Nawet 1000 rosyjskich żołnierzy opuściło bez pozwolenia dywizję stacjonującą w Wołgogradzie. Dziennikarze „Ważnych historii” potwierdzili nazwiska uciekinierów. Część twierdziła, że musi opiekować się chorymi bliskimi, inni, że muszą pomagać w pracach domowych. Wielu wraca dobrowolnie do jednostki.
Wojna w Ukrainie trwa. Minął tysięczny dzień od wybuchu pełnoskalowego konfliktu. Dziennikarze „Ważnych historii” donoszą, że nawet 1000 żołnierzy 20. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych Gwardii stacjonującej w Wołgogradzie opuściło swój oddział bez pozwolenia. Teraz szukają ich władze Kremla.
„Jesteśmy głupio wysyłani na rzeź bez rozpoznania i niedokładnych danych wywiadowczych, bez wsparcia artyleryjskiego, z jednym karabinem maszynowym i czterema granatami” – skarżą się rosyjscy żołnierze walczący na wojnie przeciwko Ukrainie. Swój apel nagrali i skierowali do Ministerstwa Obrony Rosji. Rosja atakuje Ukrainę na pełną skalę już od 1002 dni. Niewielkie postępy w niektórych częściach frontu są okupione ogromnymi stratami wśród rosyjskich żołnierzy. Według danych amerykańskiego i brytyjskiego wywiadu straty po stronie rosyjskiej mogą wynosić nawet 700 tys. zabitych i rannych żołnierzy, a po stronie ukraińskiej co najmniej 300 tys. Nie da się jednak precyzyjnie określić liczby ofiar wojskowych.
Ukraiński dziennikarz Jurij Butusov opublikował na Telegramie nagranie z udziałem rosyjskich żołnierzy, którzy poskarżyli się na sytuację na froncie.
Na początku tego tygodnia świat obiegła wiadomość, że Stany Zjednoczone – po prawie 33 miesiącach wahań – zdecydowały się zezwolić Ukrainie na wystrzelenie rakiet dalekiego zasięgu ATACMS w kierunku celów w głębi Rosji. We wtorek Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że Ukraina po raz pierwszy przeprowadziła ataki na obwód briański przy użyciu amerykańskich rakiet ATACMS. Ukraina oficjalnie nie potwierdziła tych informacji.
Dowództwo dywizji w kwietniu tego roku miało wysłać prośbę o pomoc w poszukiwaniach zbiegów do władz w obwodach. Rosja nie ujawnia danych na temat uciekinierów, dlatego dziennikarze weryfikowali pozyskane informacje.
Z dokumentów wynika, że zbiegło 1010 wojskowych. Z tego 858 to żołnierze na kontrakcie, 150 zmobilizowanych i 2 poborowych. Wśród uciekinierów jest 26 młodszych oficerów, major i dwóch podpułkowników. Dziennikarze potwierdzili listę nazwisk z wykazem 20 dywizji z wiosny 2022 roku. Znaleziono 31 osób, jednak pozostała część dołączyć w trakcie trwania wojny.
Storm Shadow i SCALP — co potrafią te pociski?
Pod względem oferowanych możliwości pociski Storm Shadow i SCALP to dokładnie to samo – to odpowiednio brytyjska i francuska nazwa na tę samą broń, zaprojektowaną przez Matra BAe Dynamics. Pod względem konstrukcyjnym jednostka bazuje na pocisku manewrującym Apache, ale różni się od niego głównie tym, że zamiast amunicji kasetowej jest wyposażony w wielostopniową głowicę penetracyjną BROACH.
Storm Shadow/SCALP waży ok. 1300 kg, z czego waga samej głowicy to 450 kg. Za napędzenie pocisku manewrującego odpowiada silnik turboodrzutowy Microturbo TRI 60-30 o mocy 5,4 kN, który jest w stanie rozpędzić konstrukcję od prędkości Mach 0,95 (323 m/s). Maksymalny zasięg pocisków wynosi nawet 560 km, co sprawia, że w jego zasięgu znajduje się nawet Moskwa. To pocisk typu wystrzel i zapomnij, który jest programy przed startem – nie można go więc kontrolować w locie. Na cel nakierowywany jest przy pomocy GPS, mapowania terenu i termografii w podczerwieni, a bezpośrednio przed uderzeniem wzbija się w górę i następnie nurkuje ku celowi.
Zostaw komentarz