Zosia Sławińska to 17-letnia wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów. Od dziecka szkoli się wokalnie i gra na instrumentach. Ukończyła Szkołę Muzyczną I Stopnia w Gdyni w klasie skrzypiec.   Młoda wokalistka stawia na delikatny, intymny klimat. Dojrzale buduje nastrój i wyraźnie określa kierunki muzyczne, w których czuje się najlepiej, czyli songwriterski soft pop, indie. Pierwszym singlem zapowiadającym EP-kę wokalistki  jest bardzo nastrojowy, wysublimowany utwór „dimension”.  
 
Utwór jest zwieńczeniem mojej muzycznej podróży do punktu, w którym już jestem pewna, że chcę dalej tworzyć… To historia pewnej relacji, o której opowiadam pozostawiając poczucie nadziei, że po tak wielu rozczarowaniach jeszcze może być dobrze. Chciałabym, żeby moja muzyka ukazywała głębię każdego uczucia, ale i zostawiała pole do własnej interpretacji, była piękna i tak prosta do poczucia, a jednak nieoczywista. I choć dopiero zaczynam tę przygodę, mam nadzieję, że mój muzyczny świat was zaciekawi i będziecie chcieli go odwiedzać. – tak o swoim debiucie mówi jego autorka i współkompozytorka.Dzięki pomocy producenta Krisa Górskiego i Fismolla (Arkadiusza Glenska) powstało 5 pierwszych autorskich utworów Zosi, które ukażą się niebawem na EP-ce.Do utworu „dimension” powstał klimatyczny, animowany teledysk autorstwa Jędrzeja Guzika.

https://youtu.be/4IBElurMANM

Znamy już Twój debiutancki singiel „dimension”… Bardzo klimatyczny, delikatny. Dlaczego postawiłaś na ten właśnie utwór debiutując?

Zosia Sławińska: Według mnie ten utwór jest dobrą wypadkową tego, co ukaże się na EP-ce. Będą utwory smutniejsze oraz weselsze – ostatni, jako zwieńczenie tej muzycznej opowieści kumuluje jednocześnie smutek  i nadzieję.

W utworze wspomaga cię instrumentalnie i wokalnie Fismoll. Jak doszło do Waszej współpracy?

– Zupełnie się tego nie spodziewałam. Kiedy trafiłam do Krisa Górskiego, producenta, pokazałam mu moje muzyczne inspiracje. Wśród nich znalazł się też Arek Glensk. Nagle dowiedziałam się, że Fismoll chętnie stworzy ze mną muzykę. Oczywiście bardzo się ucieszyłam.

Czy będziecie tworzyć razem kolejne utwory?

– Tak. Tworzenie piosenek z Fismollem to wspaniały proces. Doceniam to, zwłaszcza, że jestem dopiero na początku mojej drogi.

Wiemy, że masz w planach wydanie swojej EP-ki. Co się na niej znajdzie?

– EP-ka opowiada o relacji, od poznania do rozstania. Dlatego te kawałki są o zakochaniu, problemach oraz ostatecznie rozejściu się w różne kierunki. To całe spektrum emocji.

Czy jesteś zadowolona z przyjęcia przez odbiorców swojego pierwszego singla?

– Jasne! Ostatnio na Spotify wybiło 50 tysięcy odtworzeń, co niezmiernie mnie cieszy. To wspaniałe uczucie, że ludzie chętnie słuchają tego, co tworzę prosto z serca.

Jak w ogóle czujesz się w tym całym show-biznesie? Masz jakieś oczekiwania? Obawy?

– Dla mnie najważniejsza jest po prostu muzyka. Oczywiście chciałabym występować dla większych grup, gdzieś na festiwalach, ale i w klimatycznych miejscach. Moim celem jest dotarcie do grupy, która kocha takie melancholijne, magiczne dźwięki.

Jaka jesteś prywatnie? Co lubisz robić, gdy nie tworzysz muzyki?

– Lubię wszystkie zajęcia związane z kreatywnością. Robię własne zakładki do książek, bransoletki, biżuterię… relaksuje mnie to.

Czy koncertujesz?

– Jeszcze nie, tylko okazjonalnie śpiewam na eventach – ale tak jak mówiłam wyżej, bardzo bym chciała w niedalekiej przyszłości!

Czy zdradzisz nam tytuł kolejnego singla?

– To musi pozostać „nieopowiedzianą historią”…

Powodzenia w dalszej artystycznej drodze i czekamy na więcej!

– Bardzo dziękuję!

Dziękujemy za rozmowę.