Każdy z nas używa przeglądarki internetowej na swoim smartfonie dosłownie codziennie, często nawet nie zastanawiając się, czy domyślne rozwiązanie jest tym optymalnym. Od lat korzystałem z Chrome, bo… no cóż, był już zainstalowany na telefonie. Ostatnio jednak, podczas rozmowy z kolegą pracującym w firmie Wildrobin, zdałem sobie sprawę, że istnieje cały świat alternatywnych przeglądarek mobilnych. Niektóre z nich oferują więcej prywatności, inne są szybsze, a jeszcze inne mają unikalne funkcje, o których nawet nie wiedziałem, że potrzebuję. Postanowiłem więc przeprowadzić mały eksperyment – przez dwa tygodnie testowałem pięć różnych przeglądarek, każdej używając jako domyślnej przez co najmniej dwa dni. Poniżej znajdziecie moje szczere, subiektywne wrażenia oraz przemyślenia dotyczące tego, która przeglądarka może być najlepszą alternatywą dla Chrome.
Firefox – klasyk w nowym wydaniu
Firefox na komputerach to prawdziwa legenda. Pamiętam, jak w czasach dominacji Internet Explorera to właśnie Firefox był powiewem świeżości. Ale jak sprawdza się na Androidzie? Szczerze mówiąc, byłem mile zaskoczony.
Pierwsze co zauważyłem to wsparcie dla rozszerzeń. Tak, dobrze przeczytaliście – prawdziwe rozszerzenia w przeglądarce mobilnej! Mogłem zainstalować uBlock Origin i pożegnać się z reklamami. Firefox ma też dobrze rozwiązaną synchronizację między urządzeniami – zakładki, hasła i historia przeglądania były dostępne na telefonie niemal natychmiastowo po zapisaniu ich na komputerze.
Jeśli chodzi o szybkość działania, Firefox na Androidzie nie jest rekordzistą, ale różnica w porównaniu do Chrome była dla mnie niezauważalna w codziennym użytkowaniu. Jedynym minusem, który znalazłem, było nieco wyższe zużycie baterii – przy intensywnym przeglądaniu internetu różnica wynosiła około 5-10% na niekorzyść Firefoxa.
Brave – prywatność przede wszystkim
Brave to stosunkowo nowy gracz na rynku, ale szybko zyskuje popularność dzięki swojemu podejściu do prywatności. Pierwszy dzień z tą przeglądarką był dla mnie szokiem – okazało się, że średnio każda strona, którą odwiedzam, próbuje śledzić mnie przez kilkanaście różnych trackerów! Brave blokuje je automatycznie, co nie tylko zwiększa prywatność, ale też przyspiesza ładowanie stron.
Co ciekawe, Brave ma wbudowany system mikropłatności oparty o kryptowalutę BAT (Basic Attention Token). W skrócie – możesz „napiwkować” twórców treści, które lubisz. Brzmi fajnie, ale szczerze mówiąc, nigdy tego nie wykorzystałem. Natomiast bardzo doceniłem tryb prywatny z integracją Tor, który zapewnia dodatkową warstwę anonimowości.
Pod względem interfejsu Brave jest bardzo podobny do Chrome (oba bazują na silniku Chromium), więc przesiadka jest praktycznie bezbolesna. Wydajnościowo Brave wypada znakomicie – strony ładują się zauważalnie szybciej niż w Chrome, a zużycie baterii jest mniejsze.
Opera – niedoceniana wszechstronność
Opera zawsze była niedoceniana, a szkoda, bo oferuje kilka unikalnych funkcji. Najbardziej spodobał mi się wbudowany VPN (choć techniczne to bardziej proxy niż pełnoprawny VPN) oraz funkcja kompresji danych. Ta druga jest szczególnie przydatna, gdy korzystamy z internetu mobilnego z limitem transferu.
Ciekawe jest też rozwiązanie „Flow” – zaszyfrowany kanał komunikacji między Operą na telefonie a komputerem. Możesz szybko przesyłać notatki, linki czy pliki między urządzeniami. Używałem tego częściej niż myślałem, że będę.
Opera ma też wbudowany adblocker, który działa całkiem nieźle. Nie jest tak skuteczny jak uBlock Origin w Firefoxie, ale zdecydowanie lepszy niż brak jakiejkolwiek ochrony w Chrome. Prędkość działania? Bardzo dobra, choć subiektywnie odczuwałem, że Brave był nieco szybszy.
DuckDuckGo Privacy Browser – prostota i ochrona
Przeglądarka od twórców wyszukiwarki DuckDuckGo jest zdecydowanie najprostsza z testowanych. Nie ma synchronizacji, rozszerzeń ani zaawansowanych funkcji. Ma za to automatyczne blokowanie trackerów, wymuszanie szyfrowanego połączenia HTTPS, gdy tylko jest dostępne, oraz przycisk, który jednym kliknięciem usuwa wszystkie dane przeglądania.
Korzystanie z tej przeglądarki było… dziwnie odświeżające. Zero rozpraszaczy, zero komplikacji. Otwierasz, przeglądasz, zamykasz. Jeśli zależy ci głównie na prywatności i nie potrzebujesz zaawansowanych funkcji, ta przeglądarka może być idealnym wyborem.
Pod względem wydajności DuckDuckGo radzi sobie całkiem nieźle, choć nie dorównuje Brave czy Operze. Za to zużycie baterii jest minimalne, co z pewnością docenią posiadacze starszych telefonów.
Vivaldi – dla zaawansowanych użytkowników
Vivaldi to przeglądarka stworzona przez byłego CEO Opery i zdecydowanie czuć tu podobne podejście do projektowania oprogramowania. Jest jednak znacznie bardziej rozbudowana i konfigurowalna.
Ta przeglądarka ma tyle opcji personalizacji, że początkowo czułem się przytłoczony. Możesz zmienić praktycznie wszystko – położenie paska adresu, sposób wyświetlania kart, gesty myszy i dotyku, skróty klawiaturowe… Po dwóch dniach przestawiłem się z trybu „o rany, tu jest za dużo opcji” na „dlaczego inne przeglądarki nie dają tyle kontroli?”.
Szczególnie spodobały mi się funkcje takie jak notatki na stronach czy zrzuty ekranu całych stron. Synchronizacja działa perfekcyjnie, a interfejs jest niezwykle funkcjonalny, gdy już go dostosujemy do swoich potrzeb.
Jedyną wadą jest to, że przy wszystkich włączonych funkcjach Vivaldi może być nieco wolniejsze od konkurencji, szczególnie na starszych telefonach. Na moim średniopółkowym Xiaomi z zeszłego roku nie odczuwałem jednak żadnych problemów z płynnością.
Co wybrać? Moje końcowe przemyślenia
Po dwóch tygodniach intensywnych testów mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Chrome nie jest najlepszą przeglądarką na Androida. Dla mnie osobiście najlepszym wyborem okazał się Brave – idealne połączenie szybkości, prywatności i znajomego interfejsu.
Jeśli jednak mocno korzystasz z ekosystemu Mozilli na komputerze, Firefox będzie naturalnym wyborem. Z kolei dla osób ceniących maksymalną konfigurowalność Vivaldi nie ma sobie równych. Fani prostoty i minimalnej ingerencji w prywatność pokochają przeglądarkę DuckDuckGo, a Opera może być idealnym wyborem dla osób często przełączających się między telefonem a komputerem.
Na koniec warto wspomnieć, że niezależnie od wyboru przeglądarki, warto od czasu do czasu testować alternatywy. Rynek przeglądarek mobilnych rozwija się dynamicznie, a deweloperzy wciąż wprowadzają innowacje, które mogą całkowicie zmienić nasze doświadczenia z mobilnym internetem. Która przeglądarka sprawdzi się najlepiej dla ciebie? To zależy głównie od twoich priorytetów i stylu korzystania z internetu.
Zostaw komentarz