Jak łatwo zgadnąć za śmierć odpowiedzialny jest Kaczyński. Oczywiście nie za każdą – śmierć „ludzi honoru” (Kiszczak, Jaruzelski i jeszcze kilku) nastąpiła z przyczyn naturalnych.

Mgr politologii, kierownik Katedry Dziennikarstwa w Collegium Civitas, prywatnej szkoły wyższej mieszczącej się w warszawskim Pałacu im. Stalina (w skrócie PiS) Jacek Żakowski wskazał w piątkowym numerze GazWyb dość dokładnie śmiertelne ofiary Jarosława Kaczyńskiego:

Kim są zabici przez władzę Kaczyńskiego?

  • niezaszczepieni, którzy umierają w szpitalach, a by się zaszczepili, gdyby zamiast głupkowatych konkursów PiS wprowadził obowiązkowe szczepienie albo zakaz pracy w zamkniętych pomieszczeniach, korzystania z transportu publicznego, wchodzenia do kin i knajp bez covidowych paszportów;

  • ci, którzy się zakazili i zmarli, bo PiS nie egzekwował noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach;

  • chorzy, którzy nie dostają na czas medycznej pomocy, bo PiS nie dostosował służby zdrowia do warunków pandemii;

  • wywożeni do lasu uchodźcy, którzy tam umierają;

  • ciężarne, które nie dostają pomocy, bo Przyłębska im tego zabroniła;

  • mordowane w aresztach ofiary policjantów, którym PiS daje poczucie bezkarności, sabotując śledztwa;

  • osoby LGBTQ+ zaszczuwane z poduszczenia PiS i jego sojuszników siejących homofobię;

  • młodzi samobójcy, którzy nie mogą liczyć na psychiatryczną pomoc, bo PiS na psychiatrii oszczędza;

  • otruci i uduszeni zanieczyszczonym powietrzem, które by mniej truło, gdyby PiS szybciej odchodził od węgla i modernizował ogrzewanie domów;

  • uczniowie i ich bliscy, którzy zostali zakażeni, bo PiS nie zaopatrzył szkół w oczyszczacze powietrza, nie przerobił ławek na jednoosobowe, nie wprowadził nauki hybrydowej zmniejszającej zagęszczenie w klasach.

Ile jest tych ofiar? Dużo więcej niż znanych ofiar rządów Jaruzelskiego. Rząd wielkości jest bliższy bilansowi Bieruta. Ale to była wojna domowa. A tylko w tym roku ubyło nas 200 tys. Liczba niespotykana w warunkach pokoju. Zapewne przynajmniej połowa z tej liczby obciąża Kaczyńskiego. 100 tys. to by był początek rachunku.

https://wyborcza.pl/7,75968,27769517,pis-po-trupach.html

Powyższe wyliczenie nie zamyka tematu. Czerski żurnalista pisze bowiem, jakich śmierci nie wziął pod uwagę:

Nie pytam o dzieci, które się nie urodzą, bo po decyzji Przyłębskiej pary boją się ciąży. Nie pytam o ludzi, którzy umrą za 10 i 50 lat, bo PiS rozkrada i marnuje miliardy, dzięki którym moglibyśmy mieć lepsze powietrze, opiekę medyczną, dietę.

(op. cit.)

I konkluzja, która mgr Żakowskiego stawia na piedestale największych czerskich myślicieli zaraz obok Cuchnowskiego.

Nikt w dzisiejszej Polsce do władzy nie strzela, więc ona nie musi zabijać, by przeżyć. Zabija, bo chce. Morduje dla posad, dla kasy, by paść swe narcystyczne ego. W historii Polski tylko najeźdźcy tak beztrosko zabijali ludzi.

(op. cit.)

Kaczyński gorszy od Jaruzelskiego i prawie tak zły, jak Bierut. Jednak by złagodzić ocenę szefa brata nadredaktora Wyborczej Żakowski zastrzega się, że za Bieruta była wojna domowa.

Z tego prosty wniosek – Gomułka był lepszy. I to pomimo Marca’68 oraz masakry w Grudniu’70.

A już Gierek to hohohohohohohoho… Może nawet był dobry jak sam Komorowski?

Żak nie pozostawia jednak miejsca dla czytelniczej wyobraźni. Twardo, niczym jakiś esbek czy enkawudzista stwierdza, że Kaczyński beztrosko zabija ludzi jak najeźdźca. Zatem PiS w imaginacji dość mocno dojrzałego redaktora (rocznik 1957) niczym nie różni się od Tatarów, Szwedów, Rosjan czy… nazistów. Tylko przez zapomnienie nie nazwał Kaczyńskiego Hitlerem czy też zrobi to w kolejnym „odcinku”?

GazWyb z pewną lubością przytacza słowa zmarłego „profesora” Bartoszewskiego – warto być przyzwoitym.

Ocenie czytelników pozostawić zatem należy przyzwoitość mgr Żakowskiego, kierownika katedry dziennikarstwa w szkółce mieszczącej się w PiS.

A przede wszystkim tego, kto tekst dopuścił do druku.

8.11.2021