant paradujący z parasolem mógł zostać oskarżany o afiszowanie swojej odmienności seksualnej. W Paryżu parasolki dla pań i panów stały się popularne już od czasów Ludwika XIV. Złośliwie komentowano ten nowatorski fakt… koniecznością osłony przed blaskiem „Króla-Słońce”. W roku 1715 we Francji na pomysł pierwszy składany parasol,a w roku 1852 w Anglii skonstruowano parasol rozpinany na stelażu. Aktualny system otwierania i zamykania parasoli opatentował w 1885 roku William Carter; natomiast Hans Haupt wynalazł na początku XX wieku automatycznie rozkładany parasol. Stelaże parasoli wykonywano z drewna lub fiszbinu. Na taką konstrukcję naciągano materiał nasączony olejem.

Rączki parasoli były robione z hebanu lub innego twardego drewna.
Oprócz parasoli o tradycyjnym kształcie i wielkości pod koniec XIX wieku na rynku pojawiły się parasole „fox-frame”, szerokie nawet do 2 metrów. Parasol to także ulubiony rekwizyt agentów służb specjalnych. Słynny bułgarski parasol to parasol z specjalnie skonstruowanym zakończeniem jego końcówki wyposażonej w rodzaj wysuwanej igły, z której po wbiciu w ciało wystrzeliwana była miniaturowa kuleczka z trucizną.

Wykonana była ta kulka ze stopu irydu i platyny o średnicy ok. 1,5 mm; posiadała dwa kanaliki wywiercone pod kątem prostym i zawierała w środku nie więcej niż 2 mg rycyny. Urządzenie to skonstruowane zostało przez laboratoria techniczne i chemiczne KGB na zamówienie służb specjalnych Bułgarii i m.in. posłużyło do zamachu 7 września 1978 roku i uśmiercenia słynnego bułgarskiego dysydenta G. Markowa

Tyle w temacie prozaicznego obecnie parasola (parasolki). Stosowne informacje powyższe o nim mogliśmy zaczerpnąć z nieodzownej wikipedii, a następczo winniśmy teraz naszą uwagę skoncentrować na funkcjonowaniu parasola ochronnego, aleć jednak nie przed deszczem czy promieniami słonecznymi lecz wykreowaniu takowych zachowań, które implikować będą skuteczną absolucją wobec osób, które łakną rozpostarcia nad nimi takowego skutecznego w uniknięciu odpowiedzialności i kary urządzonka.

Niezwykle znanym przykładem rozpostarcia parasola ochronnego była w nieodległej historii osoba słynnego mnicha uzdrowiciela Grigorija Ras…Putina, któremu udało się wielekroć zatamować w związku hemofilią upływ krwi u syna cara Mikołaja II Aleksego. Żona cara, a matka Aleksego Aleksandra w związku z takowym rozwojem sytuacji wpadła wręcz w euforię i orgastyczną ekstazę wobec osoby świętojebliwego mnicha i otoczyła go osobistą opieką i wszechstronną ochroną. To nawet nie był parasol ochronny, ale eufemistycznie rzecz definiując potężny baldachim ochronny z którego RasPutin skwapliwie korzystał.

Także nad wieloma słynnymi zbrodniarzami II wojny światowej zarówno germańskimi jak i sowieckimi rozpostarte zostały skuteczne parasole ochronne pozwalające im na spokojne dokończenie bandyckiego żywota zamiast zawiśnięcia na szubienicznym sznurze.

W TENKRAJU (kopaczkowy neologizm) w sposób niezwykle jasny i czytelny dla rozumnych osób, a nie li tylko wyposażonych w zdegenerowane szare komórki rozpostarty został nad opcjami lefackimi i neoliberalnymi długotrwały i niezwykle szczelny parasol ze strony gufnianej gazetki nadredaktora Adaśka Szechtera; braciszka komuszego prawniczego zbrodniarza Stefka, który dzięki takiemu parasolowi dokonał spokojnie bandyckiego żywota w Szwecji. Dodatkowo tenże parasol nad tymi opcjami został rozpostarty także ze strony esbeckiej szajki tzn. telewizornii pt. TVN. Kreatorzy tefaena to bezpieczniaccy agenci w osobach J. Wejcherta, a przede wszystkim M. Waltera, którzy pod egidą Urbana i Kiszczaka jako esbeccy prymusi otrzymali zadanie zorganizowania telewizorni propagującej nihilistyczne, komusze i lefackie treści, a całkowicie deprecjonując dotychczasową chrześcijańską aksjologię.

Zanim oburzeni wielbiciele tej bandyckiej telewizorni rozpoczną swój skowyt, warkot i zgrzytanie kłami niechaj spokojnie przeanalizują z różnorodnej dostępnej w internecie dokumentacji zaczyn funkcjonowania tej telewizorni oraz treści jakimi ona karmi ogłupiałych do cna odbiorców. BRAFFO WY……..

Za słynnym K.I.Gałczyńskim winno się zatem repetycyjnie trafnie skonkludować: chcieliście to macie ……. skumbrie w tomacie……

Trafnie również do takowego bezrozumnego funkcjonowania z dawien dawna odniósł się już słynny, pisarz M. Twain: ludzi jest niezwykle łatwo oszukać, prawie natomiast niemożliwym jest im uświadomić, że zostali niecnie oszukani!!!

HERR TUSSEK absolutnie nie jest w stanie Polaków w jakikolwiek sposób oszukać, gdyż żaden Polak temu gigantycznemu oszustowi,czyli PINOKIO DONALDINO nie da się nigdy oszukać w przeciwieństwie do polsko języcznego polactwa, którzy jedynie jako autochtoni posiadają dowód osobisty RP, ale nie utożsamiają się w żadnym przypadku z koniecznością obrony interesów TENKRAJU.

Nie chcąc zniesmaczać i zniechęcać P.T. Czytelników zbyt obszernymi wywodami odnoszącymi się do „ochronnego parasolnictwa” w indywidualnym wydaniu; jedynie za wzmiankujemy o specyficznym bohaterze naszych sprzed kilku dni felietonów publikowanych na portalu PRESSMANIA, a w pełni dekonspirujacych rozciągnięcie szerokiego parasola ochronnego nad spodlonym do imentu osobnikiem, który dopuścił się zagarnięcia cudzych praw autorskich. To niestety nadal osobnik z tytułem profesora B. Śliwerski, którego popełniony przez niego łajdacki czyn absolutnie wykluczać powinien go z faktu jego posiadania na wskutek po prostu skutków prostackiej kradzieży cudzej własności intelektualnej.

Przywołane felietony to: Ministerialna beatyfikacja, Kompromitacja Ministra, Nie mamy Pana płaszcza, Mafijność doskonała, Deifikacja i śmieszność, Buta i iluzja. W tzw. wolnym czasie pozostając w relaksowym nastroju warto zapoznać się z mroczną działalnością z pozoru godnych zaufania publicznego instytucji i doznać przy tym intelektualnego wstrząsu. Ponadto zasadnie i w sposób wysoce koherentny odnieść się także w tym miejscu należy do felietonu pt. SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH RDN czyli niedoskonałości Radzie Doskonałości” opublikowanego dnia 22 bm na portalu Fundacji Science Watch Polska Gliwice autorstwa J. Gruby i P. Grudowskiego do zapoznania się z którym P.T. Czytelników zdecydowanie zachęcam. Życzę miłej lektury……

Tak dotychczas niezwykle szczelny i szeroko rozpostarty parasol ochronny nad w/w złodziejską kreaturą inspiruje do dywagacji kto i z jakich względów rozpostarł nad nim ten parasol i nadal go usilnie nad nim go rozpościera??? Jakie tajemne siły, wzajemne korelacje i tzw. haki funkcjonują w tymże układzie…?????

Aleć to doprawdy temat na inszy następczy felieton……

I to byłoby na tyle jak mawiał św. pamięci prof. Jan Tadeusz Stanisławski.

5.08 2024